Mariusz Wiktorowicz: papier przyjmie wszystko, a zweryfikuje boisko
Beniaminek ORLEN Ligi rozpoczął przygotowania do sezonu. Po zakontraktowaniu najwyższej klasy siatkarek zarówno zarząd klubu jak i zawodniczki zapowiadają walkę o najwyższe cele.
orlenliga. pl: Chemik Police rozpoczął już przygotowania do sezonu. W jakich turniejach prowadzona przez Pana drużyna weźmie udział?
Mariusz Wiktorowicz: Teraz pracujemy przede wszystkim nad przygotowaniem siłowym i powrotem do "czucia" z piłkami. Mamy zajęcia dwa razy dziennie. Dziewczyny dostały dwutygodniową rozpiskę co mają do zrobienia. W ten sposób będziemy pracować do końca sierpnia, a od września skupimy się na taktyce. Zwrócimy wtedy uwagę na grę w szóstkach. W połowie września będziemy grali sparingi. 20-tego mamy mecz pokazowy z ZAKSĄ Kędzierzyn Koźle, będzie to spotkanie dość nietypowe. Jest to zespół wspierany przez grupę Azoty, dlatego też pomysł na to abyśmy wspólnie rozegrali mecz. Dzień później mamy oficjalną prezentację drużyny, a następnie turniej u siebie. W kolejnym tygodniu zagramy podczas turnieju w Szamotułach. Zagramy również o Super Puchar, a już 5-go października rozpoczynamy sezon.
- Odnośnie meczu z ZAKSĄ. Czy mógłby Pan powiedzieć jak będzie wyglądał ten pojedynek? Składy mieszane czy może jednak Panie kontra Panowie?
- Na pewno chcemy to zrobić w formie i poważnej (śmiech), ale też chcemy się przy tym dobrze bawić. Dziewczyny chcą zagrać całego seta przeciwko Panom i myślę, że taki set zostanie rozegrany. Później ewentualnie mieszane składy. Inne ciekawe niespodzianki zostawimy dla kibiców.
- Cele na nadchodzący sezon zostały jasno określone. Patrząc na składy pozostałych drużyn, która z nich może być dla Was największym zagrożeniem?
- Uważam, że jest kilka zespołów, które się wzmocniły. My oczywiście tak jak zostało powiedziane chcemy włączyć sie do gry o medale. Skład mamy bardzo mocny, na każdej pozycji są zawodniczki o bardzo wysokich umiejętnościach siatkarskich. Pierwszy mecz gramy z Mistrzem Polski, my jesteśmy beniaminkiem... Sopot będzie na pewno groźnym rywalem, Dąbrowa Górnicza od kilku sezonów również jest mocna, Impel Wrocław zanotował wiele zmian. Było też wiele ciekawych transferów w innych drużynach. Chociaż myślę, że: "Papier przyjmuje wszystko, a zweryfikuje boisko". Na pewno będziemy mogli oglądać ciekawe pojedynki w tym sezonie.
- Największym transferem jest z pewnością powrót Małgorzaty Glinki do Polski. Oczekuje Pan, że oprócz wzmocnienia fizycznego okaże wsparciem mentalnym dla mniej doświadczonych koleżanek?
- Myślę, ze mając taką zawodniczkę w swoich szeregach wszyscy na tym skorzystamy. Zarówno klub jak i drużyna. Jest to niezwykle doświadczona zawodniczka, posiadająca duże umiejętności siatkarskie. Wielokrotnie powtarzałem, że jest to bardzo ciekawa osobowość z bardzo pozytywnym charakterem jeżeli chodzi o sportowca. W trudnych chwilach potrafi wziąć ciężar gry na swoje barki, mocno popracować podczas treningów, zintegrować grupę. Jest to niewątpliwie dla nas bardzo fajny transfer i cieszę się z tego, że będę miał w zespole taką doświadczoną i pozytywna osobę.