Muszynianka znów wygrywa do zera
W meczu kończącym I rundę fazy zasadniczej PlusLigi Kobiet Pronar Zeto Astwa AZS Białystok przegrał z Muszynianką Muszyna 0:3 (16:25, 20:25, 22:25). MVP spotkania wybrana została przyjmująca zespołu gości, Aleksandra Jagieło.
W ekipie z Muszyny w wyjściowym składzie Milena Rosner zastąpiła Joannę Mirek a Dorora Pykosz Czeszkę Ivanę Plchotową. "Dorota miała miesiąc przerwy i aż kipi chęcią do gry" - mówił trener Muszynianki Bogdan Serwiński. Musi rotować składem, bo już w środę czeka go kolejne, ważne spotkanie - w Stambule z Vakifbankiem. Zwycięstwo w Turcji da praktycznie awans do dalszej fazy Ligi Mistrzyń. Kto by jednak nie wyszedł na parkiet szkoleniowiec dysponuje znakomitą drużyną. Już pierwszy set oddał różnicę jaka dzieli oba zespoły. Muszynianka bez wysiłku objęła prowadzenie w spotkaniu. Najpierw krótki koncert dała Kamila Frątczak. Wykonała trzy ataki i wspólnie z Sylwią Pycią zablokowała Agatę Karczmarzewską-Purę. Szybko zrobiło się 4:1 i przez całą partię inicjatywa należała do ekipy gości. Białostoczanki bardzo źle przyjmowały ostrą zagrywkę rywalek i zupełnie nie mogły sobie poradzić z ofensywnymi akcjami podopiecznych Serwińskiego. Izabela Bełcik też nie zawsze miała dobry odbiór, ale gdy rzucała piłki do Frątczak, Rosner czy Jagieło, mogła być pewna, że przyniosą punkty. Rozgrywająca Muszynianki kolejną partię zaczęła od serii serwisów dającej prowadzenie 4:0. Trudno było wtedy zakładać, to białostoczanki zaraz będą wygrywały czteroma "oczkami". Tak się jednak stało. Marlena Mieszała dała koleżankom sygnał do walki po raz pierwszy w meczu stawiając skuteczny blok na Frątczak. Potem, to przy jej zagrywce gospodynie, uciekły na prowadzenie 9:5. Na krótko. Odpowiedź mistrzyń była natychmiastowa. Za chwilę to one wygrywały 15:12. Jeszcze jeden zryw Pronaru w zagrywce i bloku pozwolił na wyrównanie, a nawet prowadzenie 17:16. Gospodynie pogrążyła Frątczak, tym razem serwisem. W końcówce zdobyła z niego bezpośrednio trzy punkty, a set zakończył się wynikiem 25:20 dla "Mineralnych". Trener gospodyń Dariusz Luks starał się coś zmienić. Na boisko za nieskuteczną Izabelę Żebrowską wprowadził Joannę Szeszko. Muszyna, bez względu na wszystko, spokojnie dążyła do piątego z rzędu ligowego zwycięstwa 3:0. Przyszłoby pewnie łatwiej, ale ekipa gości za szybko poczuła się pewnie. Miała ku temu powody. Po serii kąśliwych zagrywek Bełcik mistrzynie Polski prowadziły 12:8. Świadomy przewagi podopiecznych Serwiński chciał dać odpocząć swojej pierwszej rozgrywającej oraz Frątczak. Na boisko weszły Agnieszka Śrutowska i Joanna Kaczor. Po drugiej stronie siatki na parkiet wróciła natomiast Żebrowska, pojawiła się też druga wystawiająca Pronaru Anna Manikowska. Te wszystkie roszady spowodowały zwrot wydarzeń na korzyść gospodyń. Po bloku Mieszały na Jagieło zrobiło się 16:16. Za chwilę Serwiński wrócił do wyjściowego ustawienia. Bełcik znów więc zatrudniała Frątczak, a ta kończyła piłkę za piłką. Języczkiem u wagi stał się moment, gdy na zagrywce stanęła również wprowadzona w tym secie Plchotova. Przy stanie 23:22 ustrzeliła Magdalenę Saad dając swej drużynie meczbola. Już pierwszego muszynianki zdołały wykorzystać wygrywając pewnie do 22. Po meczu powiedzieli: Aleksandra Jagieło (kapitan Muszynianki): Cieszymy się, że wygrałyśmy 3:0. W pierwszym secie Białystok nie postawił nam się tak jak się spodziewałyśmy, natomiast drugi i trzeci set grał bardzo dobrze i naprawdę miałyśmy kłopoty. Dobrze, że były to tylko trzy sety, bo już w środę czeka nas kolejne spotkanie. Joanna Szeszko (kapitan Pronaru Zeto Astwa AZS): Z takim zespołem, jeżeli nie zagra się od początku ostro zagrywką i nie odepchnie trochę od siatki, jest bardzo ciężko. W pierwszym secie to się nie udało. W drugim i trzecim nawiązałyśmy równorzędną walkę. Niestety nie starczyło siły. Nie udało nam się ugrać seta czy punktu, na który na pewno liczyliśmy. Bogdan Serwiński (trener Muszynianki): Cieszy zwycięstwo za trzy punkty i to 3:0. Nie chciałbym zbytnio komplementować zespołu z Białegostoku, ale muszę powiedzieć, że jest bardzo waleczny, ambitny i do samego końca trzeciego seta musieliśmy mocno uważać. Dariusz Luks (trener Pronaru Zeto Astwa AZS): Muszynianka wygrała 3:0, bo 4:0 się w siatkówce nie dało. W drugim i trzecim secie była walka, a o naszej porażce zadecydowały nasze indywidualne błędy. Tak się nie da z takim przeciwnikiem grać. On z nami sam nie przegra, musimy zrobić więcej niż rywal. Nie udało się. Z drugiej strony, każda zawodniczka z Muszyny praktycznie gra lub może grać w reprezentacji. Myśleliśmy, jak nastawiać się w bloku na Kamilę Frątczak, czy pójdzie po prostej, czy po skosie? Ona poszła "między" - naszymi rękami i sufitem, biorąc piłkę w ataku na tak dużym zasięgu. Przegraliśmy z zespołem dobrym, który na pewno będzie się liczył w walce o mistrzostwo Polski. Trzymamy kciuki za środę, bo reprezentuje nas w Lidze Mistrzyń i chcielibyśmy by zaszedł jak najdalej. Powrót do listy