ME kadetek: gramy o miejsca 5-8
Polska pokonała w Ankarze Hiszpanię 3:2 (25:22, 21:25, 25:23, 28:30, 15:9) w ostatnim meczu fazy grupowej i zagra w sobotę o miejsca 5-8 w mistrzostwach Europy kadetek.
Polskie kadetki pokonując Hiszpanię 3:2 zrobiły pierwszy krok, by awansować do półfinału mistrzostw Europy w Ankarze. Drugiego jednak nie było za sprawą zwycięstwa Turcji nad Serbią. Zostajemy w turnieju! Gramy o udział w mistrzostwach świata a może nawet o medale ME! Z taką świadomością biało-czerwone rozpoczęły mecz z Hiszpankami. Niespodziewana porażka Słowenii z Czechami (0:3) oznaczała, że to właśnie te dwa zespoły z naszej grupy jadą w piątek do domu. Polki poczuły się bezpieczniej.
- Ta informacja trochę nas rozluźniła. Zeszło napięcie, spadła adrenalina. To dobrze, bo naprawdę bardzo bałyśmy się tego meczu. Z drugiej strony trochę za dużo tego luzu wdarło się w nasze szeregi. Nie podziałało to na nas dobrze – mówiła libero Anna Korabiec.
Rzeczywiście Polki słabo zaczęły mecz z Hiszpankami. Nie radziły sobie z przyjęciem zagrywki, co zaowocowało stratą 4:8 już na starcie. Rywalki choć niewysokie, to dynamiczne, skoczne i bardzo waleczne. A przede wszystkim niezwykle żywiołowe. Nigdy nie zwieszają głowy i nie patrząc na wynik idą do przodu. A i potrafią też i uderzyć jak z armaty. Od początku dawały się Polkom we znaki czarnoskóre Jessica Rivero i Belly Nsungimina. Polki zakasały w końcu rękawy. Lepsza gra w bloku utrudniła Hiszpankom kończenie akcji (Polki wygrały w tym elemencie 12:7). Jednak przez większość meczu nasz blok raczej rywalkom pomagał. Niskie skrzydłowe (168, 178 i 180cm) tylko czekały aż pokaże im się ręce. Obijanie dłoni Polek, wrzucanie kiwek tuż za kołnierz czy plasy w puste pole były ich największą bronią.
- Szkoda było tych piłek, bo tak naprawdę kończące uderzenie miała tylko Rivero. Resztę piłek dałoby się podbić, gdyby tylko ktoś się do nich ruszył, a nie jedna oglądała się na drugą. Takie akcje nas trochę spalały – mówiła zapracowana tego dnia polska libero, która od meczu z Czeszkami gra ze skręconą kostką. – Trochę boli, ale to nie ma się co użalać. Trzeba grać. Nogę się wyleczy po powrocie do domu – zapowiedziała zmieniając opatrunek Korabiec, która mimo kontuzji dobrze przyjmowała i jeszcze lepiej broniła.
Na nic jednak ofiarne obrony naszej libero czy równie walecznej w polu Aleksandry Wójcik, gdy na siatce brakowało nam kończącego uderzenia. Za nieskuteczną Paulinę Głaz na boisku pojawiła się Julia Twardowska. Nasz przyjmująca dobrym blokiem i kiwką w pierwszym secie pozwoliła nam wyjść na prowadzenie 15:14, a chwilę potem wymęczyła rywalki zagrywką. Biało-czerwone wyszły na prowadzenie 21:17 i z szalejącą na skrzydłach Wójcik wygrały pierwszą partię.
Niemoc w ataku zemściła się na biało-czerwonych w kolejnych partiach. Najbardziej tęskniliśmy za naszymi środkowymi. Iga Chojnacka i Ewelina Janicka bezradnie rozkładały ręce. Tę ostatnią zastąpiła Karolina Szymańska, a nasza z czasem się przebudziła. To jej blok w duecie z Natalią Flakus (zastąpiła atakującą Natalię Strózik, która rozpoczęła spotkanie) dał nam zwycięstwo w trzecim secie.
O losach kolejnego mogła zdecydować zagrywka, dzięki której nasze siatkarki prowadziły już 18:14. Jednak nim Polki się obejrzały było już 21:20 dla rywalek. I na nic ofiarne obrony. Nieskończone ataki mściły się obitą od przedramienia piłką, lecącą w nieprzewidywalnym kierunku. I choć Polki obroniły aż cztery setowe i wywalczyły nawet meczową schodziły z parkietu pokonane po swoim najdłuższym secie na mistrzostwach (28:30).
- Powiedziałyśmy sobie, że musi do nas w końcu dotrzeć, że jesteśmy od nich lepsze. Wszystkie mecze przegrywamy w głowach, szczególnie w końcówkach. Umiejętności mamy nawet na walkę o złoty medal – oceniła Korabiec.
Polki zebrały resztki sił i na błędach rywalek, punkt po punkcie cierpliwie budowały przewagę w tie-breaku. Skutecznie utrudniły Hiszpankom przyjęcie i po ich błędzie w ataku podskoczyły z radości, ciesząc się z czwartek wygranej w Ankarze.
Polska: Strózik, Głaz, Wójcik, Janicka, Chojnacka, Tobiasz oraz Korabiec (libero) oraz Gajewska, Twardowska, Szymańska, Flakus. Hiszpania: San Martin, Muller, Barrasa, Portero, Rivero, Nsungimina i Vallejo (libero) oraz De Blas, Alvarez, Llorens, Diaz, Rodriguez.
W innych dzisiejszych meczach grupy II Czechy pokonały Słowenię 3:0 (27:25, 25:11, 25:21), a Turcja - Serbię 3:1 (25:10, 27:25, 20:25, 25:23). Serbia i Turcja zagrają o medale.