Mistrzynie pozostają w grze
ENION Energia MKS Dąbrowa Górnicza przegrała z Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna 1:3 (17:25, 25:19, 22:25, 20:25) w czwartym półfinałowym meczu play-off. Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 2-2. MVP została Aleksandra Jagieło.
Siatkarki Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna pozostają w grze o złoto. W czwartym meczu półfinałowym PlusLigi Kobiet siatkarki z Muszyny pokonały Enion Energie MKS Dąbrowa Górnicza 3:1 i o tym kto wystąpi w
finale zadecyduje piąte spotkanie w Muszynie. - Uciekłyśmy spod topora - nie kryła radości po meczu kapitan Muszynianki Aleksandra Jagieło. - Po piątkowej porażce znalazłyśmy się w trudnej sytuacji, obrona tytuły wtedy bardzo się oddaliła. Powiedziałyśmy sobie, że to nie koniec, musimy podnieść się i walczyć do końca.
Swoje plany siatkarki z Muszyny realizowały od pierwszych minut. Narzuciły swoje tempo, dobrze grały w obronie, skutecznie atakowały. Objęły prowadzenie (3:1, 16:11,20:15) i nie oddały go już do końca. Trener Enionu Waldemar Kawka próbował ratować sytuację, rozmawiał ze swoimi zawodniczkami, dokonywał zmian, ale nie przyniosło to efektu.Zupełnie inaczej wyglądała gra w drugim secie. Podrażnione siatkarki z
Dąbrowy Górniczej wzięły się od razu do roboty. Objęły prowadzenie 4:1, potem 14:10. Dwoma asami popisały się Ewelina Sieczka i Magdalena Śliwa. Kiedy przy stanie 17:11 Dorota Pykosz zepsuła zagrywkę trener Bogdan Sewiński bezradnie rozłożył ręce.
- Tak przecież nie można grać - rzucił w kierunku swojej siatkarki. Set zakończył się wysokim zwycięstwem Enionu 25:19. O losach spotkania zadecydował trzeci set. Dąbrowianki prowadziły w nim już 18:12 i wydawało się, że do końca utrzymają to prowadzenie. Nie wiadomo dlaczego siatkarki Enionu nagle stanęły, zaczęły popełniać błędy i szybko roztrwoniły ta przewagę.
- Nie wiem co się z nami stało, może przestraszyłyśmy się, że możemy to spotkanie wygrać i awansować do finału - dziwiła się Joanna Szczurek. - Muszynianka pokazała, że jest klasowym zespołem, ale my się nie
poddajemy, walczymy dalej.Kibice liczyli jeszcze na przebudzenie swojego zespołu, ale nie doczekał się. Gra w czwartym secie była wyrównana, potem dąbrowianki wypracowały sobie czteropunktowa przewagę . Przy stanie 15:11 zrobiło się nerwowo, kiedy arbiter ukarał trenera Serwińskiego żółtą kartką, za krytykowanie jego decyzji.
- Nie wiem co powiedział nasz trener, ale chyba nic złego i nie wiem dlaczego został ukarany - broniła swojego szkoleniowca Przybysz. To zamieszanie nie wyprowadziło jednak z równowagi zespołu z Muszyny, a wręcz przeciwnie zmobilizowało. Mistrzynie Polski szybko odrobiły straty i w końcówce pokazały, że nie zrezygnowały jeszcze z walki o mistrzostwo Polski.
Powiedzieli po meczu:
Waldemar Kawka, trener Enionu: Faworyt okazał się faworytem pełną gębą. Chcieliśmy zakończyć tą rywalizację u siebie, musimy jednak jechać do Muszyny. To nie dobrze dla obu drużyn, bo następne mecze już wkrótce i n ie będzie wiele czasu na przygotowanie się do nich. W naszym zespole zabrakło konsekwencji, odważnych decyzji, przegraliśmy to spotkanie w szatni
Bogdan Serwiński, trener Muszynianki: Potrafiliśmy wreszcie zagrać zespołowo, cały zespól walczył, przeżywał to spotkanie i to jest najważniejsze. Zespól co miał zrobić to zrobił, jesteśmy nadal w grze.
Magdalena Śliwa, kapitan Enionu: Zagraliśmy słabo, to spotkanie przegraliśmy w trzecim secie. Trudno. Jest 2:2 i sprawa awansu do finału nadal otwarta.
Aleksandra Jagieło, kapitan Muszynianki: Cieszymy się ogromnie z tego zwycięstwa, bo nadal mam szansę na obronę tytułu. Miałyśmy sobie dużo do powiedzenia po piątkowej porażce. Dobrze zagrał cały zespół i to cieszy najbardziej.