ME kadetek: doświadczenie ma zaprocentować w sierpniu
Po wywalczeniu piątego miejsca na mistrzostwach Europy polskie kadetki wróciły już do kraju. Teraz czeka ich tydzień przerwy, a potem powrót do pracy. Występ w Ankarze zapewnił im powrót do stolicy Turcji już w sierpniu na mistrzostwa świata.
Bilet powrotny do Monachium, stamtąd do Warszawy, a kolejne do Kalisza, Torunia, Gdańska, Tomaszowa Lubelskiego, Poznania… Polskie kadetki po powrocie z mistrzostw Europy w Turcji rozjechały się po całej Polsce na tygodniowy odpoczynek w domu. Najważniejszy bilet na realizację poczeka do sierpnia – to przepustka na mistrzostwa świata, również w Ankarze. Nasze młode siatkarki zapewniły sobie start w imprezie zajmując w mistrzostwach Europy piąte miejsce.
– Pod względem awansu turniej zaliczam do udanych. Porażką jest jednak to, że pokonując późniejszego mistrza Europy Turcję zabrakło nas w czwórce – ocenił trener biało-czerwonych Andrzej Peć. – Na tych mistrzostwach zabrakło nam równej gry, równej dyspozycji przez cały turniej. Nad tym musimy popracować. Nie może być tak, że w meczu ze Słowenią, która po fazie grupowej pojechała do domu, gramy słabiej (porażka 2:3 – przyp. red.), a w meczu z Turcją, która wygrywa złoto, gramy bardzo dobrze (wygrana 3:1 – przyp. red.). Jak jesteśmy na fali, to musimy nauczyć się ten poziom utrzymać - wtedy będziemy zespołem europejskiej i światowej klasy – mówił szkoleniowiec, który w SMS-ie Sosnowiec pracuje z młodzieżą od 13 lat. Z tą grupą od półtora roku. Dla tych zawodniczek były to debiutancka impreza tej rangi.
– Ten turniej jest dobrym doświadczeniem, bo to były dla dziewczyn pierwsze mistrzostwa. Chciałbym, żeby wyciągnęły wnioski z tych spotkań. Ja na pewno już to zrobiłem i wiem, w jakim kierunku pracować – mówił trener Polek. One też liczą, że doświadczenie zaprocentuje. – Umiejętności nam nie brakuje. Musimy tylko w głowach wszystko to sobie poukładać i będzie dobrze – mówiła Iga Chojnacka.
Rzeczywiście wydaje się, że problem Polek siedział w głowach, co potwierdzają kolejne słowa naszej kapitan. – Przełamanie się i zmobilizowanie się na każde kolejne spotkanie było najtrudniejsze. Codziennie stawałyśmy przed nowym wyzwaniem – rozpocząć mecz na swoim poziomie. Nie odbiegamy nim wcale od zespołów pierwszej czwórki. Bardzo niewiele nam zabrakło, żeby się w niej znaleźć. Nie jesteśmy przecież słabsze od Turcji, która wygrała złoto – w końcu pokonałyśmy ją jako jedyny zespół na tych mistrzostwach. To żadne pocieszenie – ten fakt bardziej nas denerwuje. Mimo wszystko ta porażka jest tylko największym potwierdzeniem niewykorzystanej szansy – mówiła środka polskiej kadry.
Kolejna szansa na medal i przełamanie się Polek na mistrzowskiej imprezie za kilka miesięcy. 12 sierpnia szesnaście zespołów z całego świata rozpocznie w stolicy Turcji walkę o czempionat globu. - Na MŚ poza czołówką europejską grają też silne zespoły azjatyckie czy Brazylia. Nie wiemy na kogo trafimy w grupie, ale na pewno ten czas spędzony w Ankarze pomoże nam się tu lepiej zaklimatyzować w kolejnej imprezie – zakończył Peć.