Natalia Strózik: Pokażemy na co nas stać
Grająca na pozycji przyjmującej, Natalia Strózik dołączyła do łódzkiego zespołu jako ostatnia, dwunasta zawodniczka. W meczu z Atomem Treflem Sopot zadebiutowała w barwach Grot Budowlani Łódź. Jak odnalazła się w nowym zespole? Co myśli o atmosferze w Atlas Arenie? Z jakim nastawieniem wybiera się na niedzielny bój z mistrzyniami Polski? Odpowiedzi na te pytania poznają Państwo w poniższym wywiadzie.
Agnieszka Pruszkowska: Jak się czujesz? Czy wracasz do swojej formy sprzed kontuzji? Odbudowałaś mięśnie i trenujesz już normalnie?
Natalia Strózik: Wszystko jest już dobrze, powoli wracam do formy. Wiadomo, że nie nastąpi to od razu, bo mam spore zaległości, ale staram się jak mogę żeby to przyspieszyć. Mięśnie na pewno potrzebują czasu, ale trenuję już normalnie.
Początkowo miałaś grać w zespole z Rzeszowa, ostatecznie trafiłaś do naszej ekipy. Jak Ci się podoba w drużynie Grot Budowlani Łódź? Wiem, że sporą część dziewczyn znasz z SMS-u, kadry.
Zespół mi się podoba, jestem bardzo zadowolona. To prawda, większość dziewczyn znałam ze szkoły i kadry, raczej nie miałam problemu z zaaklimatyzowaniem się. A te których nie znałam przyjęły mnie bardzo ciepło.
Jak współpracuje się z rodzinnym, trenerskim duetem Krzyształowiczów?
Ze sztabem pracuje się bardzo przyjemnie. Pomagają, dają cenne wskazówki, prowadzą ciekawe treningi. Widać, że dobrze się dogadują miedzy sobą. Trenerów również znałam ze szkoły, także mniej więcej wiedziałam z czym będę miała do czynienia (uśmiech).
Jak oceniasz atmosferę na trybunach Atlas Areny? Co sądzisz o kibicach?
Nasi kibice są genialni. Tworzą fantastyczną atmosferę, zawsze ich dobrze słychać, czuć ich wsparcie. Są z nami na dobre i na złe. Każdy zespół chciałby mieć takich kibiców jak nasi!
Co myślisz o Łodzi? Podoba Ci się to miasto?
Łódź na pewno jest dużo przyjemniejsza jak się tu mieszka. Gdy przyjeżdżałam tutaj tylko na mecze, to oprócz bloków i ogromnego ruchu nie dało się zobaczyć nic innego. Teraz już się przyzwyczaiłam i jako miasto nie jest zła (uśmiech).
W spotkaniu z Atomem Treflem Sopot miałaś możliwość wejść w końcu na boisko i poczuć ten meczowy tryb. Czy był jakiś dodatkowy stres z tego powodu?
Bardzo fajnie, że dostałam taką szanse. Oczywiście że był to dla mnie stres. Ale był to taki pozytywny stres, adrenalina, bo na boisku towarzyszą fantastyczne emocje.
Bywają zawodniczki, które prawie co sezon zmieniają klub, są też takie, które przez lata grają w jednym zespole. Ty kilka lat spędziłaś w zespole BKS-u PROFI CREDIT Bielsko-Biała. Czy decyzja o zmianie klubowych barw była dla Ciebie trudna?
Pewnie, że była trudna. W Bielsku czułam się jak w domu. Przez trzy lata zdążyłam poznać wielu znajomych, zżyć się z dziewczynami z zespołu, mój chłopak też jest z Bielska-Białej. Do tego góry mają swój klimat, który bardzo pokochałam. Dlatego ciężko było mi stamtąd wyjechać. No ale takie mamy życie, że na dłużej ciężko gdzieś zagościć.
Jak oceniasz ostatni mecz z Polskim Cukrem Muszynianką Enea Muszyna i jak nastawienie przed spotkaniem z Chemikiem Police?
W meczu z zespołem z Muszyny zrealizowałyśmy naszą taktykę. Zagrałyśmy konsekwentnie i w naszym stylu. Mamy kolejne trzy punkty i trzeba się tym cieszyć. A do Szczecina* jedziemy wygrać. Na pewno nie będzie łatwo, przecież to Mistrz Polski, ale my też łatwo się nie damy. Pokażemy na co nas stać.
*Chemik Police rozgrywa swoje mecze w Azoty Arenie w Szczecinie
Powrót do listy