Natalia Misiuna: Wygrałyśmy dzięki zespołowej grze, ambicji i waleczności
Sześć zwycięstw i rewelacyjna trzecia pozycja w ORLEN Lidze – w takiej sytuacji znajdują się obecnie siatkarki Pałacu. Sobotnia wygrana w czterech setach z BKS-em Bielsko-Biała pozwoliła przedłużyć serię wygranych i czekać z niecierpliwością na kolejne starcia.
Mimo że czasu pomiędzy kolejkami ORLEN Ligi nie ma za dużo w ostatnich tygodniach, Pałacanki były do meczu z BKS-em dobrze przygotowane. Trener Grabowski jak zwykle opracował swój plan, którego wykonanie miało przynieść bydgoskiej drużynie zwycięstwo. – Spodziewaliśmy się ostrej walki z ich strony. Patrząc na ostatnie mecze BKS-u, raz gra dobrze, a w następnej kolejce znacznie słabiej, idzie to u nich falami. I teraz po ostatniej przegranej z Piłą rywalki chciały na nas nadrobić stracone punkty. Przystąpiły do tego meczu bardzo mocno zmobilizowane – zauważa Natalia Misiuna.
Wczorajsze spotkanie momentami przypominało niedawny mecz z ŁKS-em. Gra była dość szarpana, a wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. I także w tym pojedynku górą były Pałacanki, choć BKS postawił poprzeczkę bardzo wysoko. – To był jeszcze trudniejszy mecz niż z ŁKS-em. Zespół z Bielska miał nas dobrze rozpracowane i był przygotowany na wszystkie nasze warianty gry – przyznaje środkowa. Przez trzy sety kibice zgromadzeni w Łuczniczce oglądali bardzo wyrównaną walkę. Dobry mecz rozgrywała Magdalena Gryka, której udawało się gubić nasze środkowe, czym znacznie ułatwiała zadanie swoim atakującym. –W ŁKS-ie grała głównie jedna zawodniczka, do Kowalińskiej szła zdecydowana większość piłek, a tu cały zespół z Bielska-Białej był zaangażowany w atak. Środkowe co prawda miały mniej akcji, ale we wcześniejszych meczach atakowały znacznie częściej, więc przy dobrym przyjęciu trzeba było ich pilnować. Dlatego często u nas na skrzydłach zostawał pojedynczy blok, ale nawet tym pojedynczym blokiem udawało nam się punktować, co jest jeszcze cenniejsze.
Czwarty set przebiegał pod całkowitą kontrolą Pałacanek, które od stanu 7:7 zdobyły aż jedenaście punktów z rzędu i ustawiły sobie spotkanie już do końca. – Fajnie wychodziły nam niektóre kombinacje na siatce, a było to możliwe dzięki dobremu przyjęciu i dograniu. Kolejny świetny mecz zagrała Marlena Pleśnierowicz, której udawało się rozrzucać blok przeciwniczek. Wygrałyśmy dzięki zespołowej grze, ambicji i waleczności. Na pewno też pomogli nam nasi kibice, których było dużo, czuliśmy ich wsparcie. Korzystając z okazji chciałabym im bardzo podziękować za obecność! – zakończyła „Misia”.
Siatkarki Pałacu w spokoju przygotowują się do kolejnego meczu w ORLEN Lidze. Na spotkanie dziesiątej kolejki wybiorą się do Torunia, by rozegrać pojedynek derbowy z miejscowymi Budowlanymi. Starcie rozpocznie się w środę o godzinie 18.
Powrót do listy