Następne mecze będą lepsze
Siatkarki AZS-u Białystok poniosły w sobotę kolejną porażkę w Orlen Lidze. Tym razem przegrały 0:3 (16:25; 20:25; 20:25) z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza.
Dla akademiczek było to pierwsze w tym sezonie spotkanie przed własną publicznością, co, jak zaznacza trener Tauronu Waldemar Kawka, może okazać się trudne i sprawia, że gra nie jest łatwa.
- Na początku denerwowałam się – przyznaje Channon Thompson. –Jednak kiedy weszłam na boisko, poczułam, że jest ze mną drużyna, w naszej grze widać radość a wszyscy się świetnie bawią, całkowicie zapomniałam o stresie.
Thompson podkreśla, że bardzo ważne jest zachowanie koncentracji w końcówkach setów oraz spokój, który pozwala wyeliminować błędy. Kapitan drużyny, Ewa Cabajewska, dodaje też, że ciągle muszą pracować nad zgraniem. Jako rozgrywająca coraz lepiej czuje się z atakującą Krystle Esdelle, którą uważa za zawodniczkę godną wyróżnienia po spotkaniu.
- To naprawdę świetna dziewczyna i chyba nie pokazała jeszcze wszystkiego, na co ją stać – zauważa.
Cabajewska twierdzi, że warto też pochwalić postawę libero, Andżeliki Bulbak, której dyspozycja była zdecydowanie lepsza niż w poprzednim meczu. Nie ukrywa również, że jeśli zamierzają osiągnąć postawione sobie cele, całą ekipę i trenerów czeka ciężka praca. Uważa, że należy skoncentrować się przede wszystkim nad poprawieniem relacji blok – obrona. Sylwia Chmiel, która na boisku nie pojawiła się na długo, dostrzega problem w braku kończącego ataku. Dodaje, że do spotkania podeszły bez żadnych kompleksów.
- Nie czujemy presji – mówi. – Jesteśmy młodymi zawodniczkami i nie mamy nic do stracenia. Dlatego następne mecze będą lepsze.
Anna Łozowska, z powodu kontuzji wykluczona z rozgrywek na co najmniej dwa kolejne tygodnie, poczynania koleżanek obserwowała z boku i przyczyn porażki szuka gdzie indziej.
- Jesteśmy naprawdę dobrym zespołem – przyznaje. – Brakuje nam przekonania, że wygramy. Jeśli się rozegramy i uwierzymy w siebie, odniesiemy sukces.