Nie każdy może grać z takim przeciwnikiem jak Eczacibasi
- Nasz zespół, mimo że młody, nabiera tego doświadczenia i pewności na przyszłość. - twierdzi Jelena Blagojević, kapitan Developresu BELLA DOLINA Rzeszów, który awansował do najlepszej ósemki w Lidze Mistrzyń.
BILETY NA FINAŁY TAURON PUCHARU POLSKI
TAURONLIGA.PL: Po porażce we Francji i ostatnio u siebie z ŁKS-em Commercecon Łódź nastroje pewnie nie było najlepsze, ale w rewanżu z Le Cannet nastąpiło przełamanie.
Jelena Blagojević, przyjmująca Developresu BELLA DOLINA Rzeszów: Trudny czas za nami. Te ostatnie siedem, osiem dni było naprawdę ciężkich, bo te wcześniejsze dwie porażki bardzo wzięłyśmy do siebie. Mecz z ŁKS-em trochę tak nieładnie przegraliśmy 0:3. Cieszę się, że na kolejnym treningu byłyśmy już skupione, skoncentrowane i ostatnie dwa dni robiłyśmy wszystko dobrze jako zespół. Wygrana i sukces z Volero Le Cannet jest właśnie tego następstwem tego, że byłyśmy skupione, skoncentrowane i grałyśmy zespołowo. Dziewczyny, które wchodziły na boisko na zmianę, też dawały coś pozytywnego. Cieszę się bardzo, bo ta wygrana, dla naszego młodego zespołu jest bardzo ważna, żeby nas podbudować, pokazać, że zawsze trzeba walczyć i że zawsze jest szansa na wygranie meczu, nawet jeśli ktoś twierdził, że i tak jest już przegrany.
TAURONLIGA.PL: Jeszcze przed złotym setem w konfrontacji z Le Cannet, były takie momenty w końcówkach setów, że rywalki dochodziły na remis i dało się wyczuć taki zupełnie niepotrzebną nerwowość z waszej strony. Z czego to wynikało?
- Już nie raz się zdarzało, że trochę tracimy koncentrację, kiedy prowadzimy i zaczynamy wtedy robić błędy techniczne. Na pewno trening jest od tego, żeby nad tym wszystkim pracować i musimy to eliminować, bo dlaczego nie miałybyśmy skończyć seta od razu, na pierwszej piłce i się później nie stresować? Na pewno musimy popracować nad tym, bo dużo nam to później ułatwi, kiedy będziemy grać ważniejsze mecze. Ten wynik dla naszego młodego zespołu jest na pewno bardzo fajny. Cieszę się, że następnym naszym przeciwnikiem jest Eczacibasi, wielki zespół. Przyjeżdżają tu do Rzeszowa i będziemy mieć okazję walczyć z najlepszymi.
TAURONLIGA.PL: Można było odnieść wrażenie, że kiedy prowadziłyście, to zaczyna was gubić bardziej wasza dekoncentracja, niż gra rywalek?
- Jak w pewnym momencie widzisz, że prowadzisz 23:20, to wrzuca się na luz, ale przeciwnik wykorzystuje takie rzeczy i nie będzie się poddawał. Musimy na treningach pracować nad takimi rzeczami, bo jeśli prowadzisz takim wynikiem, to na pewno trzeba zrobić wszystko, żeby skończyć jak najszybciej i nie męczyć się. To są rzeczy to poprawy na treningach, bo na meczu już ciężko opanować ten stres i emocje, dlatego to na treningu musimy to poprawić.
TAURONLIGA.PL: W ćwierćfinale Ligi Mistrzyń rewanż zagracie w Stambule, więc chcąc myśleć o awansie do czwórki, trzeba w pierwszym meczu przed własną widownią odnieść sukces.
- Tak, trzeba najpierw na Podpromiu pokazać zęby. Myślę, że w ubiegłym roku udało nam się z Vakifbankiem zrobić niespodziankę, bo to była taka prawdziwa niespodzianka. Walczyłyśmy w Stambule, ale zabrakło trochę szczęścia. Nie można się poddawać. Musimy być skupione na każdym kolejnym meczu. Najbliższy jest z UNI Opole, a potem z Eczaczibasi. Trzeba robić swoje, grać dobrą siatkówkę i będzie, co ma być.
TAURONLIGA.PL: Kolejny rok z rzędu jako jedyny polski zespół jesteście w ósemce najlepszych w Lidze Mistrzyń. To też spore osiągnięcie.
- Tak, dla naszego klubu, dla naszego miasta, dla polskiej siatkówki. Na pewno jest to fajny wynik, który robimy dzięki temu, że wszystko w klubie bardzo dobrze funkcjonuje. My na boisku też walczymy, więc jest to sukces wszystkich. Cieszy mnie, że możemy reprezentować Polskę. Może po tym pierwszym meczu nikt tak za bardzo w nas nie wierzył, ale ważne, że walczyłyśmy. Trzeba się cieszyć takimi rzeczami, że nie każdy może grać z takim przeciwnikiem jak Eczacibasi, czy nawet, kto wie, w przyszłości dojść do ćwierćfinałów. Nasz zespół, mimo że młody, nabiera tego doświadczenia i pewności na przyszłość.
TAURONLIGA.PL: W Eczacibasi Stambuł ma pani dwie dobre znajome, rodaczki: Maję Ognjenović i Tijanę Bosković. Ta druga MVP mistrzostw świata, czy można ją jakoś zatrzymać.
- Już do niej wcześniej pisałam, jak wiedziałam, że możemy z nimi zagrać. Powiedziałam jej, że zrobię wszystko, żeby zobaczyła Podpromie. Bardzo się cieszę, że przyjeżdża tutaj najlepsza siatkarka świata i najlepsza rozgrywająca świata. Wiem, że jest jeszcze parę dziewczyn, ale ja swoim sercem muszę oceniać. Cieszę się, że będziemy mogły zagrać z takim przeciwnikiem, z taką niesamowitą zawodniczką. Czy je zatrzymamy? Nie wiem... Teraz muszę do niej napisać wiadomość, żeby ona też się przygotowała.
TAURONLIGA.PL: Jeśli chodzi o TAURON Ligę, to czy już przetrawiłyście tę porażkę z ŁKS-em Commercecon? Bardzo ciężko będzie wyprzedzić wam łódzki zespół wskoczyć na fotel lidera.
- Tak, jeżeli chodzi o punkty, to wydaje mi się, że trochę ciężko będzie. Wydaje mi się, że mają troszeczkę lepszy układ meczów. Na pewno była to ciężka i bolesna porażka, ale dobrze, że wygrałyśmy z Le Cannet, że się podniosłyśmy z tego wszystkiego. Wiemy jednak, że następny mecz z ŁKS-em będzie w półfinale Pucharu Polski i będziemy musiały ciężko walczyć. Gramy z dobrym zespołem, nie ma co ukrywać. Ten rok zrobił dla nich różnicę i to widać na boisku. Wierzę, że wszystko jest możliwe, bo potrafimy grać dobrze i wierzę, że przyjdzie taki moment kiedy pokażemy coś dobrego.
Powrót do listy