ME: ogromne rozczarowanie
- Rozczarowanie jest widoczne ale na pewno do nas jeszcze bardziej to dotrze jak będziemy już w hotelu i trzeba będzie pakować walizki - mówiła zaraz po przegranym ćwierćfinałowym meczu z Serbią, libero polskiej reprezentacji Paulina Maj.
- Nie co się stało i sama bym chciała wiedzieć - odpowiadała na pytanie polskich dziennikarzy co się stało z polską reprezentacją, Katarzyna Skowrońska-Dolata. – Tak spiętych i zdenerwowanych jak na początku tego spotkania naprawdę dawno nie widziałam. Wydaje mi się, że za bardzo chciałyśmy i byłyśmy tak zdeterminowane, że to wszystko nas „spięło” i nie grałyśmy naszej siatkówki. Cóż pozostaje nam po prostu wyciągnąć w tego wnioski - mówi atakująca polskiej reprezentacji, która w pojedynku z Serbią zdobyła 21 pkt (47 procentowa skuteczność ataku). Polski zespół miał szanse na odwrócenie losów meczu w III secie. Prowadził 24:22 ale od tego momentu punktowały już tylko rywalki. – Zabrakło nam szczęścia w końcówce. Mam nadzieję, że na przyszłość wyciągniemy wnioski i w następnych meczach będziemy miały już „puste głowy” i ze spokojem podejdziemy do meczu. Nie trzeba robić czegoś na 200 procent, wystarczy być sobą i zawsze robić to co na treningach. Serbki dziś zagrywały bardzo dobrze i ustawiały blok, a nam zabrakło konsekwencji na zagrywce. Mało podbijałyśmy piłek w obronie, nie zagroziłyśmy im zagrywką. To jest jeden nieudany mecz, ale ja wierzę, że w przyszłości będziemy grały lepiej i ten mecz da nam ogromne doświadczenie, by w następnych już takiego stresu nie było. Musimy się tego się nauczyć i potrzebujemy czasu. Nie ma co wracać do 2003 czy 2005 roku i żyć przeszłością – mówi Skowrońska-Dolata.
Serbki mocno dały się we znaki biało-czerwonym zagrywką, a same bez problemy radziły sobie z serwisem naszego zespołu. - Dobrze przyjmowały, a szczególnie te, które miałyśmy wyeliminować w przyjęciu. Jak radziły sobie w tym elemencie dobrze to ich rozgrywająca miała większy wachlarz zagrań – mówi Paulina Maja i dodaje. – szkoda tego III seta, bo jakbyśmy przycisnęły to mecz pewnie rozstrzygnąłby się w tie-breaku. Widać było po rywalkach zmęczenie, popełniały coraz więcej błędów, ale niestety tego nie wykorzystaliśmy – kończy Maj.