Na mecz z mistrzem ORLEN Ligi bez presji
Po turniejach towarzyskich przyszedł czas na mecze o stawkę. Pierwszym przeciwnikiem zespołu Adama Grabowskiego w ORLEN Lidze będzie mistrz Polski Chemik Police - Będziemy szukać swoich szans w momentach, kiedy rywal zrobi jakikolwiek błąd. Musimy być na to przygotowani i to wykorzystywać - powiedział trener Pałacu Bydgoszcz.
Zespół rozegrał kilkanaście spotkań sparingowych w okresie przygotowawczym. Jak pan oceni te mecze? Co się panu podobało, a co jest do poprawki?
ADAM GRABOWSKI: Podobało mi się to, że jeżeli jesteśmy zaangażowani, skoncentrowani i zdeterminowani, to możemy naprawdę sporo wygrać. Z drugiej strony patrząc, nie podobało mi się to, że były takie momenty, w których odpuściliśmy i wyglądaliśmy źle. Recepta jest prosta - jeżeli będziemy wojować i angażować się w każdą akcję, będzie dobrze. Musimy spełnić ten warunek.
Czy dzięki tym sparingom wykreowała się panu wyjściowa szóstka na nadchodzący sezon?
ADAM GRABOWSKI: Tak. Na środku Małgorzata Śmieszek i Natalia Misiuna. Ale muszę zaznaczyć, że Marta Ziółkowska też pokazała się z dobrej strony w tych meczach. Na rozegraniu Paulina Bałdyga, ale Marlena nie odpuszcza i też dostanie szansę w tym sezonie. Obie mają troszeczkę inną charakterystykę, ale to dobrze. Jestem zadowolony z postawy obu rozgrywających. Na skrzydłach mam dylemat pomiędzy Eweliną Krzywicką a Weroniką Fojucik. W zależności od tego, która lepiej będzie się prezentowała na treningach, ta będzie grała. Liczę też na to, że Joanna Kuligowska i Natalia Krawulska będą stałymi elementami naszego zespołu. Okres przygotowawczy pokazał, że są one najlepiej punktującymi i będą kręgosłupem naszej drużyny. Oczywiście czekam na powrót Zuzy Czyżnielewskiej z wielkimi nadziejami, że też się podłączy do punktowania. Co do libero to obie dziewczyny miały okazję się zaprezentować i w wariancie gry na dwie libero i na jedną. Zobaczymy jeszcze, na co się zdecydujemy w sezonie.
Czy którąś z dziewczyn chciałby pan indywidualnie wyróżnić po turniejach towarzyskich?
ADAM GRABOWSKI: Na pewno dobry turniej w Bobolicach zagrała Natalia Krawulska. A w meczach na początku sezonu, kiedy jeszcze nie było Pauliny Bałdygi, bardzo fajnie w naszą ekipę wkomponowała się Marlena Pleśnierowicz. Pokazała trochę inną jakość. Jest odważna i gra bardzo szybko, nawet czasami zaskakująco szybko dla swoich koleżanek (śmiech). Jest to bardzo pozytywne i mam nadzieję, że Marlena nie straci tej odwagi w trakcie meczów. Będę pielęgnował te umiejętności, z jakimi tu przyszła.
Obserwując naszą grę w trakcie sparingów, co pana zdaniem może być atutem Pałacu w nadchodzącym sezonie?
ADAM GRABOWSKI: Przede wszystkim musi nim być waleczność, zaangażowanie i gra w obronie. Duży nacisk będziemy też kładli na granie jak najdłuższych akcji. Nie mamy na skrzydłach egzekutorów mierzących po 190 cm, więc musimy grać bardzo cierpliwie, żeby piłkę dokładnie dograć do siatki i móc rozegrać szybką akcję na pojedynczy blok. Oczywiście jest kilka warunków, żeby to spełnić. Będziemy się starali to robić, zobaczymy z jakim skutkiem.
Co przede wszystkim zmienił pan w zespole, żeby wyniki były lepsze niż rok temu?
ADAM GRABOWSKI: Jeżeli na boisku będzie Kuligowska, Krawulska, Misiuna i już niedługo, mam nadzieję, Czyżnielewska, to będzie przewaga dziewczyn bardziej doświadczonych. I na to ich obycie boiskowe zdecydowanie liczę, w tamtym sezonie tego brakowało. Graliśmy przecież takie mecze, gdzie na parkiecie były jednocześnie cztery zeszłoroczne juniorki. Nie znam innego zespołu, który mógł taki skład wystawić, a my takim zestawieniem będziemy grali często także w tym sezonie. Trzeba pamiętać, że mamy kilka doświadczonych zawodniczek, ale na boisku będzie też młodość.
Na początek ligi zagramy z mistrzem Polski, Chemikiem Police. Z racji siły rywala będzie to przeciwnik najgorszy z możliwych czy może... najlepszy z możliwych, bo przystąpimy do meczu bez presji?
ADAM GRABOWSKI: Bez presji, to na pewno. Ważna będzie jedna rzecz - zrobimy wszystko, żeby się nie położyć przed przeciwnikiem i nie poddać, tylko wojować o każdą akcję. Chcemy też zebrać sporo materiału na następne spotkania. Nie jestem w stanie przewidzieć wyniku, ale na pewno nie jesteśmy faworytem, to mogę założyć przed meczem. Jak będziemy się zachowywać na boisku? Okaże się w niedzielę.
Widzi pan jakąś szansę w tym, że Chemik może mieć problemy ze zgraniem ze względu na udział jego zawodniczek w zgrupowaniach kadry? Pan z wyjątkiem Pauliny i Gosi miał do dyspozycji wszystkie siatkarki przez cały okres przygotowawczy.
ADAM GRABOWSKI: Faktycznie, nie mogę narzekać na to, że nie mogliśmy się zgrać, takiego tematu w ogóle nie ma. Uważam, że system gry mamy wyjaśniony, choć może nie jest jeszcze automatyczny. Jeżeli zdarzy się błąd, to każda zawodniczka wie, w którym momencie źle się zachowała. Kiedy przeciwnik ma piłkę, to cała szóstka musi być na tych pozycjach, na które się umówiliśmy. I to dziewczyny mają do realizacji. Jeśli chodzi o umiejętności indywidualne niektórych zawodniczek, to ciężko porównać nasz potencjał z potencjałem Chemika. Przy takiej różnicy chociażby w zasięgu ciężko cokolwiek ustalić. Jeżeli przeciwnik zaatakuje nad blokiem, to tylko przypadek może sprawić, że jesteśmy w stanie to obronić, bo całego pola się nie da "pokryć". Musimy sobie z tym poradzić. Będziemy szukać swoich szans w momentach, kiedy Chemik zrobi jakikolwiek błąd. Musimy być na to przygotowani i to wykorzystywać. Mam nadzieję, że zagramy jak najwięcej akcji, w których Chemik nie będzie miał nic do powiedzenia. To będzie wojna na małe punkty.