Małgorzata Skorupa cieszy się na nowe wyzwanie
Gra w Pałacu to dla niej nowe wyzwanie, z którym ma zamiar się zmierzyć z pozytywnym skutkiem. Małgorzata Skorupa udzieliła pierwszego wywiadu w barwach bydgoskiej drużyny.
- Dlaczego zdecydowałaś się dołączyć do zespołu Pałacu?
- Małgorzata Skorupa: Byłam do tej pory bez klubu, bo wcześniej tylko dzięki życzliwości pani Hani Polak ze Sparty Warszawa mogłam potrenować z innymi zawodniczkami. Cieszę się, że mam teraz nowe wyzwanie, szczerze mówiąc lubię takie właśnie wyzwania. Dostałam dobrą, konkretną ofertę i to wystarczyło.
- Co się działo u ciebie przez ostatnie kilka miesięcy?
- Ostatnie miesiące to długa rehabilitacja. I właściwie nic poza tym się nie działo, to przede wszystkim dbanie o swoje zdrowie, rekonwalescencja, powrót do ruchu i do większego wysiłku. Kontuzjowana noga długo nie była używana i potrzebowała bodźców, żeby z powrotem dobrze funkcjonować. Ale jest coraz lepiej, jestem dobrej myśli. Mam nadzieję, że to już jest ostatnia prosta mojej rehabilitacji.
- Jak widzisz swoją rolę w tym zespole?
- Z tego co wiem, jestem tu jedną z najstarszych zawodniczek, w większości są tu młode dziewczyny i wszystko jeszcze przed nimi. Oczywiście wiem, na co się decyduję, będę się starała wspierać młodsze koleżanki i im pomagać. Liczę na to, że nasz cel, czyli utrzymanie w lidze, zostanie zrealizowany.
- Czujesz się na siłach, żeby pomóc drużynie w osiągnięciu tego celu?
- Tak, czuję się na siłach. Jestem spragniona gry w siatkówkę, bo ostatni raz miałam okazję grać dość dawno. Cały czas myślę pozytywnie.
- Jakie jest twoje nastawienie na najbliższe tygodnie i miesiące w Pałacu?
- Nastawiam się na ciężką pracę dla zespołu i dla siebie przede wszystkim. Liczę na pełny powrót do zdrowia, do formy i oczywiście mam nadzieję, że z happy endem, czyli utrzymaniem.
- Miałaś okazję współpracować wcześniej z którąś z zawodniczek z obecnego składu?
- Nie. Tylko z trenerem Gąsiorem znamy się z warszawskiej Skry. Z Agatą Karczmarzewską również znamy się dobrze, chociaż nie grałyśmy w jednym klubie. Jest tu sporo znajomych twarzy, bo zazwyczaj spotykałyśmy się stając po drugiej stronie siatki. Nie mam więc problemu z zaaklimatyzowaniem się ani z porozumiewaniem z dziewczynami.
- Co robiłaś po przyjeździe do Bydgoszczy? Zdążyłaś nieco pozwiedzać miasto?
- Jeszcze nic nie zdążyłam zobaczyć, na razie załatwiałam wszystkie formalności. Na pewno będę miała sporo okazji do obejrzenia wielu rzeczy. Ewa Kowalkowska opowiadała mi, że są miłe miejsca, które warto zobaczyć, więc mam nadzieję, że niedługo zwiedzę miasto.