Monika Ptak: wiele zmieniło się w moim życiu
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Co się z panią działo przez ten ostatni rok?
MONIKA PTAK (środkowa Energa MKS Kalisz); Urodziłam syna i go wychowywałam. Siedziałam z dzieckiem w domu itd. Teraz już jednak wracam do grania. Trochę czasu minęło; może ja się nie zmieniłam, ale wiele zmieniło się w moim życiu i mam inne podejście do tego wszystkiego. Cieszę się, że w końcu wróciłam do siatkówki i robię to, co kocham.
- Po tym roku przerwy wraca pani na boisko w barwach zespołu z Kalisza, a chyba przed odejściem na urlop macierzyński była pani związana jeszcze kontraktem z klubem z Rzeszowa?
- To były sprawy pomiędzy mną, a klubem i nie chciałabym w jakiś sposób tego ujawniać. A co do Kalisza, to pojawiła się bardzo fajna propozycja i z niej skorzystałam.
- Zespół z Kalisza przeszedł sporą rewolucję kadrową. Jest aż 8 nowych zawodniczek, co chyba oznacza, że aspiracje klubu idą w górę?
- Oczywiście, że idą. Mamy fajny skład i jesteśmy w stanie powalczyć w tej lidze o naprawdę dobry wynik.
- W Wieliczce miała pani okazję zagrać przeciwko swojemu byłemu pracodawcy – Developresowi, który uważany jest za jednego z kandydatów do mistrzostwa…
- Klub z Rzeszowa ma bardzo mocny skład. Jest u nich bardzo fajna, taka mała i filigranowa rozgrywająca z Portoryko. Po raz pierwszy widziałam dziewczyny z Rzeszowa, bo wcześniej nie miałam z nimi styczności i na razie coś więcej o tej drużynie ciężko mi powiedzieć.
- W tym obecnym Developresie mało już znajomych twarzy z którymi pani w Rzeszowie grała…
- Więcej znajomych było poza boiskiem, bo na turnieju pojawiła się Kasia Żabińska czy Lucynka Borek. Zresztą ten turniej w Wieliczce był dla mnie takim „miejscem spotkań towarzyskich”, bo sporo dziewczyn gra po innych klubach. Fajnie się spotkać i porozmawiać, bo w sezonie ligowym nie będzie już na to czasu.
Powrót do listy