Niespodzianki nie było
Centrostal Bydgoszcz pokonał Pronar Zeto Astwę AZS Białystok 3:1 (25:20, 14:25, 25:16, 25:18). MVP spotkania została Ewa Kowalkowska.
Zespół bydgoskiego Centrostalu dość pewnie pokonał białostocki Pronar. Tylko w drugim secie podopieczne Piotra Makowskiego "odpuściły" pozwalając rywalkom złapać oddech. Mecz nie zaczął się dobrze dla gospodyń. Po atakach Mieszały przegrywały 3:5, kiedy na zagrywkę weszła Tatiana Hardzejewa, w poprzednim sezonie jeszcze zawodniczka Pronaru. Zagrała asa, po innych jej podaniach koleżanki z zespołu nie miały problemu z kontrowaniem i blokowaniem. Objęły prowadzenie 8:5, a potem 10:6. Wygrana nie przyszła jednak łatwo. Rywalki wyciągnęły z 14:10 na 14:13 i z 16:13 na 17:15. Błędy popełniły jednak Muhlsteinowa i Żebrowska (19:16), a w ekipie bydgoskiej pewna była Ewa Kowalkowska.
W drugiej partii bydgoszczankom nic nie wychodziło, brak było dokładnego przyjęcia, umożliwiającego precyzyjne rozegranie Monice Smak. Do tego doszło 10 błędów gospodyń. Trudno więc się dziwić, że Pronar prowadził 8:3, 12:4, 17:9, 19:10. Nie było żadnych szans na odrobienie strat.
W trzecim secie w ataku "odrodziła" się Hardzejewa (7 pkt.), wspomagały ją Kuligowska i Kowalkowska (po 4). Centrostal od stanu 7:5 "odskoczył" na 11:5, potem na 17:9. Bydgoszczanki imponowały w ataku (20 pkt.), co przy małej liczbie błędów rywalek (4) było wystarczające do zwycięstwa.
Bardzo podobnie układało się w ostatniej partii. Odrodzone bydgoszczanki przy dobrym przyjęciu, skutecznym ataku (57 proc.) nie pozwalały na wiele zespołowi z Białegostoku. Wysokie prowadzenie 15:8 i 18:10 było wystarczające, by komplet punktów został w Bydgoszczy.
- Przyjechałyśmy z nadzieją na walkę na zdobycie punktów - mówiła Joanna Szeszko, kapitan Pronaru. - Nie udało, nie wytrzymałyśmy tego, po bardzo dobrym drugim secie. W nim odrzuciłyśmy rywalki zagrywką od siatki.'
Cały czas myślimy o play off, o czwartym miejscu i w każdym meczu o to walczymy, niezależnie od rywala. Nie cieszę się z drugiego seta,bo nie powinno się nam to przydarzyć, ale udało się z dobrym przyjęciem i atakiem wejść w kolejne partie i zdobyć komplet punktów - komentowała kapitan Centrostalu, Ewa Kowalkowska.
Dariusz Luks (trener Pronaru): Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Wiedziałem, że czeka nas cięzkie spotkanie, Piotr ma poukładane "klocki", najważniejsza jedna zmiana, że doszła Smak i układa to grę/ Rywalki robiły swoje, a my may problem, bo robimy tyle błędów, żę trudno to nazwać siatkówką.
Piotr Makowski (trener Centrostalu): Cieszy dobra postawa Asi Kuligowskiej, bo trochę się obawiałem, ale trzymała przyjęcie z Wysocką. Ewa, Monika też zagrały bardzo dobrze, wszystko funkcjonowało i tylko nie chciałbym pamiętać tego dugiego seta.