ME kadetek: Polska - Turcja 3:1
Nie mierzące 190 i 197 cm. (!) Turczynki, a polskie środkowe królowały na siatce hali Baskent w Ankarze. Rywalizację w bloku wygraliśmy 24 do 14 i całe spotkanie z gospodarzem Młodzieżowych Mistrzostwach Europy 3:1 (25:22, 25:22, 25:27, 25:22). Biało-czerwone awansowały na drugie miejsce w grupie.
Gdy w sobotę Polki rozpoczęły mecz od popsutej zagrywki Eweliny Tobiasz, okazało się to zwiastunem całego nieudanego meczy Polek. Spotkanie z Turcją otworzyliśmy udanym blokiem i tym razem to również był znak – Polki przyćmiły rywalki na środku siatki, a solidne skrzydłowe uwieńczyły działa. Trener Andrzej Peć zaufał zawodniczkom, które w przegranym meczu ze Słowenią opuściły boisko. Tym razem Patrycja Flakus i Paulina Głaz nie zawiodły. Odbudowała się też Tobiasz. Nasza rozgrywająca mogła dowoli rozdawać piłki, bo jej koleżanki dobrze spisywały się w przyjęciu. Wszystko to brzmi bardzo bajkowo, ale o każdy punkt trzeba się było bić jak pod wodzą Sobieskiego. Tak jak jemu, udało się powstrzymać Turcję, która w Ankarze miała siódmego zawodnika na trybunach.
Polki musiały jednak momentami walczyć same ze sobą. Po raz kolejny fundowały nam dreszczowce: w pierwszym secie pozwoliły się dogonić od stanu 11:5 na 18:17. W kolejnym prowadziły już 17:12 a za chwilę miały w zapasie już tylko jedno oczko (21:20). Zachowywały jednak zimną krew i ratowały się środkiem, gdzie brylowały Ewelina Janicka (12 pkt. w całym meczu) i Iga Chojnacka (18 pkt). Ta ostatnia punktowała także powstrzymując 14 cm. wyższą turecką środkową Kegan. Do czasu. Największą próbą był dla biało-czerwonych okazał się trzeci set, w którym biało-czerwone nie wykorzystały dwóch meczboli (od 24:22). Niestety w tym kluczowym momencie zawiodła Aleksandra Wójcik (zablokowana) a gwóźdź do trumny przybiła Ewelina Janicka (atak w aut). I co z tego, że do tej pory Wójcik dobrze przyjmowała, a Janicka siała postrach na środku. W tym momencie wróciło widmo meczu ze Słowenią, gdzie Polki również nie wykorzystały piłek meczowych i przegrały 2:3.
Wspomnienie tej porażki było tak świeże, że Polki zblokowane rozpoczęły czwartą partię. Zaczęły od wyniku 0:4, niemal cały czas pozwalając rywalkom na prowadzenie gry. Dobra zagrywka pozwoliła jednak odrobić straty. Z 16:20 zrobiło się po 20 i wiara na nowo wlała się w serca młodych Polek. Fantastyczne bloki związały ręce Turczynkom. Te właśnie ręce, a dokładnie ręka Ece Hocaoglu dała nam upragnione zwycięstwo. Turczynka dotknęła piłki już po polskiej stronie. Sędzia odgwizdał błąd przełożenia i 25. punkt dla Polek. Nasze siatkarki wygrały pierwszy mecz mistrzostw Europy i wróciły do walki o półfinały.
- Wszystko w tym meczu funkcjonowało. Dobrze zagrałyśmy blokiem i wykluczyłyśmy największe zagrożenie, jakim była niemal dwumetrowa Kubra Kegan – mówiła szczęśliwa po zwycięstwie Janicka. - Wierzyłyśmy w siebie. Tym razem nie zawiodła nas głowa. Porażka ze Słowenią wiele nas nauczyła. Jesteśmy dzięki temu jeszcze lepsze. Po pierwszym spotkaniu byłyśmy bardzo złe na siebie. Chciałyśmy pokazać tym, którzy już przestali w nas wierzyć, na co nas stać – dodała nasza środkowa.
Polki muszą potwierdzić swoją klasę już następnego dnia. W poniedziałek mecz z Serbią. Do tej pory liderki naszej grupy pokonały Hiszpanię (3:0) i Czechy (3:1).
Z każdej z dwóch sześciozespołowych grup wychodzą cztery zespoły. Dwa najlepsze bezpośrednio do finału.
Pełną tabelę grupy II i wyniki pozostałych spotkań można zobaczyć na oficjalnej stronie mistrzostw - http://www.2011youth.com/girls/index.php?sayfa=icerik&icerik=3
Skład:
Turcja: Cakiroglu, Akman, Ercan, Arisan, Hocaoglu, Kegan I Bagci (libero) oraz Yilmaz, Akin, Kalac; Polska: Flakus, Głaz, Wójcik, Janicka, Chojnacka, Tobiasz oraz Korabiec (libero) oraz Gajber, Strózik, Szymańska i Gajewska.