MKS prowadził, Centrostal wygrał
Centrostal Bydgoszcz pokonał MKS Dąbrowę Górniczą 3:2 (19:25, 25:13, 28:26, 14:25, 15:10) w drugim meczu fazy play off o miejsca 1-8. Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 2-0. MVP meczu została Joanna Kuligowska.
Ciężką przeprawę miały w dwumeczu z MKS Dąbrową Górniczą siatkarki Centrostalu Bydgoszcz. Po wygranej w niedzielę 3:1, w poniedziałek męczyły się pięć setów, prawdę mówiąc niewiele brakowało, by przegrały to spotkanie.
Początek meczu był identyczny jak w niedzielę. Pierwszego seta wygrał zespół gości bo był skuteczniejszy w ataku, przyjęciu i popełniał mniej błędów (5:9). W bydgoskim zespole każdej siatkarce przytrafiały się błędy; Kowalkowska dwukrotnie przekroczyła linię trzeciego metra przy ataku z drugiej linii, w odbiorze Joanna Kuligowska nie dogrywała idealnie Monice Smak. W ataku nieskuteczna była Tatiana Hardziejewa. To wystarczyło. Kiedy jednak dwa podstawowe elementy zostały poprawione: atak - 55 proc. przy 24 rywalek i przyjęcie 62 do 43 - bydgoszczanki powiększały przewagę z 3:2 na 9:3, a potem przy dobrych zagrywkach Dominiki Kuczyńskiej z 14:11 na 18:11.
W trzecim secie kuriozalnym dość bydgoszczanki popełniły aż 13 błędów. Nie ustrzegli się ich także sędziowie, doprowadzając obu trenerów do sporych nerwów. Zapłacił za to Piotr Makowski z Centrostalu, który zobaczył żółtą kartkę, a zespół stracił punkt. Było w tym momencie 15:12 dla MKS-u, potem 23:19. I zespół Waldemara Kawki go przegrał! Zaczęły się problemy z dokładnym przyjęciem błedy w ataku, ale jeszcze trzy piłki setowe należały do gości. - 24:23, 25:24 i 26:25. Na szczęście skuteczna była Mróz, która wyrównywała na 25:25 i 26:26, a wtedy Śliwa pomyliła się pierwszy raz w rozegraniu (piłka podwójna), a Sadowską powstrzymał blok Hardziejewej i Mróz.
Centrostal po takim "cudzie" nie poszedł jednak za ciosem. Zresztą przy 23 procentach skuteczności trudno wygrać. Ogólna niemoc spowodowała, że MKS prowadził w 4. partii 3:0, 8:3, 15:7, 19:9.
W ostatniej do pracy wzięły się dwie środkowe Centrostalu - Kuczyńska i Mróz. Przy stanie 7:4 ta pierwsza miała na koncie cztery punkty, druga wyprowadzała zespół na prowadzenie 11:7 i 12:8, gdy rywalki odrabiały straty. Gdy atak skończyła Wysocka, a Szczurek zablokowała Kowalkowską było 12:10. Wtedy drugi błąd (dotknięcie siatki) przytrafił się Śliwie, Kowalkowska i Kuczyńska zatrzymały Sadowską, a ta ostatnia na koniec Wysocką.
- Musimy się pozbierać przed rewanżami w Dąbrowie, bo tak grając nie będzie zwycięstw - mówił na konferencji trener Centrostalu Piotr Makowski. - Czeka nas ciężka praca. Czwarty set był beznadziejny. Zamiast rozpędzić się po wygranym cudem trzecim, oddaliśmy go bez walki. Na szczęście w tie-breaku Dominika Kuczyńska coś zablokowała, zagraliśmy lepiej i wygraliśmy mecz.
- Co można powiedzieć mądrego po takim spotkaniu - pytał retorycznie Waldemar Kawka. - Mamy 23:19, piłkę setową po naszej stronie i przegrywamy. To były mecze dwóch różnych drużyn. Brakuje nam tak doświadczonej zawodniczki jak Kowalkowska, która ma piłkę kilka metrów od siatki, szuka bloku by go obić i kończy. U nas nie siatkarki, która podjęłaby ryzyko. NA pewno u siebie będziemy walczyć. ambicji nam nie zabraknie, może zabraknąć umiejętności.
- Przykro mi, że nie udało nam się wywieźć jednego zwycięstwa z Bydgoszczy - mówiła Magda Śliwa. - Zabrakło nam zimnej krwi i twardej ręki, szczególnie w secie, w którym prowadziłyśmy. Bydgoszczanki zagrały ambitnie, ale my zrobimy wszystko by wygrać u siebie i tu wrócić na piąty mecz.
- Cieszę się, że mamy na koncie dwa zwycięstwa, ale będę się bardziej cieszyła jak będzie trzecie - dodała Ewa Kowalkowska. - Miejsce po rundzie zasadniczej daje nam ewentualny piąty mecz u siebie, ale będziemy ciężko pracować, by wygrać w Dąbrowie.
Powrót do listy