Mielecka niespodzianka
KPSK Stal Mielec niespodziewanie wygrała z Atomem Trefl Sopot 3:2 (19:25, 25:22, 25:28, 13:25, 15:7). MVP tego niezwykle emocjonującego meczu została rozgrywająca Dorota Wilk.
- Dziękuję dziewczynom za walkę i za zwycięstwo. Kluczem do wygranej była dziś zagrywka. Cały zespół zasłużył na duże brawa. Mam nadzieję, że ta wygrana doda nam skrzydeł w kolejnych meczach - mówił po sensacyjnym zwycięstwem na zespołem Atomu Trefla Sopot, szkoleniowiec Stali, Adam Grabowski. Jego zespół skazywany na pożarcie, zagrał świetny pojedynek w którym emocji nie brakowało.
Po w miarę łatwo wygranym pierwszym secie (mielczanki dzielenie walczyły do połowy tej partii) zanosiło się, że w kolejnym siatkarki z Sopotu pójdą za ciosem i mecz zakończy się ich wygraną w trzech setach. Mielczanki szybko się jednak pozbierały i do samego końca trwała walka na całego. - Miało być inaczej. Mieliśmy wygrać, tymczasem przychodzi nam przełknąć pigułkę porażki. Mielec zaskoczył nas dobrą grą. Przegraliśmy na własne życzenie – mówi szkoleniowiec Atomu Trefl, Alessandro Chiappini i dodaje. - Mielec swoją zagrywką wprowadził sporo zamieszania w naszych szeregach Nasze przyjęcie było dzisiaj słabe. Nie byliśmy w stanie przenieść dobrej dyspozycji z treningów na mecz. Szczególnie było to widoczne w drugim secie, w którym popełniliśmy własne błędy i w konsekwencji go przegraliśmy. Stal natomiast zagrała świetny mecz - mówi trener Chiappini. W znacznie lepszym nastroju był natomiast szkoleniowiec Stali, Adam Grabowski. - Graliśmy mocno w obronie i asekuracji. Brakuje nam wzrostu i musimy szukać swoich dobrych stron. Jeśli obrona, asekuracja i zagrywka dobrze nam wychodzą możemy wygrać z najlepszymi. Będziemy starali się ten dobry poziom trzymać do końca sezonu – zapowiada mielecki szkoleniowiec, którego zespół koncertowo zagrał w tie-braku prowadząc od samego początku. - Radość jest ogromna. Pokazałyśmy, że mamy charakter - mówi wybrana MVP meczu Dorota Wilk i dodaje. - Szkoda tylko, że statuetka jest jedna bo dziś cały zespół zagrał bardzo dobrze i cały zasłużył na wyróżnienie. Na pewno wygrana z Treflem doda nam wiary w siebie – zapewnia rozgrywająca mieleckiego zespołu.
W kiepskich nastrojach w daleką podróż do Sopotu wyruszały siatkarki Atomu. - Stal zagrała fajny mecz, grała ambitnie, walczyły w obronie i asekuracji. Rywalki podbijały piłki po naszym bloku, gdzieś tam w ostatniej chwili. My zagrałyśmy słabiej, nie potrafiłyśmy uruchomić naszej kombinacyjnej gry – zakończyła kapitan zespołu z Sopotu, Dorota Świeniewicz.