Michaela Mlenjkova: jesteśmy na etapie ciężkiej pracy
LIGA SIATKÓWKA KOBIET: Jak ocenia pani aktualną dyspozycję Developresu SkyRes po kilku turniejach towarzyskich?
MICHAELA MLENJKOVA (czeska przyjmująca Developresu SkyRes Rzeszów): Jesteśmy na etapie ciężkiej pracy. Mamy mnóstwo treningów i mocno pracujemy. Jest ciężko, ale moim zdaniem nasze przygotowania są na dobrym poziomie. Mamy mocny zespół. Musimy się jeszcze lepiej zgrać i stworzyć taką chemię między sobą, a powinno być dobrze.
- Do inauguracji sezonu ligowego zostało jeszcze niespełna trzy tygodnie. Czy wasza forma idzie stopniowo w górę? Jak należy odbierać porażki w meczach sparingowych?
- Większość z tych porażek, które nam się przytrafiło, wynikała z tego, że byłyśmy w ciężkim treningu i widać było po nas duże zmęczenie. Łatwiej gra się mecze na świeżości. Z każdym kolejnym spotkaniem i tygodniem wspólnego treningu budujemy naszą formę i poprawiamy grę. Myślę, że takich głupio straconych punktów po błędach komunikacyjnych jest już coraz mniej.
- Skąd decyzja o przenosinach do Rzeszowa po trzech sezonach w lidze niemieckiej w zespole VC Stuttgart?
- Chciałam grać w lepszej lidze i myślę, że rozgrywki w Polsce stoją na nieco wyższym poziomie niż w Niemczech. Kolejnym istotnym argumentem była możliwość pracy z tak uznanym szkoleniowcem, jakim jest Lorenzo Micelli. Jestem wciąż bardzo młodą zawodniczką i wiele pracy przede mną, a przy takim trenerze będę miała okazję do podniesienia swoich umiejętności.
- Na pani pozycji w Developresie są bardziej znane i doświadczone przyjmujące – Helene Rousseaux i Jelena Blagojević. Czy nie obawia się pani, że nie będzie miała zbyt często okazji do gry w podstawowym składzie?
- Właśnie dlatego zdecydowałam się na grę w klubie z Rzeszowa, żeby walczyć o swoją pozycję w drużynie i żeby pokazać trenerowi, że zasługuję na szansę gry. Nie boję się rywalizacji. Wręcz przeciwnie, przyszłam tutaj żeby sprawdzić swoje możliwości. Uważam, że jeśli nie ma się jakiejś presji na sobie i dodatkowego motywatora w postaci konkurencji, to ma się mniejszą możliwość rozwoju. Skoro ma się gwarancję gry, to nie trzeba się przecież aż tak starać i mocno pracować na swoją pozycję w zespole. Ja chcę walczyć w Rzeszowie o swoje i pokazać, że zasługuję na grę.
- Czy przed wybraniem oferty Developresu konsultowała się pani z koleżankami z obecnej lub byłej kadry Czech na temat ligi polskiej?
- Tak, wymieniałyśmy opinie i dziewczyny mówiły mi, że w Polsce gra się trochę wolniejszą siatkówkę niż w Niemczech, ale jest za to więcej siły. Ja lubię grać z wykorzystaniem mocy w ataku i cieszę się, że będę mogła tutaj wykorzystać swoje walory.
- Jakie ma pani oczekiwania w związku z grą w Developresie, który wzmocnił się praktycznie na każdej pozycji?
- Mamy mocną i wyrównaną drużynę, dlatego możemy mierzyć w najwyższe cele. Stać nas na walkę o mistrzostwo Polski. Jeśli będziemy grały dobrze i wykorzystamy swój potencjał, to wszystko jest możliwe.
- Jako Czeszka pewnie nie ma pani żadnych problemów aklimatyzacyjnych w Polsce?
- Mamy podobną kulturę jak Polacy. Zarówno w Czechach, jak i w Polsce ludzie zachowują się podobnie, więc w Rzeszowie czuję się praktycznie, jak w domu. Widzę dużo podobieństw w naszych krajach i przede wszystkim w zachowaniu ludzi.
- Ma pani daleko do domu w Czechach?
- Moje miasto rodzinne, to Turnov, więc z Rzeszowa do domu mam około 7 godzin podróży samochodem, bo to jest prawie 700 km. Trochę daleko.
- Co pani lubi robić w wolnym czasie?
- Różnego rodzaju rzeczy, które pozwalają mi się zrelaksować, jak obejrzenie dobrego filmu, czy pójście na spacer lub dobrą kawę. Nie mamy teraz zbyt wiele wolnego czasu, więc jest z tym ciężko, ale wykorzystując chwilę na odpoczynek czytam dobrą książkę i staram się zrelaksować.
Powrót do listy