Mistrz lepszy od wicemistrza
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna pokonał BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:1 (24:26, 25:20, 25:23, 27:25). MVP meczu została Agnieszka Śrutowska.
Już w drugiej kolejce tegorocznych rozgrywek Plus Ligi Kobiet los zetknął w Muszynie, dwóch faworytów, którzy ubiegać się będą o złotę koronę sezonu 2009/10. W Muszynie spotkały się dwie najlepsze drużyny zeszłorocznego sezonu, a więc emocje gwarantowane były z góry. Tak rzeczywiście było, no ale jeśli na parkiecie spotyka się aż dziewięć brązowych medalistek niedawno zakończonych w Polsce mistrzostw Europy, to nie mogło być inaczej.
Już w pierwszym secie rozgorzała walka na całego. Grano od początku cios za cios. Żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na kilka punktów. To było istne bombardowanie. Oba zespoły postawiły na ryzykowną zagrywkę, stąd zdarzały się seryjne błędy w tym elemencie gry. Trener Aluprofu dokonał jednej zmiany w secie, była to typowa zmiana taktyczna. Za Kaczmar i Bimber na placu gry pojawiły się Skorupa i Okuniewska. Po drugiej stronie siatki trener Serwiński wymienił jedną środkową, Sylwię Pycie zamieniła Dorota Pykasz. Coś drgnęło w miejscowym zespole, który miał nawet piłkę setową, jednak fatalny odbiór zagrywki przez Aleksandrę Jagieło dał wygraną w pierwszym secie Aluprofowi 26:24.
Trzecia odsłona dobitnie pokazała z jakimi nerwami musza zmagać się siatkarki obu zespołów. Wysoka stawka spotkania przypominała potyczkę finałową z zeszłego sezony. Zespoły grały ambitnie, ale bardzo nierówno. Muszynianki prowadziły już 12:5, by pod rząd stracić aż siedem punktów. Rotacje w składzie pomogły trenerowi Serwińskiemu i jego drużynie znów odskoczyć na 18:14. Dobrze zagrały wtedy wprowadzone Mirek i Bełcik. Aluprof znów nadgonił wynik na 20:19. Zgodnie z zasadami tego seta, czas przyszedł na punkty dla Muszynianek. Seta skończyła atakiem rozgrywająca Śrutowska, która wykorzystała błąd rywalek w odbiorze zagrywki.
Czwarta partia, która okazała się ostatnią miała podobny przebieg. Tym razem to Aluprof dobrze zaczął. Tego seta przyjezdne rozpoczęły z Barańską i dobrze wcześniej grajacą Okuniewską. Szybko Bielszczanki odskoczyły na 10:5. Wtedy boisko opuściła Witczak, za którą na parkiecie pojawiła się Jagieło. Kapitan Muszynianek jak żywe srebro zagrała na całym boisku. Jej drużyna opanowała sytuacje. Set się wyrównał, ale w końcowej jego części Aluprof zaczął znów prowadzić. Wśród miejscowych specjalistka od radzenia sobie w tak trudnych momentach Joanna Mirek dała popis gry. To za jej sprawą miejscowe prowadziły 24:22. Jak trwoga to do…… Anny Barańskiej, która siłowymi atakami zdołała obronić dwie meczowe piłki. Przy trzeciej wystawa na trochę nie dogrzaną Dorotę Świeniewicz, zakończyła się skutecznym blokiem na tej siatkarce. Bank BPS Muszynianka Fakro wygrał tego seta 27:25 i tę pierwsza próbę nerwów 3:1.
- Mieliśmy dużo okazji by to spotkanie wygrać - powiedział po meczu trener Aluprofu Igor Prielozny. – Tak naprawdę decydowały szczegóły. Nie mogłem korzystać z gry Anny Barańskiej, ponieważ nie jest jeszcze przygotowana do pełnego wysiłku
Dla Bogdana Serwińskiego wygrana była ważna, ale sposób gry jeszcze nie zadowalał. – cieszę się, że wygraliśmy. Gra nie była jeszcze taka jaką chcielibyśmy prezentować. My jesteśmy jak ciężka lokomotywa. Rozpędzamy się powoli, ale później trudno nas będzie zatrzymać - powiedział.
Kapitan Banku BPS Muszynianki Fakro Aleksandra Jagieło nie kryła zadowolenia. – Cieszy mnie przede wszystkim to, że wygrałyśmy za trzy punkty. Było jednak widać, że czeka nas dużo pracy, by nie popełniać takiej ilości błędów, jak miało to miejsce w tym meczu - mówiła.
Powrót do listy