Marco Bonita: serce kłuło trochę mocniej
- Polska zagrała w kompletnie innym ustawieniu niż w tych spotkaniach, których zapis wideo analizowaliśmy - powiedział trener reprezentacji Włoch Marco Bonita po zwycięskim meczu z Polską 3:1 i dodał, że serce ukłuło trochę mocniej, gdy usłyszał Mazurka Dąbrowskiego.
ORLENLIGA.PL: Gratuluję zwycięstwa w pierwszym spotkaniu przeciwko zespołowi z Polski. Na początku Twoja mina wskazywała na zaskoczenie ustawieniem, w którym wybiegły na parkiet Polki.
MARCO BONITA: Zdecydowanie tak. Polska zagrała w kompletnie innym ustawieniu niż w tych spotkaniach, których zapis video analizowaliśmy w trakcie przygotowań do turnieju. W pierwszym i drugim secie Polki grały bardzo dobrze, dotrzymując nam kroku. W partii trzeciej i czwartej bardzo dobrze rozpoczęliśmy nasz marsz ku wygranej i nie roztrwoniliśmy przewagi aż do końca spotkania. Jestem szczęśliwy, bo pierwszy mecz w takim turnieju jest zawsze ciężki.
Spodziewasz się, że kolejne spotkanie będą już łatwiejsze?
MARCO BONITA: Nie sądzę. Każde z naszych spotkań wymaga zdecydowanie takiej samej atencji oraz przygotowania. To kwestia koncentracji, którą musimy osiągnąć i otrzymać na takim poziomie jak z zespołem polskim.
A jak oceniasz polski zespół po pierwszym spotkaniu? Czy tę reprezentację stać na awans do ćwierćfinału i półfinału mistrzostw Europy?
MARCO BONITA: Wydaje mi się, że tak. Potrafią grać na wysokim poziomie i walczyć punkt za punkt. Natomiast wydaje mi się, że czasami zbyt łatwo gubią punkty. Jutrzejszy mecz z Holandią będzie na pewno interesujący. Wydaje mi się, że generalnie faworytkami w tym turnieju są Rosjanki, Holenderki i Serbki. Ale każdy turniej rządzi się swoimi prawami i trzeba walczyć o każdą piłkę. Cieszę się, że mam wyrównane zawodniczki na każdej pozycji i mogę desygnować na parkiet każdą z nich bez ryzyka, że poziom gry się obniży.
Odczuwałeś jakieś szczególne emocje, że po drugiej stronie siatki jest reprezentacja Polski, którą kiedyś trenowałeś?
MARCO BONITA: Na pewno serce ukłuło trochę mocniej, kiedy usłyszałem polski hymn. Nie chciałbym jednak zmieniać ławki trenerskiej (śmiech). Kiedyś przecież sam w roli szkoleniowca spędziłem dwa lata w Polsce i był to dla mnie jako trenera bardzo dobry czas.