Muszynianka Fakro - Gedania 3:0
W pierwszym meczu fazy play off o miejsca 1-8 Muszynianka Fakro Muszyna pokonała Gedanię Żukowo 3:0 (28:26, 25:15, 25:22). MVP meczu została Joanna Mirek.
Przed spotkaniem trener Gedanii Grzegorz Wróbel powiedział, że zagramy tak jak umiemy. Powinno to być ciekawe spotkanie, nie ulękniemy się sławy przeciwnika.
Trener Muszynianku Fakro Bogdan Serwiński nie krył obaw. – Gedania jest teraz na fali. My mamy za sobą okres ciężkich spotkań. Dam odpocząć Izie Bełcik, która skarży się na ból pleców. Karuzela meczowa nie pozwala nam nawet na analizę poszczególnych spotkań, bowiem po zakończeniu jednego, od razu musimy myśleć o następnym.
Obawy trenera mistrzyń Polski były uzasadnione. Początek spotkania należał do grających z polotem siatkarek znad morza. Muszynianki były ospałe, popełniały szkolne błędy w przyjęciu zagrywki. Piłki po ich atakach fruwały daleko za linię końcową. Gedania prowadziła 8:5, 18:16. Podenerwowany trener Muszynianek poprosił o dwa czasy w krótkim odstępie. Jego drużyna zaczęła grać lepiej, miała dwa setbole, ale ambitne siatkarki Gedanii zdołały wyrównać. Natalię Nuszel na krótko zamieniła Tamara Kaliszuk. Pierwszą partię zalicza jednak na swoje konto Muszynianka Fakro wygrywając po szarpanej grze 28:26.
Drugiego seta Muszynianka Fakro zaczęła z Ivaną Plchotovą na środku. Od początku miejscowe przycisnęły i objęły prowadzenie 9:3. Udanymi akcjami w swoim stylu popisywała się Joanna Mirek, która przy korzystnym wyniku 16:6 zamieniona została przez Milenę Rosner, Wkrótce też pojawiła się Joanna Kaczor i Monika Targosz. Muszynianka Fakro nie zwalniała tempa, prowadziła już 19:8. Zupełnie bezradne były siatkarki Gedanii. Gdzieś zgubiły zadziorność z pierwszego seta. Kapitan drużyny Elżbieta Skowrońska starała się jak mogła poderwać swoje koleżanki do walki, ale zmienniczki muszyńskiej drużyny grały jak z nut i zagwarantowały zwycięstwo swojemu zespołowi w drugim secie zdecydowaną przewagą 25:15.
Dowcipnie zachował się akustyk spotkanie puszczając znaną piosenkę Stana Borysa „Spacer dziką plażą." Trzecią partię miejscowe rozpoczęły w najsilniejszym ustawieniu. Od razu odskoczyły 5:1 i tę przewagę tylko powiększały. Trener Gedanii „ratował się” wzięciem czasu, ale mistrz odkąd zaczął grać na serio, nie dopuszczał do głosu rywalki. Mimo to, Gedania, która do Muszyna przyjechała w dziewięcioosobowym składzie i tak prezentowała się nie najgorzej. Dobre wrażenie pozostawiły środkowe Natalya Zemtsova i Aleksandra Szymańska, przebłyski miała Katarzyna Wellna. Na drugim czasie technicznym miejscowe prowadziły 16:11. Znów na boisku pojawiły się zmienniczki Pykosz i Kaczor, które specjalnie nie wysilając się i mimo chaotycznej gry pod koniec seta, dowiozły zwycięstwo w trzeciej partii 25:22 do końca
Po meczu MVP spotkania Joanna Mirek nie kryła zadowolenia. - Przychodząc do takiego klubu jak Muszynianka Fakro, trzeba sobie zdawać sprawę z tego, jakie bierze się na siebie obowiązki. Oczywiście, że odczuwamy trudy ciężkiego sezonu, ale przecież nie będziemy narzekały, że gramy w finałach Pucharu Polski, że bijemy się o Finale Four, czy chcemy obronić tytuł mistrza Polski. Do tego dopinguje nas trener, który na szczęście często przeprowadza zmiany, dając nam odpocząć. Spotkanie z Gedanią nie układało nam się na początku, ale później, gdy już wpadłyśmy w rytm, nie było problemów - powiedziała.
Powrót do listy