Marta Krajewska: moja praca została doceniona
TAURON LIGA: Po dwóch latach gry w Bielsku-Białej zmienia pani klimat na Podkarpacie. Wybrała pani ofertę Developresu, dlaczego ?
MARTA KRAJEWSKA (rozgrywająca Developresu SkyRes Rzeszów): Dostałam z klubu z Rzeszowa bardzo fajną ofertę dosyć wcześnie, więc nie pojawiły się na horyzoncie inne kluby. Developres, to klub ze ścisłej czołówki ligi, walczący o medale w LSK. Zawsze było moim marzeniem, żeby grać w Rzeszowie, więc dużego dylematu nie miałam czy coś zmieniać, czy zostawać w BKS-ie. Zdecydowałam się na Developres, bo to jest topowy klub na najwyższym poziomie.
- W ub. sezonie trzy razy grała pani przeciwko drużynie z Rzeszowa i pewnie gdzieś już wówczas w oko wpadła trenerowi Antidze?
- Pewnie tak. Z tego co rozmawiałam, no to właśnie to trener gdzieś docenił moją pracę, zaangażowanie na boisku i pewnie to później poskutkowało tym, że Developres zainteresował się moją osobą. Cieszę się, że moja praca została doceniona i zauważona przez takiego trenera jak Stephane Antiga.
- Dla pani to trzeci sezon w ekstraklasie. Ten ostatni był chyba zdecydowanie najlepszy, bo dużo pani grała…
- Dokładnie. Sytuacja w BKS-ie tak się rozwinęła, że nasza rozgrywająca Pavla Šmídová (panieńskie nazwisko Vincourová – przyp. red.) zaszła w ciążę, no i później miałam praktycznie 1,5 miesiąca grania samej, bez zmienniczki. Na pewno był to okres gdzie musiałam dać sobie radę sama i skutkowało to polepszeniem mojej formy oraz doświadczeniem zdobytym na boisku. Jeżeli dostaje się możliwość grania, to tego doświadczenia zawodniczka nabywa. Później jak przyszła do nas Nicole Edelman z ŁKS-u, to też można powiedzieć, że wygrałam tą rywalizację i zachowałam pozycję pierwszej rozgrywającej.
- Czyli te dwa lata spędzone w Bielsku-Białej były dla pani taką trampoliną do tej wielkiej siatkówki, gdzie te topowe kluby zwróciły na panią uwagę?
- Na pewno tak. Najpierw jak przyszłam do BKS-u, to był mój pierwszy sezon w LSK i myślałam, ze jakoś w tym zespole z Bielska-Białej dłużej zostanę, bo to był pierwszy klub, który się mną zainteresował. Bardzo się cieszyłam, że tam będę grała, ale jak widać - forma poszła w górę i taki topowy klub jak Developres się mną zainteresował. W BKS-ie zdobyła dużo doświadczenia. Pracowałam tam z bardzo dobrym sztabem szkoleniowym, z fajnymi zawodniczkami. Cieszę się, bo to zasługa całego klubu, że mogę teraz być w Rzeszowie.
- Z meczów na Podpromiu do tej pory raczej miłych wspomnień nie było, bo BKS regularnie przegrywał…
- Oba zespoły dzieliła jednak różnica. Developres prezentował inny poziom niż my, grał o medale i ciężko było nam z nim grać. Nie było jednak chyba takiego meczu, który byśmy spisały na straty i odpuściły. Zawsze starałyśmy się walczyć. Dodatkowo Developres miał ogromne wsparcie swoich kibiców, którzy potrafią zrobić świetną atmosferę na hali głośnym dopingiem. Stoją za drużyną murem, zresztą nie tylko na meczach w Rzeszowie. Ciężko się grało na Podpromiu, ale teraz mam nadzieję, że jak będę teraz miała tych kibiców po swojej stronie, to będzie dobrze.
- Ma pani parę znajomych w Developresie, choćby Aleksandrę Rasińską, z którą była pani w SMS-e w Sosnowcu..
- Na początku jak zdecydowałam się na granie w Rzeszowie, to było to dosyć wcześnie i nie wiedziałam dokładnie z kim będę grała. Później jak pojawiały się kolejno nazwiska dziewczyn, które będą w składzie, to bardzo się ucieszyłam, że będzie Ola. Będziemy chyba jednymi z młodszych zawodniczek w drużynie. Z Olą zawsze miałyśmy dobry kontakt. Grałyśmy razem w Sosnowcu i później w kadrze Mazowsza. Zawsze taka znajoma zawodniczka, to jest dodatkowy plus jak się rozpoczyna grę w nowym klubie.
- Na rozegraniu oprócz pani jest Anna Kaczmar. Zapowiada się mocna rywalizacja z tą doświadczoną zawodniczką o miejsce w podstawowym składzie.
- Na pewno tak będzie, ale ja zawsze rywalizację traktuję zdrowo. Taka rywalizacja powoduje, że poziom cały czas będzie rósł. Bo tak jak miałam już doświadczenie grania 1,5 miesiąca sama to wiem, że jest ciężko. Jak się ma „rywalkę” na swojej pozycji, to ten poziom idzie w górę. Cieszę się, że będę mogła grać z Anią. To doświadczona rozgrywająca, więc myślę, że fajnie będziemy się uzupełniać. Ja jako ta młoda zawodniczka będę dawała drużynie dużo energii.
- Poprzeczka w Developresie na pewno pójdzie w górę, bo klub liczy na mistrzowski tytuł. Nic nie ujmując ekipie z Bielska-Białej, ale tam tego nie było. To też dla pani będzie nowość gra o najwyższe cele.
- Dokładnie, ale tak jak już o tym myślałam - zawsze ta presja na drużynę, na wyniki, działała na mnie motywująco i przynosiło to pozytywne skutki. Wierzę w to, że w tym sezonie osiągniemy to wymarzone złoto, bo Developres jest takim zespołem, który na to zasługuje. Mam nadzieję, że przyczynię się do zdobycia tego medalu.
- Jakie są pani oczekiwania co do gry w Rzeszowie?
- A to wszystko wyjdzie w praniu. Na pewno na treningach będę dawała z siebie wszystko. Będę starała się cały czas podnosić swój poziom. I tak jak już wspomniałam, mam nadzieję, że ta rywalizacja z Anią Kaczmar bardzo pozytywnie wpłynie na całokształt drużyny i będziemy się fajnie uzupełniać i sięgniemy po ten mistrzowski tytuł.
Powrót do listy