Nadia Wydmańska z Młodej Ligi Kobiet do ORLEN Ligi
Do pierwszego zespołu Tauron MKS Dąbrowa Górnicza dołączyła młoda przyjmująca, Nadia Wydmańska. - Bardzo się cieszę, że będą mogła uczyć się od najlepszych – przyznała osiemnastoletnia siatkarka, która wcześniej grała w Młodej Lidze Kobiet.
orlenliga.pl: Gratuluję przejścia do pierwszej drużyny. Jakie towarzyszyły ci emocje kiedy pojawiła się ta propozycja?
Nadia Wydmańska: Dziękuje bardzo. To była dla mnie ogromna niespodzianka. Kompletnie nie spodziewałam się, że mogę dołączyć do zespołu z ORLEN Ligi już teraz. Któregoś dnia trener Juan Manuel Serramalera zaprosił mnie na trening do pierwszego zespołu. Później rozmawialiśmy chwile o mojej przyszłości. Kilka tygodni później, gdy byłam akurat na siłowni z trenerem od przygotowania fizycznego, mój pierwszy trener zawołał mnie do siebie i powiedział, że klub chce podpisać ze mną kontrakt na kolejny sezon. Marzyłam o tym, ale nie sądziłam, że to tak szybko nastąpi. Jestem strasznym płaczkiem, więc nie obyło się bez łez szczęścia (śmiech), ale oczywiście jest też ogromna radość i duma, bo widać, że moja praca nie poszła na marne.
- W klubie z Dąbrowy Górniczej jesteś od 2011 czy od tego czasu twoim celem była gra w pierwszym zespole? Czy było to swego rodzaju marzenie?
- Oczywiście każda młoda dziewczynka, grająca w siatkówkę, marzy o tym, aby kiedyś znaleźć się w tej najwyższej klasie rozgrywkowej, ale przechodząc do klubu z Dąbrowy Górniczej chciałam przede wszystkim się rozwijać. Tutaj, w klubie pod swoje skrzydła przygarnęła mnie trenerka Dorota Kondyjowska. Byłam wtedy młodziczką. Chyba nikt nie mógł przewidzieć, że za kilka lat będę mogła podpisać kontrakt z pierwszą drużyną. Dostałam też wtedy szansę od trenera Ireneusza Borzęckiego, aby trenować ze starszymi dziewczynami. To był pierwszy, tak intensywny sezon w moim życiu. Pojechałam na Turniej Nadziei Olimpijskich do Spały, już jako zawodniczka Dąbrowy Górniczej z śląską kadrą wojewódzką, gdzie zajęłyśmy drugie miejsce i dostałam powołanie na konsultacje naborowe. W maju walczyłam o finał mistrzostw Polski z młodziczkami i w finałach mistrzostw Polski kadetek, skąd przywiozłyśmy brązowy medal. Chyba lepszego początku nie można było sobie wymarzyć. W ten sposób małymi kroczkami i ciężką pracą znalazłam się w tym miejscu gdzie jestem.
- W pierwszym zespole będziesz miała możliwość współpracy z bardzo doświadczonymi siatkarkami. Czujesz pewien stres przed treningami? Mimo wszystko trzeba przyznać, że możesz spotkać się na jednej hali z zawodniczkami, które kiedyś były dla ciebie wzorami do naśladowania?
- Uważam, iż to, że będę mogła pracować z doświadczonym siatkarkami może tylko pozytywnie wpłynąć na mnie i na mój siatkarski rozwój. Pewnie pierwsze treningi będą dla mnie ogromnym przeżyciem i pewien dreszczyk emocji przeleci po plecach, ale raczej nie będę się stresować. Nie ciąży na mnie żadna presja. Moim zadaniem będzie przede wszystkim starać się doskonalić swoje umiejętności i jak najlepiej wykorzystać swoją szansę. Bardzo się cieszę, że będą mogła uczyć się od najlepszych, podpatrywać zachowania i zagrania innych, dużo lepszych zawodniczek, dzięki czemu sama będę mogła szybciej robić większe postępy.
- Skoro jesteśmy przy wzorach, chciałbym zapytać czy jest jakaś zawodniczka która stanowi dla ciebie szczególne źródło inspiracji?
- Ciężko mi znaleźć zawodniczkę, która jest dla mnie jakimiś szczególnym źródłem inspiracji. Staram się być coraz bardziej wartościową zawodniczką i nie chce nikogo naśladować. Na pewno mogę powiedzieć, że gra Katarzyny Skowrońskiej – Dolaty robi na mnie duże wrażenie. Jest to zawodniczka, która w każdym elemencie prezentuje równy i wysoki poziom.
- Do przygotowań ligowych pozostaje jeszcze nieco czasu jak zamierzasz spędzić najbliższe dni? Planujesz jeszcze jakieś wakacje, przed ciężkim sezonem?
- To prawda, sezon zapowiada się bardzo ciężko, ale ja okres roztrenowania mam już za sobą, dlatego już w lipcu pracuję indywidualnie na siłowni z trenerem przygotowania fizycznego, aby się do niego dobrze przygotować. Najbliższe kilka dni zamierzam spędzić z przyjaciółmi, ładując baterie na przyszły rok (śmiech). W sierpniu jadę z zespołem Młodej Ligi na obóz przygotowawczy do sezonu, a we wrześniu dołączę do pierwszej drużyny, aby wspólnie przygotowywać się do pierwszych meczów w Orlen Lidze.
- W poprzednim sezonie walczyłaś w Młodej Lidze. Twoim zdaniem te rozgrywki są cenne dla młodych zawodniczek? Dużo wyniosłaś z tej rywalizacji?
- Tak, w poprzednim sezonie grałam w Młodej Lidze Kobiet. Szczerze mówiąc, bardzo się złościłam, gdy chłopcy mieli okazję grać już w Młodej Lidze, a dla dziewczyn nie było takich możliwości. Mnie osobiście nie podobał się system, w którym były rozgrywane rozgrywki Młodej Ligi Kobiet, ale mimo to, uważam, że dzięki niej, otwierają się możliwości dla młodych zawodniczek. Mają większe szanse, aby pokazać się na arenie krajowej lub zostać zauważonym przez kluby drugiej lub pierwszej ligi. Uważam, że dzięki tym rozgrywkom można również zdobywać cenne, boiskowe, doświadczenie. Akurat na Śląsku nie narzekamy na brak zainteresowania rozgrywkami juniorskimi, ponieważ w zeszłym sezonie zgłosiło się do nich, aż dwadzieścia zespołów, więc mamy z kim grać i się ogrywać , choć grania nigdy za wiele (śmiech). Niektórym zespołom przydaje się więcej okazji do sprawdzenia swoim możliwości.
- Pierwszy sezon w seniorskiej siatkówce to spore wyzwanie, stawiasz sobie jakieś cele na ten rok?
- Ten sezon będzie dla mnie na pewno niezapomniany i w jakiś sposób wyjątkowych, chociażby dlatego, że pierwszy w ORLEN Lidze. Oby nie ostatni! Natomiast nie stawiam sobie jakiś konkretnych celów. Przede wszystkim chcę się rozwijać, uczyć i robić postępy. Chcę walczyć o swoją pozycję w zespole, nie stawiam się na straconej pozycji. Zdrowa rywalizacja zawsze jest zdrowa (śmiech). Ja na pewno będę zmotywowana do ciężkiej pracy, a zobaczymy co los mi przyniesie. Wiem jedno, nie ma przypadków i jeśli do czegoś się dąży, bardzo się czegoś chce i ciężko pracuje to prędzej czy później zdobędzie się to, bo nic w naszym życiu nie dzieje się przypadkiem.