Mistrzynie ograły lidera
Drugiej z rzędu porażki na własnym boisku doznały siatkarki BKS Aluprof. Z Bielska-Białej dwa punkty wywiózł broniący tytułu Atom Trefl Sopot, który zwyciężył 3:2 (20:25, 25:19, 18:25, 25:20, 15:9). MVP meczu została Rachel Rourke.
Pierwsze piłki meczu potwierdziły, że to w miejscowej ekipie należy upatrywać nieznacznego faworyta do wygranej. Po asie serwisowym Eweliny Sieczki BKS Aluprof uzyskał przewagę trzech punktów, a chwilę później drugi w spotkaniu blok na Anicie Kwiatkowskiej przyczynił się do wyniku 7:3 dla gospodyń. Sporo kłopotów przyjezdnym sprawiały szybkie rozegrania Joanny Wołosz na skrzydła. Na pojedynczym bloku skrzydłowe, zwłaszcza wspomniana Sieczka, radziły sobie znakomicie. Po błędzie w ataku eks-bielszczanki Klaudii Kaczorowskiej trener Adam Grabowski poprosił o przerwę, dystans był już wówczas znaczny - 19:13 dla BKS Aluprof. Gdy bielszczanki osiągnęły 23 "oczka" zespół z Sopotu zmniejszył straty (23:20), zmuszając do wzięcia dwóch przerw szkoleniowca gospodyń. Ostatnie dwie akcje padły jednak zasłużenie łupem lidera rozgrywek.
Odskoczyć miejscowym siatkarki Atomu Trefla nie pozwoliły na wstępie seta drugiego, kiedy obie drużyny popełniały sporo własnych błędów w zagrywce i ataku. Po zbiciu Kaczorowskiej to sopocianki nieznacznie prowadziły na przerwie technicznej (8:7). Wskutek dobrego bloku zespół trenera Grabowskiego powiększył punktową różnicę, a dwa skuteczne serwisy Kaczorowskiej zbliżyły przyjezdne do sukcesu w tym secie (15:9). Bielszczanki podjęły próbę dogonienia przeciwniczek, ale partię zakończyły trzema prostymi, niewymuszonymi błędami.
Blok był tym elementem, który w kolejnym secie zadziałał na korzyść miejscowych. Punkty bielszczankom przyniosły dwie "czapy" Gabrieli Wojtowicz, prowadzące do stanu 8:5 dla BKS Aluprof. Gospodyniom udawało się powstrzymać atomowe ataki Rachel Rourke, same trzymały przewagę kąśliwą zagrywką. Gdy z lewego skrzydła pomyliła się Kaczorowska, BKS Aluprof miał już w zapasie sześć "oczek" (21:15). To wystarczyło, by spokojnie zapewnić sobie punktową zdobycz w meczu 13. kolejki. Odnotować trzeba znaczący udział w zwycięskim secie Milady Bergrovej, której serwisy napsuły przyjezdnym mnóstwo krwi.
Czwarty set nieoczekiwanie rozpoczął się od wyniku 5:1 dla sopocianek, w szeregi bielszczanek ponownie wkradło się bowiem rozluźnienie i sporo niedokładności w grze. Miejscowe kontakt złapały po skutecznej kontrze w wykonaniu Elisy Celli - 10:9 dla Atomu Trefla, ale obowiązkowa przerwa nastąpiła przy lepszym rezultacie dla mistrzyń z ubiegłego sezonu (16:14). Ponownie lepszy fragment dla bielskiej drużyny nastąpił przy zagrywce czeskiej środkowej. Z osiągniętego remisu miejscowe nie cieszyły się jednak długo. Przy zagrywce Justyny Łukasik sopocianki odskoczyły raz jeszcze na 22:19 i seta zwieńczyły doskonałą zagrywką swojej atakującej.
O wszystkim rozstrzygnął zatem tie-break, w którym żaden z zespołów nie zamierzał odpuścić. To gwarantowało zacięty bój. Jako pierwsze minimalną przewagę osiągnęły zawodniczki Atomu Trefla (4:2) po ataku o blok Rourke, powiększoną udaną zagrywką Łukasik (7:4). Zmiana miała miejsce przy dwupunktowej różnicy, a chwilę później kolejnego asa "odpaliła" Rourke. Mimo dwóch przerw trenera Popika jego podopieczne nie zdołały się już podnieść.
Powrót do listy