Naszą siłą będzie waleczność – wywiad z Moniką Gałkowską
Nazwisko nowej zawodniczki Energa MKS-u może zaskakiwać kibiców, ale to dobrze znana z występów na ekstraklasowych parkietach Monika Bociek, która niedawno wyszła za mąż. W zeszłym sezonie reprezentowała ŁKS Commercecon Łódź. Jest złotą i brązową medalistką mistrzostw Polski oraz finalistką zeszłorocznego Superpucharu Polski rozgrywanego w kaliskiej hali Arena. Kolejną rozmowę ze swoją nową podopieczną przeprowadził trener Jacek Pasiński.
Monia, pierwszy raz masz możliwość przedstawienia się kaliskim kibicom.
Przede wszystkim witam wszystkich kibiców. Osobiście już nie mogę się doczekać rozpoczęcia nowego sezonu, tego aż zaczniemy trenować z piłkami, bo na razie tylko jakaś prewencja czy siłownia, więc tęskni się. I do zobaczenia na parkiecie. Mam nadzieję, że jak najliczniej na każdym meczu będziecie nas dopingować.
Przez poprzednie dwa sezony grałaś w ŁKS-ie, tam kibiców też przychodzi na mecze dość dużo, ale byłaś też u nas na hali. Co pamiętasz z tych występów w Kaliszu?
Pamiętam to, że bardzo trudno nam się tutaj grało. Nasi kibice z Łodzi też jeździli na te mecze, była to mniejsza grupka niż kibiców z Kalisza. Wtedy jeszcze nie zwracałem uwagi na kibiców z Kalisza jeśli chodzi o doping, ale na pewno dało się zauważyć, że było ich bardzo dużo.
Na pewno w tym roku, jeśli tylko pozwoli nam ten nieszczęsny koronawirus, będziemy wypełniać halę do ostatniego dostępnego miejsca. Będziemy też starali się grać jak najładniejszą siatkówkę. Niedawno zmieniłaś stan cywilny, osobiście złożyliśmy Ci życzenia z prezesem na Twoim ślubie, lecz teraz oficjalnie od wszystkich kibiców kaliskiej siatkówki wszystkiego najlepszego. Powiedz jak spędzałaś czas koronawirusa?
Szczerze mówiąc po sezonie w ŁKS-ie dałam sobie na wstrzymanie jeśli chodzi o treningi. Później, bliżej ślubu zaczęłam już coś działać, bo źle się czułam nawet ze sobą. A w tym momencie biegam i regularnie trenuje, także szykuje się do nowego sezonu.
Jakie masz plany na przyszły sezon pod względem sportowym. Czy masz w sobie sportową złość i chciałabyś wrócić do reprezentacji?
Wiadomo, każda siatkarka chciałaby zakładać koszulkę z orzełkiem na piersi, tak samo siatkarze. Nie mnie oceniać decyzje trenera Nawrockiego odnośnie mojej osoby, ale oczywiście chciałabym powrócić do kadry i stanowić część tej drużyny.
Na pewno będziemy uchylać Ci nieba, żebyś jak najszybciej wróciła do kadry i pełniła tam podstawową rolę. Powiedz teraz coś odnośnie naszych wspólnych planów. Mniej więcej wiesz jak nasz zespół będzie wyglądał, wiesz kto będzie w składzie naszej drużyny, jak ją oceniasz i jakie miejsce byłoby dla Ciebie sukcesem, a jak widzisz to realnie?
Z tego co już wiem jak będzie wyglądał nasz zespół, wiadomo, nie będziemy w czołówce, bo wiadomo też jak mniej więcej będzie wyglądała drużyna Rzeszowa, Chemika czy ŁKS-u. Ciężko będzie zająć czołowe miejsce, co nie oznacza, że nie będziemy w stanie urwać punktu czy nawet wygrać meczu z tymi czołowymi drużynami, tutaj jest wszystko otwarte. Znając skład naszej druzyny myślę, że jest ona bardzo specyficzna. Nasza siłą może być waleczność i jedność, liczę, że będziemy mogły tym się wyróżniać na tle innych zespołów.
Jakie masz plany na ten miesiąc, który pozostał do startu okresu przygotowawczego poza treningiem indywidualnym, który niedługo dostaniesz? Planujesz wyjechać ze swoim świeżo upieczonym małżonkiem nad morze lub w góry, bo zagranicę raczej jeszcze nie będziemy mogli się udać?
W tym miesiącu to będzie trudne, ponieważ przez koronawirusa mojemu mężowi zmienił się system pracy i do końca czerwca na pewno nigdzie nie wyjedziemy, ale zaraz przed rozpoczęciem sezonu myślę, że skoczymy na kilka dni w góry, bo właśnie to są moje ulubione miejsca w Polsce.