Medal był w zasięgu
Siatkarskie mistrzostwa świata zakończone 9. miejscem polskiej reprezentacji wciąż odbijają się szerokim echem w naszym kraju. Szkoleniowiec mistrzyń Polski, siatkarek BKS Aluprof Bielsko-Biała, Grzegorz Wagner podkreśla olbrzymią, aczkolwiek zaprzepaszczoną szansę na wyższe miejsce w tegorocznym turnieju.
Już przed pierwszymi meczami Polek pojawiały się komentarze, iż losy biało-czerwonych w dużej mierze zależeć będą od premierowych gier grupowych przeciwko Japonkom i Serbkom. Oba spotkania nasze siatkarki nieznacznie przegrały i w dalszej fazie rywalizacji nie były w stanie tego nadrobić. – Uważam, iż była duża szansa na to, by znaleźć się na miejscu Japonek, które przecież wywalczyły brązowy medal. Tak korzystnego losowania możemy już nie mieć, a trzeba pamiętać, że to jeden z czynników, który jest konieczny, gdy marzymy o medalowych lokatach – mówi Grzegorz Wagner.
Szkoleniowiec bielskich mistrzyń Polski nie ma wątpliwości, że reprezentację Polski bez wątpienia stać na wynik lepszy niż osiągnięty podczas japońskiego mundialu. – Można mówić, że w przekroju historii to dobry wynik, bo najlepszy od 1974 roku. Potencjał naszych siatkarek sytuuje Polskę jednak w czołowej ósemce świata. Przy sprzyjających okolicznościach możemy zdobywać medale, choć podobnie jak w przypadku męskiej drużyny – nie mamy aż takiego potencjału, by seryjnie sięgać po krążki najważniejszych imprez – twierdzi Wagner.
Tytuł mistrzowski obroniły w Japonii rosyjskie siatkarki, które wzorem poprzedniego czempionatu pokonały Brazylijki po pasjonującym, pięciosetowym boju. – Oczywiście można powiedzieć, że Rosjanki wywalczyły złoto, a Japonki brąz, ale to nie znaczy, iż nasza część drabinki była silniejsza. Spotkania w drugiej połówce były bardziej wyrównane. Żal niewykorzystanej szansy, bo mogliśmy znaleźć się na miejscu gospodyń turnieju – podsumowuje szkoleniowiec BKS Aluprof.