Nicola Negro: ORLEN Liga jest wyrównana
Był wieloletnim asystentem Alessandro Chiappini’ego, z którym prowadził nie tylko reprezentację Turcji, ale także zespół ORLEN Ligi – Atom Trefl Sopot, zdobywając z nim mistrzostwo Polski. W listopadzie Nicola Negro zastąpił Waldemara Kawkę na stanowisku trenera Tauronu MKS Dąbrowy Górniczej. O zmianach w ORLEN Lidze, pomysłach na prowadzenie zespołu oraz o pracy trenerskiej mówi w rozmowie z naszym portalem.
ORLEN Liga: Dołączył Pan do Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza w trudnym momencie. Jak się Pan odnajduje w klubie i w roli pierwszego szkoleniowca?
Nicola Negro: Czuję się tutaj bardzo dobrze. Tauron jest profesjonalnie zorganizowanym klubem, w którym wszyscy ciepło mnie przyjęli. Otrzymałem wiele wsparcia. W sumie znam większość zespołu, ponieważ to albo moje byłe zawodniczki, albo siatkarki przeciwko którym grałem jeszcze z Atomem. To mi pomogło. Teraz potrzebujemy czasu, aby wspólnie poprawić naszą pozycje w ORLEN Lidze. Przez najbliższe miesiące będziemy ciężko pracować, aby powrócić na dobre tory.
- Wyobrażam sobie, że przed podpisaniem kontraktu z Tauronem, analizował Pan mocne i słabe punkty zespołu. Nad czym szczególnie będzie Pan chciał pracować z drużyną?
- Mówiąc szczerze, przed przyjazdem do Polski obejrzałem trzy mecze Dąbrowy. Oczywiście mam pewne pomysły, opinię na temat formy zespołu. Nie patrzę jednak na to, co było. Kiedy przyjechałem, zaczynam wszystko od początku. Mam swoją wizję siatkówki i staram się niezwłocznie przekazać ją moim zawodniczkom. Potrzebujemy czasu, aby naprawić pewne rzeczy. Z każdym dniem, z każdym treningiem jest coraz lepiej. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych tygodni nasze treningi przyniosą oczekiwany efekt i będziemy prezentować wysoki poziom gry.
- Jaki cel stawia Pan sobie w tym sezonie w Dąbrowie Górniczej?
- W ostatnich sezonach zarówno klub jak i drużyna, przyzwyczaił się do gry o wysokie cele, o medale. Będziemy starali się osiągnąć jak najwięcej. Wiem, że początek sezonu nie był najlepszy, zaczynamy walkę z niższej pozycji, ale będziemy mocno trenować, aby na koniec sezonu wspólnie się cieszyć z wyniku.
- Jakie różnice zauważył Pan między obecnym sezonem ORLEN Ligi, a czasem, kiedy pracował Pan w Atomie Treflu Sopot?
- Myślę, że w porównaniu z okresem, kiedy pracowałem w Atomie, ORLEN Liga nieco obniżyła swój poziom. Polskę opuściło kilka bardzo dobrych zawodniczek, a to wielka szkoda – zarówno dla poziomu ligi, jak i dla publiczności. Ogólnie rzecz biorąc ekstraklasa jest teraz bardziej wyrównana. Oczywiście Chemik Police jest zespołem marzeń. Poziomem góruje nad pozostałymi drużynami. Reszta to zespoły na podobnym poziomie. Nie ma łatwych spotkań, ale to jest tylko z korzyścią dla kibiców.
- Jakim jest Pan trenerem? Podczas spotkań można zauważyć, że bardzo przeżywa Pan to, co się dzieje na boisku.
- Taki jestem. Lubię przeżywać to, co się dzieje na boisku, lubię pokazywać emocje. Dla drużyny istotne jest to, że nie jestem obok meczu. Cały sztab szkoleniowy przygotowuje taktykę przed meczem, analizuje przeciwnika. Kiedy zespół wychodzi na boisko, wszyscy wiem, co mamy robić, jak grać. Zatem w trakcie meczu, przeżywam wszystko razem z moimi zawodniczkami. Nie zapominam o naszej taktyce, założeniach przedmeczowych i w przerwach przekazuję je dziewczynom. Często najważniejsza okazuje się cierpliwość.
- Co jest dla Pana najtrudniejsze w pracy trenera? Dotychczas był Pan asystentem Alessandro Chiappini’ego.
- Objęcie funkcji pierwszego trenera było dla mnie rzeczą naturalną. Z Alessandro Chiappinim spędziłem siedem, bardzo intensywnych, lat. On jest dla mnie wielkim mistrzem. Pracując z nim w jednym sztabie, zawsze miałem poczucie odpowiedzialności za powierzone mi zadania. Teraz czuję się już naprawdę gotowym na nowe wyzwania i bycie pierwszym trenerem. Skupiam się na swojej pracy i mam nadzieję, że osiągnę z drużyną jak najlepszy wynik.