Może być efektownie
Ani białostocki Pronar, ani bielski Aluprof nie czują wielkiej presji przed piątkowym spotkaniem otwierającym 12. kolejkę PlusLigi Kobiet. Dzięki temu można liczyć na dobre, efektowne widowisko.
Białostoczanki na razie śpią spokojnie, bo tydzień temu zdobyły komplet punktów w Kaliszu i znacznie przybliżyły się do udziału w fazie play off. Z kolei podopieczne Igora Prielożnego wyraźnie prowadzą w tabeli i wydaje się, że pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym mają praktycznie w kieszeni.
- Presji nie będzie, ale pozytywny stres na pewno. Nie zamierzamy się zbyt wyluzować i stawiać na straconej pozycji - mówi środkowa Pronaru Marlena Mieszała. Sposobem na Aluprof ma być serwis, klucz do uniemożliwienia bielskim gwiazdom łatwych akcji.
- Moim zdaniem to najsilniejsza drużyna ligi. Każda zawodniczka z kadry może grać z powodzeniem w pierwszej szóstce - mówi białostocka rozgrywająca Anna Manikowska. - Jeśli chcemy ją czymś zaskoczyć, musimy znacznie poprawić zagrywkę, tym bardziej, że mecz odbędzie się w naszej sali. Nie mamy przecież jakiegoś strasznego ataku czy rewelacyjnego bloku na każdym skrzydle. A w niektórych meczach sezonu przyjęcie Aluprofu nie było idealne. Wierzę, że stać nas na równą grę. Podczas spotkania w Bielsku-Białej (przegranego 1:3 - przyp. red.) udawało nam się to przez dwa sety - dodaje Manikowska.
Zespół gości po raz pierwszy w tym sezonie znalazł się w odwrocie. Bielszczanki wyraźnie uległy u siebie Urałoczce Jekaterynburg w pierwszym meczu ćwierćfinału CEV Cup. Droga do Final Four bardzo się wydłużyła, wiedzie przez zwycięstwo 3:0 w Rosji.
- Niestety, rozgrywki ligowe zupełnie nie przygotowują nas do tak trudnych bojów. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do sytuacji, że nasz przeciwnik popełnia na sto ataków jeden błąd - mówił rozgoryczony trener Aluprofu Igor Prielożny.
Chwilowy spadek nastrojów w Bielsku postarają się wykorzystać gospodynie, choć trener Dariusz Luks nie liczy na taryfę ulgową.
- Obliczając szczyt formy trener Prielożny chciał na pewno trafić na ten tydzień, by przejść Urałoczkę, więc dziewczyny są w gazie. Na Europę czegoś jeszcze tam brakuje, może jednej, dwóch zagranicznych zawodniczek z górnej półki. Za to na ligę jest to bardzo silny zespół. Na pewno zagra dobrze, a my musimy się skupić na sobie. Podjąć ryzyko. Jeśli zagramy zachowawczo, nie mamy co liczyć na dobry wynik - mówi Luks.
Mecz zacznie się w piątek o godzinie 18. Transmisję na żywo przeprowadzi stacja Polsat Sport.