Niespodzianka i sukces łodzianek
To było ciekawe i trzymające w napięciu widowisko w Bielsku-Białej ze szczęśliwym finałem dla siatkarek Budowlanych Łódź. Przyjezdne w pięciu zaciętych setach uporały się z faworyzowaną ekipą BKS-u Aluprof 3:2 (25:20, 24:26, 31:29, 20:25, 15:11). MVP meczu została Magdalena Piątek.
Do spotkania w Bielsku-Białej przyjezdne przystąpiły z nową atakującą, reprezentantką Kolumbii Paolą Ampudią, która jednak nie wyszła w podstawowym składzie. Łodzianki od początku sprawiały gospodyniom sporo kłopotów. Zgodnie z oczekiwaniami mocnym punktem Budowlanych był blok. O sile łódzkich środkowych boleśnie przekonała się Włoszka Elisa Cella, którą Sylwia Pycia dwukrotnie zablokowała, wyprowadzając swój zespół na nieznaczną przewagę (10:9). Najlepszy fragment gry w premierowej odsłonie ekipa z Łodzi miała jednak przed sobą. Przy stanie 15:15 w polu zagrywki pojawiła się Dorota Ściurka, zaskakując przyjmujące bielskiej drużyny. Nie pomogły już zmiany dokonane przez trenera Wiesława Popika, w tym podwójna rozgrywającej i atakującej, jak również zaordynowane przerwy. Siatkarki Budowlanych po dobrych zbiciach Aleksandry Kruk przybliżyły się do wygranej, a decydujące "oczko" zdobyła atakiem z prawego skrzydła Magdalena Piątek.
Start drugiego seta przyniósł odpowiedź bielszczanek, gdy skutecznymi "czapami" popisały się Joanna Wołosz i Milada Bergrova (4:1). Przerwa techniczna nastąpiła przy wyniku 8:6 dla BKS Aluprof po kolejnym bloku, tym razem Gabrieli Wojtowicz. To łodzianek bynajmniej nie zraziło. Wprawdzie bielski zespół zdołał jeszcze powiększyć dystans (11:7), ale od tego momentu oglądaliśmy tyleż zaskakującą, co i znakomitą passę Budowlanych. Przy zagrywce Courtney Thompson przyjezdne zdobyły dziewięć (!) punktów z rzędu! W tym fatalnym dla gospodyń fragmencie dobrze funkcjonował blok Budowlanych, a siatkarki trenera Popika myliły się na potęgę w ataku. Na parkiet powróciła wówczas Ewelina Sieczka i poderwała swój zespół do odrabiania strat dwiema skutecznymi akcjami. Nieco podenerwowane łodzianki też nie ustrzegły się pomyłek, m.in. wprowadzonej na plac gry kolumbijskiej atakującej, i przy wyniku 21:21 szkoleniowiec Maciej Kosmol poprosił o przerwę. Finisz seta należał do faworyzowanego zespołu, który wykorzystał swoją trzecią szansę po błędzie Paoli Ampudii.
W następnej partii znów toczyła się zacięta batalia. W szeregach BKS-u Aluprof dobrze spisywała się Joanna Frąckowiak, której odpowiadała po drugiej stronie siatki Dorota Ściurka. Po ataku wspomnianej bielszczanki obowiązkowa przerwa miała miejsce przy minimalnej przewadze gospodyń (8:7). Do końca wyrównanego seta żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć na większy dystans punktowy. Po zagrywce w siatkę Moniki Czypiruk-Solarewicz ekipa Budowlanych wypracowała sobie dwie piłki setowe (24:22), ale bielszczanki obroniły się atakiem Sieczki i podwójnym blokiem na Dominice Golec. W emocjonującej walce wygrać mogły zarówno gospodynie, jak i siatkarki z Łodzi, ale ostatnie słowo należało do Budowlanych z wiodącą prym skrzydłową Dorotą Ściurką. Wynik tego seta to 31:29, co najbardziej oddaje, jak zażartą batalię stoczyły obie drużyny.
Łodzianki wyczuwając dużą szansę odniesienia zwycięstwa poszły za ciosem w początkowej fazie kolejnego seta. Punktowy atak Kruk z lewego skrzydła sprawił, że trener Popik poprosił o czas (10:7 dla Budowlanych). Manewr okazał się słusznym posunięciem, wszak niebawem łodziankom przytrafiły się aż trzy proste błędy w serii i... znów byliśmy świadkami rywalizacji "punkt za punkt" z nieznacznym wskazaniem na siatkarki BKS-u Aluprof. Gdy na siatce czujnie zachowała się Koleta Łyszkiewicz, miejscowe odskoczyły na trzy "oczka" (20:17) i tej zaliczki już nie wypuściły, doprowadzając do remisu udanym zbiciem Czypiruk-Solarewicz - 25:20.
Tie-breaka zapoczątkował blok Wojtowicz na Magdalenie Piątek i był to dobry omen dla miejscowych. Po kolejnym bloku, w wykonaniu Milady Bergrovej, bielszczanki prowadziły 6:3, a zmiana stron nastąpiła po asie serwisowym czeskiej środkowej (8:4). Mało kto przypuszczał wówczas, że łodzianki nawiążą jeszcze walkę... Tymczasem przy trudnej zagrywce Thompson powtórzyła się sytuacja z drugiej partii. Siatkarki Budowlanych zapisały na swoim koncie dziewięć punktów nie tracąc żadnego przy fantastycznej postawie w bloku! W tak zaskakujących okolicznościach większą pulę zgarnęły siatkarki z Łodzi, które cieszyły się po sprytnej kiwce Piątek.