Muszynianka Fakro zgarnia w Białymstoku komplet punktów
AZS Białystok przegrał z Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna 0:3 (22:25, 15:25, 19:25). MVP meczu Joanna Kaczor.
Mecz zaczął się od wyrównanej pierwszej partii. Z upływem czasu lekką przewagę zyskały faworytki. Po autowym ataku Channon Thompson Muszynianka prowadziła 4:2. Obie drużyny popełniały sporo błędów w zagrywce, dopiero później akcje zrobiły się bardziej płynne. Ekipa z Muszyny chwilowo powiększyła różnicę, wykorzystując błędy białostoczanek. Po nieporozumieniu w rozegraniu było już 12:8. Akademiczki odrobiły jednak całą stratę przy bardzo dobrym serwisie Sinead Jack. Trynidadka weszła na linię zagrywki przy wyniku 13:16, a po jej asie było nawet 17:16 dla AZS-u.
Dopiero w końcówce mistrzynie pokazały swoją wyższość. Świetną zmianę dała Australijka Rachel Rourke. Atakowała nie do obrony, a potem zagrała asa serwisowego i Muszynianka miała trzy setbole. Wykorzystała drugiego, gdy udaną akcję z krótkiej popisała się Katarzyna Gajgał.
Drugi set przyszedł drużynie gości znacznie łatwiej. Choć to AZS zaczął nieźle - od prowadzenia 2:0, a potem 6:4. Przełom nastąpił przy stanie 10:9 dla białostoczanek. Thompson, tuż po swoim asie serwisowym, uderzyła z zagrywki w siatkę. Potem oglądaliśmy serię błędów gospodyń i udanych akcji "Mineralnych". Zrobiło się 10:14 i skończyła się zacięta walka. Efektowne ataki dynamicznej Rourke rozbijały obronę AZS-u - trzeba przyznać niezbyt szczelną. Muszynianka poprawiła też znacznie przyjęcie zagrywki czego efektem było jej zwycięstwo do 15.
- Popełniliśmy zbyt dużo błędów w zagrywce, ataku i bloku. Dlatego nie mieliśmy dziś szans na zwycięstwo - powiedział trener gospodyń, Władimir Wiertiełko.
- Widać było różnicę w jakości organizacji gry obu drużyn - stwierdził szkoleniowiec mistrzyń Polski, Bogdan Serwiński.
W trzeciej partii AZS jeszcze powalczył, choć wydawało się, że jest już po meczu, gdy Muszynianka prowadziła 14:10 po serwisach Gajgał. Serią bloków i ataków popisała się najlepsza w szeregach akademiczek Dominika Kuczyńska. Na tablicy pojawił się remis 15:15. "Mineralne" nie pozwoliły jednak rywalkom na prowadzenie, bo rzadko myliły się Joanna Kaczor i Rourke. Przy stanie 17:17 nastąpił kolejny "odjazd" mistrzyń Polski. Kaczor ustrzeliła zagrywką Kowalenko. Zrobiło się 21:17 dla Muszynianki i skończyły się emocje. Przy drugim meczbolu skutecznym atakiem popisała się Debby Stam-Pilon.
- Brakowało dziś wiary w sukces. Chyba dlatego mecz skończył się tak szybko. Chciałyśmy urwać seta, może dwa, nie udało się. Między nami, Budowlanymi Łódź i Stalą Mielec będzie się toczyła wyrównana walka do końca o udział w fazie play off - powiedziała kapitan AZS-u Joanna Szeszko.
Powrót do listy