Miły powrót do Dąbrowy Górniczej
Dla środkowej PTPS-u Piły, Małgorzaty Lis, mecz z Tauronem MKS to nie tylko walka o punkty w ligowej tabeli, ale również powrót do miejsca, które zawsze mile wspomina. - Bardzo dobrze się czuję w Dąbrowie i zawsze bardzo dobrze mi się tu wraca - wyznała siatkarka zaraz po spotkaniu.
- Bardzo dobrze czuję sie w Pile, ale nie ukrywam, że tęsknie za Dąbrową - przyznała Małgorzata Lis, która przez szcześć lat była związana z dąbrowską drużyną - Kibice przyjęli mnie naprawdę wspaniale i pragnę im za to podziękować. Lubię tu wracać, mam ogromny sentyment do tego miejsca, do ludzi, do zespołu, w którym gra wiele moich przyjaciółek. Niestety, możemy się zobaczyć tylko podczas meczu, bo Piła jest na tyle daleko, że nie mogę ich odwiedzać, kiedy chce. Zamierzam w Dąbrowie spędzić wakacje, by nadrobić stracony czas.
Pomimo sentymentu do Dąbrowy Górniczej, można zauważyć, że Małgorzata Lis doskonale odnalazła się w zespole z Piły. - Bardzo dobrze mi się gra w Pile, świetnie rozumiem się z dziewczynami oraz sztabem trenerskim. Dostaję dużo szans i do tej pory myślę, że je wykorzystywałam. Nie wliczam w to spotkania z Dąbrową, bo przyznam szczerze, że jestem niezadowolona ze swojej postawy - krytycznie dodaje środkowa.
Dąbrowianki bardzo poważnie podeszły do swojego rywala, który miesza sporo w ligowych rozgrywkach oraz który przed meczem zajmował trzecią, wysoką lokatę w tabeli. Początek meczu był zacięty, jednak w trzecim secie Tauron MKS przejął kontrolę nad przebiegiem gry. - Zawsze trzeba wierzyć w swoje szanse i uważam, że byłyśmy w stanie wygrać z Dąbrową, ale niestety popełniłyśmy zbyt dużo błędów i nie grałyśmy tego, co sobie założyłyśmy przed meczem. Szkoda tego meczu i nie wiem dokładnie, co wydarzyło się w tym secie trzecim. Będziemy musieli na spokojne to przeanalizować - ocenia Lis, po czym szybko dodaje: - Oczywiście nie tracę wiary w swój zespół i myślę, że jeszcze niejednemu faworytowi urwiemy punkt!