Niedziela z ORLEN Ligą: Budowlani Łódź - PGE Atom Trefl Sopot 1:3
Budowlani Łódź przegrali z PGE Atomem Treflem Sopot 1:3 (28:26, 24:26, 23:25, 21:25) w meczu 19. kolejki ORLEN Ligi. MVP Balkenstein-Grothues.
Budowlane szybko odskoczyły na 5:0. Jednak zespół gości nie dał za bardzo rozegrać się gospodyniom i szybko zniwelowały ich przewagę (8:8). Łodzianki jednak wciąż starały sie jak najlepiej prezentować przed własną publicznością. Gra szła punkt za punkt, choć to gospodynie starały się uciekać. Zielono-niebieskie nie dawały jednak za wygraną i choć w końcówce gospodynie prowadziły juz 21:17, głównie za sprawą świetnej zagrywki Daiany Muresan, sopocianki nie odpuszczały i doprowadziły do wyrównania 22:22. Gra do końca bardzo się opłaciła - po autowym ataku Sylwii Pyci na 22:23 Jacek Pasiński wykorzystał drugi czas i przyjezdne znów miały szansę na wyszarpanie tego seta łodziankom. Szansy tej nie wykorzystały i Budowlani triumfowali w pierwszym secie po zaciętej końcówce 28:26.
W kolejnych partiach toczyła się twarda walka. Gospodynie prezentowały się lepiej, szczególnie w przyjęciu. Z tym elementem wicemistrzynie kraju miały zaś największy problem. W efekcie tego aż do drugiej przerwy technicznej to bardziej łodzianki myliły się, niż sopocianki zdobywały punkty po wypracowanych przez siebie akcjach. Podobnie jak we wcześniejszej partii, w końcówce ważnym ogniwem w grze gospodyń okazała się być Muresan - po dwóch jej atakach Budowlane wyszły na prowadzenie 23:21 i choć trener Pasiński uspokajał jeszcze swój zespół przy stanie 24:23, łodzianki zbyt się "zagotowały". W efekcie dwa bloki właśnie na Muresan dały sopociankom wygraną 26:24.
Trzecia partia także została zdominowana przez łodzianki, które znów przed pierwsza przerwą techniczną rozpoczęły konsekwentne zbieranie punktów, by jak najbardziej "odstawić" rywalki. Prowadzenie 9:6 szybko stopniało jednak do stanu 11:10, ale sopociankom nadal nie udawało się zagrozić gospodyniom. Jednak wykorzystawszy chwilową niemoc rywalek, zielono-niebieskie odskoczyły nawet na 19:15, ale równie szybko przewaga ta znikła. Po remisie 21:21 i skutecznym ataku Heike Beier na 22:21, o czas poprosił jeszcze trener Lorenzo Micelli. Zdecydowanie opłaciło sie to włoskiemu szkoleniowcowi, bo kilka minut później jego drużyna po ataku Magdaleny Damaske zwyciężyła 25:23.
W czwartym secie po raz pierwszy lepszy początek odnotowały przyjezdne. Solidna postawa sopockich środkowych przełożyła się na prowadzenie 11:8. Jednak wicemistrzyniom kraju wciąż brakowało konsekwencji. Wynik zrównał się więc na 12:12 i dalej gra znów toczyłą się punkt za punkt. Wicemistrzynie kraju starały się wzmocnić zagrywkę, bo w tym elemencie miały jeszcze spore rezerwy. W drugiej części tej partii z bardzo dobrej strony pokazała się jeszcze Damaske, która z piłki na piłkę była coraz bardziej pewna siebie i przechyliła wynik na 18:21, zmuszając Jacka Pasinskiego do wzięcia czasu. W końcówce nie obyło się bez nerwówki, ale z tej zwycięsko wyszły na szczęście sopocianki 21:25.
Statystyki meczowe: http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=26419&Page=S