Marrit Jasper: W TAURON Lidze nie ma co liczyć na łatwe punkty
– Mam takie odczucia, że mamy jeszcze spore rezerwy jeśli chodzi o poziom naszej gry i możemy wiele poprawić, bo potencjał zespołu jest duży. Uważam, że wykonujemy dobrą pracę, a z czasem będziemy grać coraz lepiej. Mamy spore możliwości, żeby tak to właśnie wyglądało – mówi Marrit Jasper, holenderska przyjmująca KS DevelopRes Rzeszów.
TAURON Liga: KS DevelopRes Rzeszów pokonał BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała 3:2 po ciężkiej i długiej walce. Powoli rozkręcałyście się w tym meczu przegrywając już 0:2, ale jak już przełamałyście bielszczanki w trzecim secie, to w końcówce spotkania dominowałyście szczególnie w ataku. Co pozwoliło wam odwrócić losy spotkania?
Marrit Jasper (holenderska przyjmująca KS DevelopRes Rzeszów): Na pewno od końcówki trzeciego seta do ostatniej piłki w piątym secie miałyśmy dużo większą kontrolę nad meczem niż w początkowej fazie. Przede wszystkim zaczęłyśmy lepiej zagrywać i zmusiłyśmy rywalki do gry na wysokiej piłce. Miałyśmy też lepsze przyjęcie, dzięki czemu mogłyśmy grać więcej akcji na pojedynczym czy lotnym bloku, włączając też w większym wymiarze do gry nasze środkowe. Ta nasza kontrola była też widoczna w obronie. Miałyśmy coraz więcej wybloków i okazji do skończenia kontr. Kluczowe znaczenie miało zwycięstwo w trzeciej partii, bo to nie był wcale łatwy set. W pewnym momencie bielszczanki miały bodajże dwupunktowe prowadzenie. Byłyśmy jednak cały w grze i swoją postawą na boisku pokazałyśmy, że bardzo chcemy wygrać najpierw tego seta, a potem następne dwa i cały mecz.
TAURON Liga: Czy spodziewała się pani aż tak trudnej przeprawy z zespołem BKS-u BOSTIK ZGO Bielsko-Biała, który podobnie jak KS DevelopRes jest zaliczany do faworytów TAURON Ligi?
Szczerze mówiąc, nie wiedziałam do końca czego można się spodziewać po grze rywalek, które do tej pory, czy to w AL-KO Superpucharze, czy w pierwszym meczu ligowym, grały akurat z niżej notowanymi zespołami i nie miały żadnych problemów ze zwycięstwem. My z kolei miałyśmy za sobą trudne dwa pierwsze mecze ligowe, które pokazały, że cały czas próbujemy odnaleźć swój rytm gry. Dlatego myślałam raczej w ten sposób, że z Bielskiem może nas czekać bardzo trudny mecz, w którym będziemy musiały mocno walczyć. Ogólnie bardzo lubię takie spotkania, w których wiele się dzieje i jest znakomita atmosfera wokół, zwłaszcza po tym jak wygrałyśmy trzeciego seta i dostrzegłyśmy też radość naszych kibiców. Ich doping w tym spotkaniu był świetny i bardzo nas wpierali. W hali było cały czas bardzo głośno, a po tym wygranym przez nas trzecim secie ten hałas i gorący doping były na jeszcze wyższym poziomie.
TAURON Liga: Zanotowała pani świetny występ będąc najlepiej punktującą zawodniczką spotkania (23 pkt, w tym 3 w zagrywce, 5 w bloku i 40 proc. skuteczności w ataku – przyp. red.) i przez większość meczu liderką ofensywną DevelopResu.
Zawsze jestem nieśmiała jak mam mówić o sobie, bo jesteśmy przecież drużyną i wspólnie pracujemy na wynik.
TAURON Liga: Biorąc pod uwagę, że KS DevelopRes po dwóch przegranych setach był już w trudnym położeniu, to zwycięstwo za dwa punkty mimo wszystko bardziej cieszy?
Tak, tym bardziej, że wcale nie było tak, że zaczęłyśmy grać dopiero od trzeciego seta. W pierwszym i drugim trwała zacięta walka. Końcówka drugiej partii rozstrzygnęła się dopiero na przewagi i musiałyśmy też wtedy uporać się z niekorzystną dla nas decyzją sędziego. Ogólnie jestem więc bardzo zadowolona, że wygrałyśmy, tym bardziej, że to był nasz pierwszy domowy mecz i mocno nam zależało, żeby wygrać to spotkanie.
TAURON Liga: Początek TAURON Ligi jest wymagający dla DevelopResu, który najpierw musiał mocno napracować się, żeby wywieźć zwycięstwo za dwa punkty z Radomia, potem stoczył zaciętą walkę z beniaminkiem z Mogilna i teraz rozegrał pięciosetowy mecz z bielszczankami. Czy to jest efekt licznych transferów i potrzeby lepszego zgrania się?
Po części tak. Do tego w tych pierwszych dwóch spotkaniach miałyśmy z tyłu głowy, że jesteśmy faworytem i musimy te mecze wygrać. Na pewno potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby znaleźć dobry rytm gry. Moim zdaniem jednak lepiej jest, żeby zacząć sezon może trochę gorzej, ale z czasem się rozkręcać i grać coraz skuteczniej niż odwrotnie, czyli zacząć od razu bardzo dobrze, a potem złapać jakiś dołek, który jest w takiej sytuacji nieunikniony. Mam takie odczucia, że mamy jeszcze spore rezerwy jeśli chodzi o poziom naszej gry i możemy wiele poprawić, bo potencjał zespołu jest duży. Podchodzę do tego spokojnie i nie stresuję się tym, że nie mamy na koncie kompletu punktów. Uważam, że wykonujemy dobrą pracę, a z czasem będziemy grać coraz lepiej. Mamy spore możliwości, żeby tak to właśnie wyglądało.
TAURON Liga: Kolejne spotkanie rozegracie w Bydgoszczy, gdzie Metalkas Pałac nie tak dawno sprawił olbrzymią niespodziankę pokonując ŁKS Commercecon Łódź. To ostrzeżenie dla wszystkich faworytów, żeby nie lekceważyć nikogo w TAURON Lidze?
Oczywiście. Do każdego spotkania trzeba uważnie podchodzić i nie ma co liczyć na łatwe punkty, o czym przekonałyśmy się tez grając naprawdę trudne spotkanie w Mogilnie. W Bydgoszczy czeka nas kolejne wymagające spotkanie, w którym będziemy musiały mocno walczyć o zwycięstwo.
TAURON Liga: To co czeka was jeszcze w październiku w TAURON Lidze, to dobre przetarcie przed listopadem, kiedy dojdą wam mecze w Lidze Mistrzyń, a kalendarz spotkań ułożył się w ten sposób, że wszystkie mecze w pierwszej rundzie fazy grupowej rozegracie w Rzeszowie?
Staramy się nie wybiegać za daleko w przyszłość, tylko skupiać się na każdym kolejnym meczu. Dobrze jednak, że na początku sezonu mamy trochę spokojniejszy kalendarz spotkań i możemy przygotowywać się do meczów, które rozgrywamy właściwie co tydzień, więc jest też czas na więcej treningów, żeby popracować zarówno nad przygotowaniem fizycznym, jak zgraniem. Od listopada czeka nas już mnóstwo gry, więc ten plan zajęć będzie wyglądał nieco inaczej, ale pojawi się też dodatkowa ekscytacja związana z grą w Lidze Mistrzyń, w której będziemy mogły rywalizować z innymi zespołami niż w TAURON Lidze.
TAURON Liga: Czy już w pełni zadomowiła się pani w Rzeszowie?
Tak. Jestem już w klubie prawie dwa miesiące i wszystko bardzo mi się podoba. Miałam okazję poznać lepiej miasto i trochę po nim pospacerować. Doceniam to, że tak dużo osób mówi po angielsku, więc nie mam problemów z komunikacją. Cieszy mnie to, że wszyscy tak dobrze mnie traktują i są dla mnie bardzo mili. Jestem szczęśliwa w Rzeszowie i moje doświadczenia z pobytu w Polsce są póki co jeszcze lepsze niż się tego spodziewałam.