Muszynianka - Centrostal 3:0
W meczu, który miał dać odpowiedź kto będzie samodzielnie prowadzić w tabeli PlusLigi Kobiet, mistrz kraju Bank BPS Muszynianka Fakro pewnie pokonał czwartą drużynę zeszłorocznych rozgrywek Centrostal Bydgoszcz 3:0 (26:24, 25:22, 25:20). MVP meczu została Joanna Mirek.
- Chciałem, żeby jak najszybciej moje zawodniczki złapały swój rytm gry. Grają wtedy w każdym elemencie bardzo skutecznie – powiedział przed meczem trener Muszynianek Bogdan Serwiński. Na początku spotkania nie mógł się tego doczekać. Zupełnie bez bojaźni grały bydgoszczanki.
Ataki Zielińskiej i Kuligowskiej były nie do zatrzymania. Katarzyna Mróz wykorzystywała swój wzrost przy siatce blokując kilka razy ataki Muszynianek. Sytuacja dla miejscowych stawała się coraz bardziej niepokojąca, ponieważ bydgoszczanki prowadziły już 17:12. Trener Serwiński wymienił atakującą Martę Solipiwko na Izabelę Żebrowską i Muszynianki zaczęły grać jak z nut. Doprowadziły do wyrównania 22:22, ale zmęczone już pogonią punktową, dały przeciwniczką dwie piłki setowe. Od czego mają jednak asa atutowego Joannę Mirek. Przyjmująca BPS Banku odważnie atakowała z lewego skrzydła, chroniąc swój zespół przed przegraniem pierwszego seta. Dwa punkty blokiem dorzuciła Bednarek-Kasza i pierwszego seta wygrały Muszynianki 26:24.
To na co czekał trener Serwiński w końcu nastąpiło. Muszynianki od początku drugiego seta ruszyły do ataku, prowadziły już 12:7 i 16:9. Małe załamanie przyszło po drugim czasie technicznym. Nastąpiła zmiana środkowych. Dorota Pykasz wymieniła Sylwię Pycie i mistrzynie kraju z niewielką przewagą dowiozły zwycięstwo w drugiej partii do końca 25:22
W trzeciej partii trener przyjezdnych Piotr Makowski postawił na młodzież. W jego drużynie na parkiecie znalazły się młodziutka Patrycja Polak i Dominika Nowakowska. Rzeczywiście grające bez respektu dziewiętnastolatki dotrzymywały kroku swoim starszy koleżankom. Miejscowe nie mogły odskoczyć na bezpieczną odległość punktową. W połowie seta świetnie grającą Joannę Mirek zastąpiła dynamicznie atakująca Anna Witczak. Mistrzynie przełamały obronę Bydgoszczanek i punkty zaczęły się sypać seryjnie. Pokazała się jeszcze Agnieszka Śrutowska i Elżbieta Skowrońska, co oznaczało, że trener Serwiński opanował już sytuację na parkiecie i mógł dokończyć to spotkanie bez swych podstawowych siatkarek. Zmienniczki godnie zastąpiły swoje koleżanki i bez problemów wygrały ostatnią partię 25:20.
Po spotkaniu trener Banku BPS Bogdan Serwiński cieszył się nie tylko ze zwycięstwa, ale i z poziomu meczu. – Bardzo chciałem, żeby moje podopieczne sprawdziły się w takim właśnie meczu. Centrostal zmusił nas do maksymalnej gry. Wysokie środkowe wymusiły od nas grę bardziej kombinacyjną. Szkoda było tego wysokiego prowadzenia w drugim secie. Powinniśmy wtedy docisnąć przeciwniczki i z dużą psychiczną przewagą rozpocząć trzecią partię - powiedział.
Aleksandra Jagieło, kapitan mistrzyń Polski cieszyła się z kolejnych trzech punktów. - W ogóle nie myślałyśmy o tym by być liderem tabeli. Nas przede wszystkim interesuje dobra gra. Mamy świetne okresy gry, ale zdarzają się nam też przestoje kilkupunktowe. To nad koncentracją musimy teraz przede wszystkim popracować - powiedziała.
- Mamy jasno wyznaczone cele na ten sezon – mówiła Joanna Mirek, MVP spotkania – To jest nie oddanie prowadzenia w lidze do końca rozgrywek, wygranie Pucharu Polski, no i oczywiście upragniony awans do Final Four. Skład, jakim dysponujemy urealnia te zamierzenia. Mecz z Bydgoszczą był do przewidzenia. Spodziewaliśmy się takiego początku. Po wygraniu jednak pierwszego seta o wynik byłam raczej już spokojna. Grało nam się z minuty na minutę coraz lepiej.