Aktualności

MOYA Radomka Radom chce wrócić na mecz do Rzeszowa

- Bardzo chciałyśmy wygrać to spotkanie i nie zmieniamy nastawienia, bo rywalki będą na pewno z nami ciężko jak przyjadą w środę do Radomia – mówi Natalia Murek, przyjmująca MOYA Radomka. - Trochę za bardzo chciałyśmy i byłyśmy elektryczne, a przez to wkradały się błędy. Na pewno jesteśmy w stanie grać z Rysicami jak równy z równym tylko w momencie jak będziemy luźne – stwierdza Natalia Murek.

Zespół z Radomia największe problemy miał z zagrywką rywalek popełniając aż 15 błędów w przyjęciu. – Ciężko mi się na ten temat wypowiadać jako osobie, która miała problemy w tym elemencie [9 błędów], więc biorę to na klatę – mówi Murek. I dodaje: – Naszym celem jest wrócić na trzeci mecz do Rzeszowa. Nie zwiesimy głów. Na pewno podróż z Rzeszowa była ciężka i czas jest smutny. Ale od poniedziałku zaczynamy przygotowania do tego kolejnego meczu. Niewiele zmienimy w grze, a możemy tylko głowy nastawić na to, że będziemy walczyć - stwierdza przyjmująca zespołu z Radomia, który w pierwszej rundzie sezonu zasadniczego pokonała na Podpromiu PGE Rysice 3:2.

- Liczyłyśmy, że się to uda i dlatego teraz to tak boli. Mamy wrażenie, że znamy Rysice dobrze, że możemy z nimi grać. To jest zespół, który - powiedzmy - nam leży, dlatego boli to podwójnie, że było 0:3, a nie inny wynik – twierdzi Murek, zapewniając, że chętnie wróci w Wielką Sobotę na mecz do Rzeszowa. - Życzę tego sobie i kibicom, bo to sportowe emocje, a w Wielką Sobotę na pewno wszyscy chcą oglądać siatkówkę - kończy.

Powrót do listy