Mistrzowski set z Marką KRISPOL: pierwszy Puchar Polski w kolekcji Developresu!
Wielkie emocje, wysoki poziom sportowy, mnóstwo dobrej zabawy i na koniec łzy radości rzeszowianek, które po raz pierwszy w historii klubu sięgnęły po TAURON Puchar Polski. Rozgrywki, których sponsorem jest Marka KRISPOL, dostarczyły mnóstwa pozytywnych wrażeń i były dobrą reklamą kobiecej siatkówki w naszym kraju.
Turniej finałowy rozgrywano w Hali Nysa w weekend 26-27 marca. W półfinałach Developres BELLA DOLINA Rzeszów pokonał 3:1 Grot Budowlanych Łódź, w takim samym stosunku zwyciężyły siatkarki IŁ Capital Legionovia Legionowo nad E.LECLERC Moya Radomka Radom. W wielkim finale zmierzyły się zatem siatkarki z Rzeszowa i Legionowa. Obie ekipy w swojej historii nie miały jeszcze na koncie triumfu w tych ważnych rozgrywkach, dlatego emocje w wielkim finale sięgały zenitu.
Rzeszowianki w tym sezonie były blisko sprawienia megasensacji w CEV Lidze Mistrzyń, wygrywając pierwszy mecz z naszpikowanymi gwiazdami Vakifbankiem Stambuł, w rewanżu zabrakło naprawdę niewiele, by nie tylko postraszyć rywalki, ale nawet wyeliminować je z dalszej gry. W TAURON Lidze w sezonie zasadniczym rzeszowianki prowadziły niemal przez całą fazę zasadniczą, dopiero w ostatniej serii gier zostały wyprzedzone przez rywalki z Polic (Developres przegrał w całej fazie zasadniczej zaledwie 2 spotkania). Z kolei drużyna z Legionowa, prowadzona przez włoskiego szkoleniowca Alessandro Chiapinniego, spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze, będąc w ścisłej czołówce TAURON Ligi – co warte podkreślenia o jej sile stanowią też polskie siatkarki, jak Oliwia Różański, Aleksandra Gryka czy Alicja Grabka.
Finał zapowiadał się bardzo ciekawie, tym bardziej że w półfinale IŁ Capital Legionovia pokazała bardzo waleczną i efektowną siatkówkę. W niedzielę okazało się jednak, że kluczowe były końcówki dwóch pierwszych partii. Legionovia prowadziła w pierwszym secie już 23:21, by jednak przegrać 23:25, po kapitalnej serii w wykonaniu rywalek. To niepowodzenie Legionovii powtórzyło się w drugim secie, gdy dzielnie walczące siatkarki nie poddawały się i wyrównały stan seta na po 19, by później nie zdobyć już punktu i przegrać 19:25. Ta sytuacja podłamała zespół Alessandro Chiapinniego i trzeci set to już zdecydowana przewaga rywalek.
Developres w 2019 i 2020 roku grał już w wielkim finale TAURON Pucharu Polski, lecz w obu przypadkach musiał uznać wyższość drużyny z Polic. Teraz przy trzecim podejściu sięgnął po upragnione trofeum. Najlepszą siatkarką turnieju została uznana amerykańska przyjmująca Kara Bajema: – Przede wszystkim jestem dumna z naszej drużyny, że po wygraniu Superpucharu dołożyłyśmy zwycięstwo w Pucharze Polski i możemy się cieszyć z kolejnego trofeum w sezonie. Oba zespoły zaczęły mecz od mocnego uderzenia i wynik cały czas zmieniał się raz na jedną, a raz na drugą stronę. W decydującym momencie jeszcze bardziej nacisnęłyśmy na rywalki, nie poddałyśmy się, tylko dałyśmy z siebie coś więcej i od drugiego seta byłyśmy mocniejsze. Bardzo zależało mi na tym, żeby zaprezentować się lepiej niż w półfinale, w którym miałam słabsze momenty, a wiedziałam, że stać mnie na lepszą grę zarówno w przyjęciu, jak i w ataku. Myślę, że spisałam się całkiem nieźle. Te bloki punktowe też dały mi dużo satysfakcji. Czerpałam dużą radość z gry i cieszy to, że gra zarówno moja, jak i całego zespołu, układała się bardzo dobrze. Do tej pory ten sezon jest znakomity w naszym wykonaniu. Ja też czuję się świetnie w zespole. Bardzo dobrze trenujemy, a nasze wyniki pokazują, że praca wykonana na treningach przynosi efekty. Wszystkie mocno się wspieramy i myślę, że to widać na boisku.
Co warte podkreślenia, rzeszowska siatkówka musiała czekać aż 35 lat na kolejny triumf w rozgrywkach o Puchar Polski (po raz ostatni zdobyła go w 1987 roku Resovia).
– Mamy w Rzeszowie bardzo oddanych kibiców i to się daje odczuć na każdym kroku. Jestem szczęśliwa, że możemy się im odwdzięczyć za ten wspaniały doping i wsparcie takim sukcesem jak wygranie Pucharu Polski. Na pewno przez chwilę pocieszymy się jeszcze z tego Pucharu, ale szybko wrócimy do pracy na treningach i skupimy się na tym co przed nami – mówi MVP Bajema, a środkowa Gabriela Polańska dodaje: – Myślę, że zaprocentowała tu głównie nasza bardzo cierpliwa gra, nasze opanowanie i spokojne realizowanie założeń taktycznych. Na pewno bardzo pomogło nam też doświadczenie, które zdobyłyśmy w takich meczach, jak niedawno z VakifBankiem Stambuł. Nie będziemy ukrywać, że bardzo liczymy także na złoty medal w rozgrywkach TAURON Ligi. Wszystko jest teraz w naszych rękach i uważam, że jeżeli nie stanie nam na drodze nic, co nie jest od nas w żaden sposób zależne, tak jak choroby czy kontuzje, to jesteśmy w stanie tego dokonać. Na przestrzeni całego sezonu pokazałyśmy już, że potrafimy grać bardzo dobrą siatkówkę i jako zespół stanowimy świetny kolektyw – zakończyła Polańska.