Małgorzata Lis: to była waleczna Gwardia
Dla zawodniczek Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza po świetnym turnieju w Radomiu mecz z Gwardią miał być tylko formalnością. Niestety siatkarki ze stolicy dolnego śląska nie okazały się tak gościnne jak w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski i pokonały dąbrowianki 3:1. Nie spuszczamy głów, bo wiemy, że przed nami play-off'y – mówiła tuż po zakończeniu spotkania Małgorzata Lis.
Grzegorz Bargieła: Zdobywczynie Pucharu Polski jako faworytki przyjeżdżają do Wrocławia i potykają się o głaz Impelu Gwardii. Z czego to wynikło?
Małgorzata Lis: Nie będę pewnie oryginalna, ale powiem tak, że musimy obejrzeć ten mecz na spokojnie i na chłodno, a później zerknąć w statystyki tego, co się tutaj wydarzyło. Nam zawsze trudno się gra w Orbicie, a dziś dodatkowo miałyśmy bardzo słabą zagrywkę. Z drugiej strony dziewczyny z Wrocławia bardzo dobrze broniły swojego pola. To była ta Gwardia, którą znałam wcześniej, czyli waleczna i nieodpuszczająca do samego końca.
- Ta porażka bardziej zaboleć może jutro, gdy skończy się mecz drużyn z Bielska-Białej oraz Łodzi, gdyż może was ona kosztować utratę trzeciego miejsca w tabeli.
- Ja zawsze podkreślam, że my nie kalkujemy. Staramy się grać i wygrywać. Dziś niestety się to nie udało, ale nie spuszczamy głów, bo wiemy, że przed nami play-off'y, a więc najważniejsza część sezonu.
- Na boisku dziś zaprezentowały się inne zawodniczki niż do tej pory. W kwadracie przez cały mecz stały m.in. Ivana Plchotova oraz Ela Skowrońska. Z czego to wynikało?
- Trener zdecydował się dać dzisiaj szansę tym, które na przestrzeni całego sezonu grały nieco mniej. My jednak na boisku nie pokazałyśmy się z dobrej strony. Wydaję mi się, że chodziło tutaj o to, aby dać odpocząć tym z podstawowej szóstki, a nam z kolei dać możliwość ogrywania się oraz uwierzenia we własne siły.
- Przed nami ostatnia kolejka, często nazywana „kolejką cudów”. Dzisiaj we Wrocławiu się nie udało, a za tydzień mecz z łodziankami we własnej hali. Czego kibice mogą się spodziewać przed tym spotkaniem?
- Z pewnością mogą oczekiwać walki do ostatniej piłki. Będziemy chciały wygrać, bo gdy odnosi się zwycięstwo morale rośnie i tworzy się swego rodzaju przewaga psychiczna, która przed play-off'ami wydaje się być niezbędna. Zależy nam na tym aby dobrze skończyć tę rundę rewanżową i jeszcze lepiej wejść w najważniejszą fazę sezonu.
- Żeby jednak nie było ciągle tak ponuro, chciałbym się dowiedzieć co zmieniło się w twoim życiu po zdobyciu Pucharu Polski?
- Mam w domu statuetkę Pucharu Polski, poza tym z tamtym turniejem wiąże się wiele wspaniałych chwil i wspomnień. Dla takich chwil warto trenować i wylewać z siebie te wszystkie poty na treningach.