Muszynianka - Impel Gwardia 3:2
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna wygrała z Impelem Gwardią Wrocław 3:2 (25:23, 23:25, 22:25, 25:14, 15:11). MVP meczu została Sylwia Pycia.
Przed meczem trener zespołu gości Rafał Błaszczyk powiedział, że spodziewa się zaciętego meczu. – Nie liczę na to, żeby Muszynianki były w kryzysie, Przegrana z Dąbrową Górniczą to była zwykła sportowa wpadka. Nastawiam moje siatkarki bojowo. Chcemy w Muszynie powalczyć o jak najlepszy wynik - mówił.
Słowa trenera Gwardii jak najbardziej sprawdziły się. Zupełnie bez respektu grały przyjezdne. Mimo, że zepsuły masę zagrywek, punkty zdobywały odważnym atakiem, blokiem i ofiarną grą w obronie. Szczególnie zmobilizowały się, gdy przegrywały na drugim czasie technicznym 13:16. Serią pięciu zagrywek popisała się Bogumiła Barańska, co dało jej drużynie dwupunktową przewagę. W zespole z Muszyny nastąpiła zmiana, Izabelę Bełcik zmieniła na rozegraniu Agnieszka Śrutowska i to wystarczyło, by Muszynianki uporządkowały grę i wyszły na prowadzenie. Waleczne Wrocławianki broniły się dzielnie. Gdyby nie szkolny błąd w końcówce seta i dziewiąta zepsuta zagrywka, mogłyby pokusić się o wygranie pierwszego seta. Tę partię wygrały jednak Muszynianki 25:23.
Trener miejscowych Bogdan Serwiński w drugim secie pozostawił na parkiecie rozgrywającą Agnieszkę Śrutowską oraz dokonał jednej zamiany, za atakującą Izabelę Żebrowską wprowadził na tę pozycję Martę Solipiwko. Do połowy tego seta to jednak Gwardia prowadziła. Niesamowita w bloku była najwyższa na boisku Zuzanna Efimienko. Dobrze w ataku prezentowała się skoczna Katarzyna Mroczkowska. Przełom nastąpił po udanej kiwce Agnieszki Śrutowskiej. Ta sama siatkarka popisała się jeszcze rotacyjną zagrywką i Muszynianki odskoczyły na 15:11. Przyszła z kolei seria skutecznych serwisów Joanny Wołosz i Gwardia zbliżyła się na jeden punkt. Od tego momentu drużyny grały punkt za punkt. Nie radziła sobie w tym okresie na lewym skrzydle Joanna Mirek. W ogóle miejscowe raziły brakiem skuteczności, grały ospale. Wejście na plac gry Anny Witczak nie ożywiło poczynań Muszynianek. Grająca bardzo brawurowo Mroczkowska napędzała do boju swoje koleżanki. Wrocławianki doprowadziły do piłki setowej, którą wygrały po zablokowaniu Marty Solipiwko. Trener Błaszczyk miał rację, mecz był bardzo zacięty. Siatkarki z Dolnego Śląska wygrały drugiego seta 25:23 i wyrównały stan meczu 1:1.
Jego podopieczne doskonale rozpoczęły trzecią partię. Błyskawicznie odskoczyły na 3:0. Podenerwowany trener Serwiński poprosił o czas, ale Wrocławianki grały jak natchnione. Raz za razem popisywały się skutecznym blokiem, co zupełnie deprymowało miejscowe siatkarki. Prowadziły już 9:4, ale wtedy tchnęła ducha swojej drużynie kapitan Muszynianek Aleksandra Jagieło. Było to jednak ożywienie gry na krótko. Grające z polotem Wrocławianki ani myślały odpuszczać. Zwiększyły jeszcze przewagę prowadząc 14:7. Boisko opuściła Agnieszka Bednarek Kasza, którą zamieniła Dorota Pykasz. Trudne chwile przeżywały miejscowe siatkarki, którym zupełnie gra się nie kleiła. Sporo do powiedzenia miał na drugim czasie technicznym trener Serwiński, jego zespół przegrywał 11:16. Rozpędzone a wręcz natchnione siatkarki IMPELU prowadząc grę urozmaiconą, wygrały trzeciego seta 25:22. Kibice z niedowierzaniem patrzyli na przebieg wydarzeń. Początek czwartej partii nie napawał optymizmem. Niesamowite piłki rozgrywała Joanna Wołosz. Ta zaledwie dziewiętnastoletnia siatkarka gubiła swoimi zagraniami blok rywalek. Trener Serwiński zdecydował się wypuścić do boju Annę Witczak i to zagranie przyniosło natychmiastową korzyść. Muszynianki szybko objęły prowadzenie 16:10. Uszło powietrze z Wrocławianek. Trener Błaszczyk dał odpocząć swoim czołowym siatkarkom, licząc na ich dobrą grę w loteryjnym piątym secie. Czwartą partię wysoko wygrał BPS Bank 25:14.
Poprawiły grę w piątym secie Muszynianki. O wiele lepiej wyglądały blok i siła ataku. Wprowadzona na boisko Witczak atakowała bez pardonu. Kroku po drugiej stronie siatki dotrzymywała jej Mroczkowska, ale to było za mało by pokonać walczącą dobrze, ale już tylko o honor drużynę mistrza kraju. Piąty set wygrały Muszynianki 15:11.
Komisarz zawodów Stanisław Litwin: Muszynianki grają rzeczywiście bez polotu. To jest drużyna, która przygotowywana jest do spotkań w ramach Ligi Mistrzyń. Ciężkie treningi powodują, że zespół nie ma jeszcze należytej dynamiki i szybkości. To było widać w meczu z Gwardią.
- Chcę bardzo pogratulować mojej drużynie – mówi trener Wrocławianek Rafał Błaszczyk. - Byliśmy blisko zwycięstwa. Zadecydował czwarty set. W pierwszych trzech partiach popełnialiśmy mało błędów, gra nam się układała. Przegraliśmy, ponieważ w piątym secie brakło nam już wiary w zwycięstwo.
Trener Banku BPS Bogdan Serwiński: Jesteśmy ciągle w dołku psychicznym. Cieszę się, że mimo iż, przegrywaliśmy, potrafiliśmy odmienić losy meczy. Może to będzie ten moment, w którym przełamiemy się. Zapewniam nasze poczynania nie wynikają z niedyspozycji fizycznej. Nam potrzeba odpoczynku psychicznego.
