Natalia Mędrzyk jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa
To doskonały przykład na to, że nawet w zawodowym sporcie, w którym chodzi przecież głównie o wygraną, można zostawić sobie furtkę, by w zawodniczce dostrzec przede wszystkim człowieka. Tak chyba można w skrócie opisać sytuację związaną z powrotem na boisko Natalii Mędrzyk do jej klubu – Grupy Azoty Chemika Police.
Z pozoru niby nie dzieje się nic nadzwyczajnego – klub, który mógłby podpisać już dawno kolejną zawodniczkę na pozycję przyjmującej, zdecydował się poczekać na powracającą po przerwie macierzyńskiej Natalię Mędrzyk. Dziś obie strony łączy kontrakt, choć nadal nie jest wiadomo, kiedy 30-letnia zawodniczka wrócić do formy z sezonu 2020/2021, gdy po raz ostatni zdobywała mistrzostwo Polski w barwach Chemika. Obie strony po ostatnim finałowym meczu z drużyną Developresu BELLA DOLINA Rzeszów (20 kwietnia 2021 roku) deklarowały, że gdy Natalia będzie gotowa do powrotu po urodzeniu dziecka, klub na pewno przyjmie ją z otwartymi ramionami. Minęło półtora roku i można było powiedzieć: sprawdzam. Okazało się, że sytuacja wygląda dokładnie tak, jak umówiono się kilkanaście miesięcy temu!
– Bardzo dziękuję prezesowi i całemu klubowi, bo to dla mnie wiele znaczy, że mam szansę wrócić do siatkówki – mówi Natalia Mędrzyk, mama sześciomiesięcznego Stasia. – W ostatnim czasie zaczęłam trenować w siłowni, wchodzę coraz mocniej w treningi, zobaczymy jak organizm zareaguje, gdy zacznę więcej i regularniej skakać. Tęskniłam bardzo za siatkówką i cieszę się, że mam szansę powrotu. Taki był plan od początku. Jestem bardzo troskliwą i chyba trochę wystraszoną mamą – to przecież moje pierwsze dziecko, ale wiem że bez siatkówki nie byłabym zadowolona. A według mnie szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko – dodaje siatkarka, która w barwach Grupy Azoty Chemika trzykrotnie zdobywała mistrzostwo Polski, TAURON Puchar Polski, a biało-czerwonych barwach ma rozegranych 70 spotkań.
– Tak się z Natalią umówiliśmy i jako klub po prostu dotrzymujemy słowa – mówi Paweł Frankowski, prezes zarządu Grupy Azoty Chemika Police. – Przede wszystkim w naszych siatkarkach widzimy człowieka, dopiero później zawodowego sportowca. Ze spokojem czekamy na powrót Natalii do formy i bardzo na nią liczymy – dodaje prezes.
30-letnia przyjmująca chce łączyć obowiązki mamy z pełnoetatową siatkarką. – To oczywiście jest dla mnie olbrzymie wyzwanie, bo boję się zostawiać Stasia z kimkolwiek innym, ale muszę sobie z tym poradzić. Nie jestem jeszcze gotowa na zakończenie kariery, chcę pograć tyle, na ile pozwoli mi zdrowie, i ile będę miała w sobie pasji do siatkówki. Gdy oglądałam nasze dziewczyny na mundialu to zazdrościłam im, że mogą grać w takim turnieju i dla takiej publiczności, choć w tamtym czasie byłam pełnoetatową mamą i o mojej grze nie mogło być w ogóle mowy. Bardzo się cieszę, że dostałam szansę powrotu, jestem związana ze Szczecinem, więc to dla mnie idealne rozwiązanie – dodaje siatkarka, która wkrótce rozpocznie swój trzynasty zawodowy sezon w TAURON Lidze. Do tej pory rozegrała w niej 262 mecze, zdobyła 2178 punktów, a 222 zdobyte asy dają jej miejsce w czołowej dziesiątce najlepiej zagrywających siatkarek TAURON Ligi w historii. – Klub zachował się wspaniale, nawet zostawiono dla mnie wolny mój ulubiony numer – czternastkę – kończy siatkarka.