Niedziela z ORLEN Ligą: Impel Wrocław – Chemik Police 3:2
Dwie nasze eksportowe drużyny walczyły we Wrocławiu. Impel po zaciętym meczu wygrał w tie-breaku. To pierwsza w sezonie porażka ekipy z Polic.
Premierowa odsłona rozpoczęła się od prowadzenia przyjezdnych, które po ataku Madelaynne Montano zameldowały się na pierwszej przerwie technicznej z trzypunktowym prowadzeniem (8:5). Po powrocie na plac gry wydawało się, że policzanki przejmą kontrolę nad grą (11:5), jednak podopieczne Jacka Grabowskiego starały się cały czas dotrzymywać kroku rywalkom (10:12), a dzięki skutecznym akcjom Ptak i Radeckiej zdołały nawet doprowadzić do remisu (12:12). W kolejnych akcjach ponownie do głosu doszły przyjezdne. W szeregach wrocławianek pojawiały się błędy w przyjęciu, które utrudniały im znacznie grę. Gospodynie starały się przez cały czas dogonić rywalki, jednak te zachowywały bezpieczną przewagę (19:17, 21:17, 21:19). To co nie udawało się przez znaczną część seta udało się w samej końcówce, po asie serwisowym Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty ponownie mieliśmy remis (22:22). W ostatnich akcjach więcej zimnej krwi zachowały jednak mistrzynie Polski, które zwyciężyły 26:24.
Druga partia rozpoczęła się od wyrównanej gry obu zespołów, a wynik oscylujący wokół remisu utrzymywał się praktycznie przez cały czas do drugiej przerwy technicznej. Zarówno miejscowe jak i przyjezdne popełniały błędy w polu zagrywki. Poprawie uległo przyjęcie, dzięki czemu Radecka i Bełcik coraz częściej zaczęły wykorzystywać środkowe. Druga przerwa techniczna należała do wrocławianek, które prowadziły jednym punktem (16:15). As serwisowy Katarzyny Skowrońskiej – Dolaty oraz dobra postawa Costagrande pozwoliła gospodyniom zwiększyć przewagę do trzech punktów (18:15). O czas poprosił trener Cuccarini. Przerwa nie przyniosła jednak pożądanego rezultatu – wrocławianki grały coraz pewniej, a skuteczne ataki Ptak i Skowrońskiej – Dolaty sprawiły, że policzanki zostały ponownie przywołane przez swojego trenera (20:15). Warto odnotować, iż chcąc odmienić obraz gry swojego zespołu, włoski szkoleniowiec zdecydował się na zmianę rozgrywającej, w miejsce Bełcik pojawiła się Wołosz. Helena Havelkova starała się swoimi skutecznymi atakami zmobilizować koleżanki do walki, jednak okazało się to nie wystarczające na dobrze dysponowane rywalki. Impel Wrocław wygrał drugiego seta 25:21.
W trzeciej partii wrocławianki od samego początku pokazywały, że wygrana w drugim secie nie była dziełem przypadku. Na pierwszej przerwie technicznej podopieczne Jacka Grabowskiego zameldowały się z pięcioma punktami przewagi, w czym spory udział miała świetnie serwisująca Milena Radecka (8:3)! Po powrocie na plac gry miejscowe kontynuowały swoją dobrą grę. Sposób na blok rywalek znalazła Katarzyna Skowrońska – Dolata, która ponownie brylowała w tym elemencie. Na ogromne słowa uznania zasługuje niewątpliwie gra libero Lenki Durr. Giuseppe Cuccarini starał się odwrócić losy rywalizacji dokonując kolejnych zmian – do gry desygnował Jagieło, Kowalińską i Penę. Policzanki pomimo usilnych prób nie były jednak w stanie zatrzymać świetnie grających rywalek. Ogromna przewaga wypracowana na początku seta okazała się barierą nie do przejścia. Gospodynie wygrały 25:15, po skutecznej kiwce Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty.
Strata punktu we Wrocławiu wpłynęła zdecydowanie mobilizująco na mistrzynie Polski, które świetnie rozpoczęły następną odsłonę prowadząc 8:1! W kolejnych akcjach wrocławianki zdołały nieco poprawić grę, jednak nie na tyle, aby zagrozić rywalkom, które cały czas utrzymywały bezpieczną przewagę. Trener Grabowski już na początku seta wykorzystał dwie przerwy licząc, że w ten sposób uda mu się wpłynąć na grę drużyny (6:13). W szeregach przyjezdnych z dobrej strony prezentowała się Madelaynne Montano. To właśnie skuteczny blok tej zawodniczki w duecie z Veljkovic pozwolił policzankom zameldować się na drugiej przerwie technicznej z aż ośmioma punktami przewagi (16:8). W szeregach wrocławianek na boisku pojawiły się Kossanyiova, Gryka, Sikorska i Kaczor. Zmienniczki nie zdołały odwrócić jednak losów seta, który zakończył się zdecydowaną wygraną Chemika Police 25:11. Czwarty set był mocno podobny do trzeciego, z tą różnicą, że tym razem role się odwróciły.
Decydująca partia rozpoczęła się od wymiany ciosów, drużyny grały punkt za punkt, mając świadomość stawki o jaką rywalizują. Po autowym ataku Hildebrand mistrzynie Polski wyszły na dwupunktowe prowadzenie (5:3); wrocławianki długo protestowały przeciwko decyzji sędziego. Wspominana akcja mocno wpłynęła na gospodynie, w których obudziła się sportowa złość, dzięki czemu przystąpiły one do odrabiania strat (5:5, 6:6). Po drugiej stronie siatki były jednak aktualne liderki ORLEN Ligi, które nie zamierzały łatwo oddawać wygranej. Tuż przed zmianą stron świetnym blokiem popisała się Ptak, która zatrzymała Veljkovic (8:7). Po skutecznym ataku Montano i bloku Havelkovej, o czas poprosił trener Grabowski (8:9). W kolejnych akcjach drużyny ponownie grały punkt za punkt. Przy stanie 13:11 dla wrocławianek wydawało się, że gospodynie są już o krok od wygranej jednak skuteczny blok, a także dobry atak Werblińskiej sprawiły, że ponownie mieliśmy remis (13:13). Dwie kolejne piłki należały do gospodyń. W ostatniej akcji zablokowana została Anna Werblińska, która po akcji upadła na ziemię, zgłaszając ból pleców. Ostatecznie jednak zawodniczka zdołała wstać o własnych siłach.
MVP meczu: Monika Ptak
Statystyki: http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=26396&Page=S
Powrót do listy