Miały wygrać 3:0, wygrały 3:1
Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna pokonała PTPS Piła 3:1 (25:16, 22:25, 25:12, 25:22) w pierwszym spotkaniu 1/4 finału Pucharu Polski. Założenia przedmeczowe były jasne, należy pokonać rywalki bez straty seta. To się nie udało. Pilanki rewelacyjnie zagrały w drugim zwycięskim secie, dając sobie szanse w spotkaniu rewanżowym..
Zapytany przed meczem trener zespołu Piły Adam Grabowski, jak powinien zagrać jego zespół by z gorącego terenu w Muszynie wywieźć jak najbardziej korzystny rezultat, odpowiedział - mamy zagrać dokładnie szybko i mocno.
Już pierwsze zagrania meczu potwierdzały pełną mobilizacje w drużynie miejscowych. Niezwykle skuteczna była w ataku Izabela Żebrowska. Jej ataki siały popłoch w strefie obronnej przyjezdnych. Wysokie prowadzenie Muszynianek zdeprymowało podopieczne Adama Grabowskiego, które całkowicie zagubione oddały pierwszego seta przegrywając 16:25. Początek drugiej partii to realizacja założeń, o których mówił przed meczem trener pilskiego zespołu Adam Grabowski. Zarówno Maja Tokarska jak i Klaudia Kaczorowska potężnymi uderzeniami rozrywały blok Muszynianki. Na pierwszym czasie technicznym prowadziły pilanki 8:4. Grająca po przekątnej z Klaudią Kaczorowską, Katarzyna Konieczna również raziła z lewego ataku i zespół gości prowadził już 12:5. Nic nie kleiło się w zespole mistrza kraju. Trener Serwiński szybko wykorzystał dwa czasy i czekał na przebudzenie się swojego zespołu. Trudno było zatrzymać grające jak w transie siatkarki PTPS. Odważne rozegranie Ewy Kasprów raz za razem gubiło blok miejscowych. Zmiana taktyczna na zagrywce w której Dorotę Pykosz zamieniła Sylwia Pycia przyniosła kilka punktów Muszyniankom i odżyły nadzieję wśród kibiców na uratowanie jeszcze drugiego seta. Kaczorowskiej i Koniecznej nie zadrżała jednak ręka w decydujących momentach i Piła całkowicie zasłużenie wygrała drugą partie 25:22.
Trzecia odsłona przypominała pierwszą. Podrażniona Muszynianka nie pozwoliły sobie na takie gapiostwo jak w drugim secie. Przypilnowały początek seta i prowadziły w kilka chwil 8:1. To był koncert gry mistrza kraju. W połowie seta miejscowe jeszcze bardzie przyspieszyły. Niezwykle skuteczna w tym meczu Izabela Żebrowska była nie do zatrzymania. Kilka punktów dodały Mirek i Jagieło. Muszynianki prowadziły z ogromną przewagą. Wejście na boisko Moniki Martałek, Natalii Krawulskiej i Marty Szczygielskiej było raczej symboliczne. Muszynianki rozgromiły Pilanki w secie trzecim 25:12.
Czwarta odsłona była kontynuacją poprzedniej. Trochę zmęczona Muszynianka już tak nie brylowała, ale przewaga punkowa była wystarczająca by wygrać czwartego seta 25:22. Wywiezienie z Muszyny jednego seta daje jeszcze szansę w rewanżu zespołowi z Piły. Jeśli podopieczne Adama Grabowskiego zagrająu siebie tak jak w drugim secie w Muszynie, nie będą bez szans .
Powrót do listy