Marta Siwka: jesteśmy zadowolone z występu
W meczu pierwszej kolejki ORLEN Ligi siatkarki Siódemki Legionovia przegrały w Legionowie z mistrzem kraju Atomem Treflem Sopot 1:3. Jednak jak twierdzi libero beniaminka ekstraklasy Marta Siwka był to dobry mecz w wykonaniu gospodyń.
ORLEN Liga: Pierwszy mecz ORLEN Ligi za nami. Przysłowie mówi pierwsze śliwki robaczywki. A jakie to były owoce w waszym wykonaniu?
Marta Siwka: Na pewno to nie były takie śliwki o jakich mówi się w przysłowiu. Jesteśmy zadowolone z występu w całym meczu. Myślę, że zagrałyśmy może nie bardzo dobrze ale tak, jak powinnyśmy grać. W sumie przeciwnik nie pozwolił nam zagrać tego, co chciałyśmy. Jednak muszę powiedzieć, że jesteśmy zadowolone, ponieważ cała drużyna zagrała bardzo dobrze w tym spotkaniu.
- W pierwszym i trzecim secie zagrałyście bardzo dobrze w obronie. Czy można powiedzieć, że powoli to będzie siła waszego zespołu?
- Na pewno kluczem do dobrej gry była obrona. Na pewno to jest zasługa całego sztabu szkoleniowego, który bardzo dobrze rozpisał nam zespół z Sopotu. Miałyśmy kilka odpraw na ten temat i w meczu można było łatwiej rozszyfrować rywalki. Jednak przede wszystkim zagrałyśmy jako drużyna. Zagrałyśmy razem i to będzie procentowało później. W sobotę gramy taki mecz, który powinnyśmy i chcemy wygrać (w drugiej kolejce Siódemka Legionovia Legionowo zmierzy się z PTPS Piła - red.). Mam nadzieję, że udało nam się stworzyć dla kibiców dobre widowisko siatkarskie. Nasza gra mogła się podobać. Dziękujemy im za to, że w tak licznym gronie przybyli na ten mecz.
- W Atomie Treflu ataki wielokrotnie kończyła Rachel Rourke. Wyróżniała się pod tym względem też Klaudia Kaczorowska. W waszym zespole zabrakło chyba tego ostatniego słowa?
- Nasza siła opiera się na całej drużynie. Każda musi się wykazać swoją grą. Jeszcze nie mamy aż tak wyklarowanego lidera drużyny, który wziąłby ciężar gry na siebie. Naszą siłą jest zespołowość i to, że zawsze będziemy się wspierały.
- Atom Trefl Sopot to nie jest już ten sam zespół, który wywalczył w poprzednim sezonie mistrzostwo Polski. Jak podeszłyście do tego meczu?
- Może to nie jest już ten sam zespół ale też nie są to zawodniczki, które nie potrafią grać. To są doświadczone, wysokie siatkarki, które wiedzą co robić na boisku. Założenia miałyśmy takie, żeby wyjść i zagrać swoje. Bawić się grą i zagrać dla kibiców, dla siebie samych. Wcześniejsze spotkania nie wychodziły nam tak, jak tego chciałyśmy. Myślę, że właśnie od tego spotkania miałyśmy zacząć tą naszą grę, którą chcemy prezentować w kolejnych meczach. Uważam, że mogłyśmy wygrać tego trzeciego seta. Nie udało się. Jednak nie spuszczamy głów. Na pewno będziemy chciały pokazać jeszcze więcej z tymi przeciwnikami, którzy są w naszym zasięgu.
- To był debiut Siódemki Legionovii Legionowo w ORLEN Lidze. Ty jednak miałaś wcześniej występy w ekstraklasie. Czy przez ostatnie lata brakowało Ci gry w najwyższej klasie rozgrywkowej?
- Ekstraklasa była miejscem, gdzie czułam się dobrze aczkolwiek nie zawsze trafiałam do klubów w których chciałam grać. Przychodzi jednak taki moment, kiedy trzeba było coś sobie powiedzieć, coś zmienić i zrobić krok naprzód. Co prawda najpierw zrobiłam dwa kroki do tyłu ale wiem, że były one potrzebne, żeby teraz pójść do przodu.