Niedziela z TAURON Ligą: ŁKS Commercecon Łódź - Developress BELLA DOLINA Rzeszów 1:3
ŁKS Commercecon Łódź przegrał z Developresem BELLA DOLINA Rzeszów 1:3 (17:25, 25:23, 21:25, 23:25) w drugim meczu półfinałowym TAURON Ligi. Nagrodę MVP otrzymała Kara Bajema. Rzeszowianki, po dwóch wygranych spotkaniach, awansowały na finału TAURON Ligi, w którym zagrają ze zwycięzcą z pary Grupa Azoty Chemik Police - Grot Budowlani Łódź.
W pierwszym spotkaniu górą były rzeszowianki, które pokonały zespół z Łodzi 3:2. Łatwo nie było, bowiem podopieczne Mchała Cichego pierwsze dwa sety wygrały i zawodniczki Developresu musiały gonić wynik. Udało im się doprowadzić do tie-breaka, którego wygrały 15:13.
- Na pewno ciężko gra się z ŁKS-em zwłaszcza w ich hali przy mocnym dopingu ich kibiców. Liczę jednak na to, że przy odpowiedniej mocy i energii z naszej strony będziemy w stanie przeciwstawić się rywalkom. Bardzo ważne będzie to, żebyśmy wyszły na boisko z energią, siłą i taką mocą nie tylko w samym ataku, ale w każdym elemencie. Musimy się razem wspierać. Spodziewam się trudnej przeprawy, ale przy dobrej postawie jesteśmy w stanie wygrać również spotkanie w Łodzi - mówila po pierwszym spotkaniu Bruna Honorio, atakująca rzeszowskiej ekipy.
Premierowa odsłona rozpoczęła się od wymiany punkt za punkt 7:7. Blok Bruny Honorio i dwie akcje na siatce Kary Bajemy pozwoliły ekipie z Rzeszowa odskoczyć na trzy oczka 10:7. Tę przewagę podopieczne Stephana Antigi w kolejnych akcjach powiększyły do sześciu oczek 17:11. Nie pomogły ani zmiany, ani przerwy, o które prosił Michał Cichy, bowiem jego zawodniczki cały czas miały problem ze skończeniem akcji i traciły kolejne punkty. Od stanu 20:15 rzeszowianki pozwoliły rywalkom zdobyć tylko dwa oczka, wygrywając partię 25:17.
Łodzianki nie składały broni i w drugiej partii szybko uzyskały pięć punktów przewagi 7:2. Główna w tym zasługa dwóch zawodniczek – Joanny Pacak oraz Veroniki Jones-Perry, które nie wstrzymywały rąk w ataki i zagrywce. Rzeszowianki, po chwili niemocy, powróciły do swojej dobrej gry i zaczęły odrabiać straty. Punktowała Jelena Blagojević oraz Bruna Honorio, a po ataku Kary Bajemy na tablicy wyników był remis 9:9. Do stanu 16:16 trwała zacięta walka punkt za punkt. Akcje Valentiny Diouf wyprowadziły jej zespół na prowadzenie 19:16 i teraz to ełkaesianki przejęły inicjatywę. Przyjezdne próbowały walczyć, odrabiać straty, jednak w ekipie ŁKS-u niezawodna była Valentina Diouf, która zakończyła seta wynikiem 25:23.
Set numer trzy rozpoczął się od wyrównanej walki 7:7. Błąd Valentiny Diouf i punktowy atak Jeleny Blagojević dały rzeszowiankom dwa oczka przewagi 10:8, jednak łodzianki szybko odrobiły straty 11:11. W kolejnych akcjach przyjezdne podkręciły tempo i odskoczyły gospodyniom na pięć oczek 18:13. Dwa asy serwisowe Julity Piaseckiej zbliżyły ŁKS do Developresu 18:16 i o czas poprosił Stephane Antiga. Po powrocie na boisko jego podopieczne utrzymały przewagę do końca seta, którego punktowym blokiem zakończyła Anna Stenzel 25:21.
Na początku kolejnej partii łodzianki wypracowały sobie czteropunktową przewagę 8:4. Ich dobrą passę przerwał szkoleniowiec Developresu, który poprosił o czas. Po powrocie na boisko punktowały jego zawodniczki i na tablicy wyników pojawił się remis 8:8. Skuteczna gra na siatce Kary Bajemy dała rzeszowiankom trzypunktową przewagę 13:10 i to siatkarki z Rzeszowa przejęły inicjatywę 17:14. Gospodynie były bezradne wobec świetnie spisujących się rywalek, miały kłopoty ze skończeniem akcji i traciły kolejne punkty 20:15. W końcówce łodzianki zdołały odrobić część strat 24:23, jednak błąd w ataku Valentiny Diouf dał zwycięstwo rzeszowiankom 25:23.
Powrót do listy