Mistrzynie zbyt mocne dla bielszczanek
Czterech setów potrzebowały siatkarki Banku BPS Muszynianki Fakro, by zdobyć komplet punktów na parkiecie w Bielsku-Białej. W cennym zwycięstwie 3:1 (25:15, 20:25, 25:16, 25:19) największy udział miała Agnieszka Bednarek-Kasza uznana MVP spotkania.
Bielszczanki szlagierowy mecz kolejki rozpoczęły w dobrym stylu zdobywając dwa punkty przy zagrywce Joanny Wołosz. Odskoczyć na bardziej komfortowy dystans nie pozwoliły im siatkarki z Muszyny, które przy skutecznych zbiciach eks-bielszczanki Anny Werblińskiej oraz swoich środkowych udały się na przerwę techniczną przy skromnym, jednopunktowym prowadzeniu. Pierwsza wyraźniejsza różnica nastąpiła po trzech kolejnych blokach – dwóch Agnieszki Bednarek-Kaszy i jednym Debbie Stam-Pilon (13:10 dla Banku BPS Muszynianki Fakro). Na moment tylko miejscowe wyrównały przy stanie 14:14, ale wówczas seryjnie zdobywane punkty przez „mineralne” (9 przy zagrywce Benarek-Kaszy) rozstrzygnęły losy partii.
Start drugiej odsłony przyniósł nieznaczną przewagę gospodyń. Po sprytnej kiwce Liesbet Vindevoghel różnica zwiększyła się jednak do czterech „oczek” (10:6), co zmusiło trenera Bogdana Serwińskiego do poproszenia o krótką przerwę. Zawodniczki BKS Aluprof grały konsekwentnie, rzadziej myliły się i walczyły nawet o piłki z pozoru wyglądające na stracone. Przewaga świetne grających bielszczanek sięgnęła nawet ośmiu punktów, ostatecznie po przejściowych kłopotach gospodynie wyrównały stan meczu. Ostatnia zdobycz seta to dzieło silnego zbicia Klaudii Kaczorowskiej z lewego skrzydła.
– Po wygranym pierwszym secie wkradło się w naszą grę rozluźnienie i uważam, że to główna przyczyna przegranej partii – powiedziała po konfrontacji Agnieszka Rabka, kapitan Banku BPS Muszynianki Fakro.
Podrażnione przegranym setem mistrzynie Polski swoją klasę zademonstrowały na wstępie następnej odsłony. Wobec pomyłek miejscowych i własnej skutecznej gry w kontrze, „mineralne” odskoczyły na 8:4. Trener Serwiński mógł pozwolić sobie na roszady w składzie, co i tak nie miało negatywnego wpływu na postawę drużyny, pewnie sięgającej po drugą partię w całym spotkaniu.
Na otwarcie czwartego seta dał znać o sobie szczelny blok Muszynianki, którego sforsować nie potrafiły ani Kaczorowska ze skrzydła, ani też niemal nieomylna do tej pory środkowa Alexis Crimes. Z walki o wygraną bielszczanki nie zamierzały rezygnować, ale gdy tylko nawiązały kontakt punktowy, to ripostą ekipy z Muszyny były skuteczne zagrywki Joanny Kaczor (12:6). Tendencja znacznie pewniejszej gry przyjezdnych utrzymała się do końca meczu, poza drugim setem, mimo wszystko jednostronnego.
– Jesteśmy wciąż na etapie zgrywania zespołu i przed nami jeszcze mnóstwo pracy. Dziś nie ustrzegłyśmy się błędów, a rywalki z kolei prezentowały świetną zagrywkę. Mamy nadzieję, że optymistyczny w kolejnych meczach będzie nie tylko jeden set – zauważyła na konferencji prasowej kapitan BKS Aluprof Karolina Ciaszkiewicz.
Trener Mariusz Wiktorowicz zwrócił natomiast uwagę, iż w niektórych elementach jego podopieczne dorównywały mistrzyniom kraju, a kluczem do sukcesu przyjezdnych okazała się trudna zagrywka i seryjnie tracone punkty przez zespół z Bielska-Białej.