Marta Ziółkowska: gra się dużo łatwiej, kiedy zagrywa się tak, jak my w środę
Chyba niewielu spodziewało się, że Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz upora się z BKS-em Bielsko-Biała w zaledwie trzech setach. Podopieczne Piotra Mateli były w środę naprawdę w wysokiej formie i dopisały do swojego konta w tabeli trzy oczka. - Gra się dużo łatwiej, kiedy zagrywa się tak, jak my w środę - powiedziała Marta Ziółkowska, środkowa bydgowskiej drużyny.
BANK POCZTOWY PAŁAC BYDGOSZCZ: Marta, przede wszystkim gratulacje za przekonujące zwycięstwo! Naprawdę przyjemnie się ten mecz oglądało. Uznałabyś go za perfekcyjny w waszym wykonaniu?
MARTA ZIÓŁKOWSKA: Wydaje mi się, że nie. Było jednak kilka przestojów, niedociągnięć i błędów, których można było uniknąć. Za perfekcyjny uznałabym drugi set, z niego możemy być naprawdę zadowolone. W pierwszej partii popełniłyśmy z kolei tylko jeden błąd własny, więc oprócz kilku momentów ten set był także bardzo dobry.
Faktycznie, to spotkanie rozpoczęłyście od stanu 2:9... Z czego mógł wynikać tak niepewny początek meczu w waszym wykonaniu?
MARTA ZIÓŁKOWSKA: Wydaje mi się, że miała na to wpływ bardzo dobra zagrywka przeciwnika, nic poza tym. Nie umiałyśmy sobie z tym serwisem poradzić, ale jak było widać później, znalazłyśmy na to sposób i zakończyło się dobrze, więc my jesteśmy zadowolone!
Nazwałaś drugi set perfekcyjnym. Czy któryś element siatkarski przede wszystkim na to wpłynął?
MARTA ZIÓŁKOWSKA: Według mnie była to zagrywka. Funkcjonowała ona bardzo dobrze, grałyśmy mocno i zdecydowanie dokładnie w te miejsca, w które miałyśmy ją kierować. Do tego wystarczyło dołączyć blok i tak naprawdę nic więcej nie trzeba było dodawać. A jak już system blok-obrona zaczął pracować, to nie było dalej o czym rozmawiać (śmiech).
Tak, ten set był deklasacją. Czy po tak wygranej partii ciężko było utrzymać najwyższy poziom koncentracji także w kolejnej odsłonie?
MARTA ZIÓŁKOWSKA: Tak, spodziewałyśmy się, że to nie będzie łatwy set. Przeciwnik był zdenerwowany, ale nadal chciał wygrać. Musiałyśmy utrzymać tę koncentrację i wyjść na trzecią partię bez żadnych kompleksów. Wiedziałyśmy, że potrafimy grać na odpowiednim poziomie, w końcu ostatnie treningi wyglądały dobrze, żeby nie powiedzieć, że bardzo dobrze, więc podeszłyśmy do tego fragmentu meczu z dużą pewnością siebie. Po spotkaniu z PTPS-em Piła wiedziałyśmy, jak brak koncentracji w tym momencie może się skończyć, więc tym razem nie chciałyśmy popełnić tego błędu.
W poprzednich meczach BKS bardzo dobrze prezentował się w bloku. W środę z kolei to wy mogłyście imponować w tym elemencie! Czy przykładałyście do tego szczególną wagę w trakcie treningów?
MARTA ZIÓŁKOWSKA: Chyba raczej moje koleżanki mogły imponować, bo ja za dużo tych bloków nie miałam... Gratulacje dla nich (śmiech)! Wydaje mi się, że wszystko dobre, co dotyczyło bloku, zaczynało się mimo wszystko od zagrywki. Kiedy odrzucamy przeciwnika od siatki, dużo łatwiej jest nam ten blok ustawić, a obrona ma czas, żeby się odpowiednio ustawić. Sądzę, że ta agresywna zagrywka zaważyła na wyniku całego meczu, bo miała wpływ na wszystkie pozostałe elementy. Gra się dużo łatwiej, kiedy zagrywa się tak, jak my w środę.
Macie za sobą trzy wygrane z rzędu! Z pewnością będziecie chciały podtrzymać tę passę, ale w niedzielę czeka was mecz z Budowlanymi Łódź, a to bardzo wymagający przeciwnik...
MARTA ZIÓŁKOWSKA: Tak, będzie to ciężki mecz, ale nie uważam, żeby jakikolwiek miał być dla nas łatwy. Zaczęłyśmy sezon od pojedynków z bardzo dobrymi drużynami, teraz z kolei musiałyśmy pokazać, że wygrana w Kaliszu to nie był przypadek i chcemy coś znaczyć w tej lidze. W niedzielę w Łodzi chcemy zagrać bardzo dobre spotkanie. Jeśli na treningach będziemy pracować tak ciężko, jak do tej pory, a do tego dołączy głowa, to możemy stworzyć dobre widowisko.
Liga dość mocno przyspieszyła w tych tygodniach, gracie systemem środa-sobota. Czy może mieć to jakiekolwiek znaczenie na waszej dyspozycji?
MARTA ZIÓŁKOWSKA: Budowlane także grały w środę swój mecz, i to na wyjeździe, więc dochodzi im jeszcze droga powrotna do domu. Czasu na odpoczynek każdy ma tyle samo, więc wpływ na wynik będzie mieć tylko odpowiednia praca na treningach i głowa.