Marcin Wojtowicz: trudno być zadowolonym
Developres SkyRes Rzeszów przegrał kolejny – szósty mecz z rzędu. choć tym razem w odróżnieniu od pięciu ostatnich meczów zdołał wygrać seta. W pojedynku z brązowymi medalistkami poprzedniego sezonu – PGE Atomem Trefl Sopot niespodziewanie na boisku pojawiła się środkowa Katarzyna Warzocha, która nie jest tak naprawdę zdolna do gry.
- Kasia pojawiła się na boisku, ale jej tak naprawdę „nie ma” – wyjaśnia Marcin Wojtowicz, szkoleniowiec Developresu SkyRes. - Generalnie nie może atakować dopóki nie wyleczy barku. Kasia jednak wprowadza na boisko przede wszystkim ład i porządek. Cały czas robi to co do niej należy i z nią ta nasza gra naprawdę wygląda na poukładaną. Niestety nie może atakować i postawiłem na nią, żeby bardziej uporządkować grę, bo i tak graliśmy na skrzydłach wysokimi piłkami – wyjaśnia szkoleniowiec beniaminka z Rzeszowa. Katarzynę Warzochę czeka 21 lutego operacja. – Kasia przychodzi na treningi i wykonuje te elementy, które może ale bez ataku. Jej uraz nie pozwala niestety szybko pociągnąć reki w dół. Musi być operowana – dodaje Wojtowicz, którego zespół przegrał już szóste z rzędu spotkanie, choć tym razem był w stanie urwać faworyzowanym sopociankom seta.
- Atom drużyna z ogromnym potencjałem, jest zdecydowanie lepsza od nas, a ten set wygrany był wynikiem naszej dobrej gry bo popełniliśmy tylko dwa błędy własne i wszystkie akcje kończyły się siatkarsko – mówi trener Developresu i dodaje. - Jakiś tam mały kroczek na przód jest, bo te ostatnie porażki były dołujące, a gdybyś teraz kolejny mecz zakończyli 0-3 i w setach do 15 i 16 to byłby dramat. Ten jeden set trochę nam to wszystko osładza, ale trudno być zadowolonym – kończy trener beniaminka z Rzeszowa.