Małgorzata Glinka-Mogentale: oba zespoły mają równe szanse
- Przed meczem my jak i rywalki mamy równe szanse. Musimy wyjść na boisko bez kompleksów, bez nerwów i zagrać jak równy z równym swoją siatkówkę - mówi Małgorzata Glinka-Mogentale przed spotkaniem Chemika Police w Kazaniu z Chemikiem, który wygrał w poprzednim sezonie Ligę Mistrzyń i zdobył Klubowy Puchar Świata.
- Dzisiejszy mecz Dynama Kazań z Chemikiem Police zapowiadany jest w stolicy Tatarstanu jako pojedynek królowych polskiej i rosyjskiej siatkówki: Małgorzaty Glinki-Mogentale z Jekatieriną Gamową. Jak pani odbiera takie informacje?
- Cóż, mogę jedynie powiedzieć, że będzie to pojedynek dwóch bardzo dobrych drużyn, a wynik rywalizacji nie jest z góry przesądzony. To jest najciekawsze i najważniejsze. Natomiast jeśli chodzi o mnie i Gamową, to myślę, że każda z nas wygrała już w swojej siatkarskiej karierze tak dużo, że nie musimy ze sobą konkurować. A poza tym nie jest mecz o to, żeby pokazać, która z nas jest lepsza, ale gramy o to, żeby udowodnić, która z drużyn jest mocniejsza w tym konkretnym pojedynku.
- Zapewne nie po raz pierwszy w swojej karierze spotyka się pani z taką sytuacją. Ostatnio, przy okazji meczu z Rabitą Baku media też próbowały sprowadzić wielki mecz do pojedynku pomiędzy dwoma gwiazdami…
- No właśnie, nie lubię takich sytuacji. Siatkówka jest grą zespołową i cała drużyna musi zagrać dobrze w takim ważnym meczu, aby osiągnąć satysfakcjonujący wynik.
- Czy Chemika Police w konfrontacji z klubowym mistrzem świata i zwycięzcą Champions Leauge 2014 stać na osiągnięcie takiego wyniku?
- Przed meczem my jak i Dynamo mamy równe szanse. Musimy wyjść na boisko bez kompleksów, bez nerwów i zagrać jak równy z równym swoją siatkówkę. Wtedy zobaczymy, co z tego wyniknie. Jeżeli rywal okaże się mocniejszy od nas, to się po prostu ukłonimy i podziękujemy za walkę. Ale przede wszystkim musimy dać z siebie wszystko, pokazać się z jak najlepszej strony.
- W trudnych momentach na pewno koleżanki z drużyny będą spoglądać na panią, jako na tę najbardziej doświadczoną w pucharowych bojach. Czy to dodatkowy ciężar psychiczny?
- Tworzymy drużynę i jedna na drugą zawsze może liczyć. Wychodzę na boisko żeby dać z siebie jak najwięcej nie tylko i wyłącznie w sensie sportowym, ale także mentalnym. Dziewczyny to wiedzą i jak trzeba, mają ode mnie pomoc i wsparcie, żeby czuły się spokojniejsze.
- Chemik przyjechał do Kazania po to, by osiągnąć dobry wynik. Co w tym konkretnym przypadku dobry wynik oznacza dla Małgorzaty Glinki-Mogentale? Jaki wynik będzie dla pani dobry, satysfakcjonujący?
- Na pewno jeden jak i drugi zespół liczy na zdobycie punktów, więc myślę, że takim dobrym wynikiem będzie 3:2 bez względu na to, która drużyna wygra w ti-breaku, bo piąty set to przecież siatkarska loteria. A tak naprawdę, to chciałabym zagrać pięć setów z takim zespołem jak Dynamo. Mam nadzieję, że mecz będzie bardzo dobry i doprowadzimy do takiej sytuacji.