Marlena Kowalewska: cieszę się, że nasza gra idzie do przodu
ŁKS Commercecon Łódź zatrzymał kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa KS DevelopRes, wygrywając w Rzeszowie 3-1 (18:25, 24:26, 25:14. 23:25).
Rozgrywająca łódzkiego zespołu Marlena Kowalewska, przyznała, że kluczową role odegrała duża wola walki jej ekipy. - Dopingowałyśmy się i bardzo mobilizowałyśmy podczas tego meczu i to nam pomogło. Miałyśmy różne momenty, gdzie goniłyśmy rywalki czy wygrywałyśmy. Myślę, że bezbłędnie zagrałyśmy dwa pierwsze sety. Później trochę spadła nam koncentracja i DevelopRes zaczął lepiej grać. To był mecz w którym było dużo zwrotów akcji przez co był ciekawy - stwierdziła Kowalewska, której zespół w II secie przegrywał 10:15, a w IV 9:13, a mimo to odwrócił losy rywalizacji.
- To też nie pierwszy raz, kiedy wygrywamy dwa sety, a później przegrywamy trzeciego i wzbudzamy taką pozytywną agresję, że nie chcemy żeby to tak wyglądało, bo wiemy, że możemy grać zdecydowanie lepiej i to robimy to przede wszystkim razem - mówiła Kowalewska, który w poprzednich sezonach w barwach zespołu z Polic grała m.in. z Agnieszką Korneluk. Środkowa DevelopResu zapisała w sobotnim meczu na swoim koncie aż 8 punktowych bloków na 16 zespołu z Rzeszowa. - Nie lubię grać przeciwko Agnieszce, ze względów osobistych jak i siatkarskich, bo uważam, że jest niesamowita. Dlatego przed meczem było to dla mnie trudne zadanie, a w jego trakcie jest tak samo. To nie jest taka prosta sprawa zgubić w bloku Agnieszkę. Cieszę się, że nasza gra idzie do przodu. Czekałyśmy na ten mecz, żeby zobaczyć na jakim etapie jesteśmy i tym bardziej jest super - mówiła Kowalewska, która w poprzednich sezonach regularnie rywalizowała z DevelopResem w finałach o mistrzostwo Polski
- Odżyły wspomnienia bo jestem sentymentalna, ale trzeba odciąć przeszłość i skupić się nad tym co jest teraz. Czuję się w Łodzi naprawdę dobrze – mówi rozgrywająca ŁKS-u Commercecon i dodaje, że może znów na finały przyjechać do Rzeszowa. - Jak finał tp bardzo chętnie może być i Rzeszów. Z Łodzi wszędzie jest bliżej niż z Polic. Najdłuższa podróż tra pięć godzin, czyli tyle ile z Polic była najkrótsza. Zobaczymy jak to będzie, dużo meczów przed nami, a sezon dopiero się rozkręca – mówi Kowalewska, której zespół już we wtorek rozegra pierwszy mecz 1/8 finalu Pucharu CEV z jedynm z faworytów do wygrania tych rozgrywek, włoską drużyną Igor Gorgonzola Novara.
- Grają bardzo szybko siatkówkę. Nie jesteśmy faworytem i nie mamy nic do stracenia i może taką zabawą i wolą walki uda się nam coś ugrać. Jestem pozytywnie nastawiona – kończy Marlena Kowalewska.
Powrót do listy