Małe spełnienie marzeń Natalii Gajewskiej
Natalia Gajewska jako 19-latka zasiliła szeregi seniorskiego Atomu Trefla Sopot i miała okazję nie tylko podpatrywać pracę Izabeli Bełcik, ale także rywalizować na boiskach zarówno ORLEN Ligi, jak i Ligi Mistrzyń. Sezon 2013/2014 nie był dla niej jednak najłatwiejszy, ponieważ nie dostawała wielu szans na grę. Zmiana klubu wyszła jej na dobre i teraz bogatsza o doświadczenie z Legionovii Legionowo powraca do Sopotu i – jak sama mówi – spełnia tym samym swoje małe marzenie.
We wspomnianym sezonie Gajewska szybko zaskarbiła sobie sympatię kibiców, ale niestety nie mogła liczyć na regularne występy w sopockim zespole. Ówczesny trener zespołu, Teun Buijs, nie dawał młodej zawodniczce możliwości gry nawet w konfrontacji z nieco niżej notowanymi rywalami. Sprowadzenie w trakcie sezonu Bojany Radulović jeszcze bardziej skomplikowało sytuację młodej gdańszczanki, która po tym właśnie sezonie podjęła decyzję o zdobywaniu doświadczenia w głębi Polski.
– Minione dwa lata były dla mnie na pewno po prostu pełne grania. Stąd odeszłam właśnie po to, aby zdobywać to cenne doświadczenie. W Legionowie miałyśmy podobną ekipę do tej, którą mamy tutaj, tak mi się na tę chwilę wydaje. Były same młode dziewczyny, więc nie było usprawiedliwiania się – na boisku każdy musiał dać z siebie wszystko. Mam nadzieję, że w tym roku zdobyte doświadczenie zaprocentuje i będę tu mogła jak najlepiej pomagać dziewczynom i sama też dalej się uczyć w takim zespole. Dla mnie granie na boisku jest kluczową sprawą – człowiek nigdy nie nauczy się podczas treningu tyle, co podczas meczu, bo dochodzą emocje, adrenalina, a to zupełnie co innego – wyjaśnia rozgrywająca i dodaje: – Dlatego jestem jak najbardziej zadowolona z tych dwóch lat w Legionowie i sądzę, że pójście tam było dobrą decyzją. Powrót tutaj to dla mnie takie małe spełnienie marzeń, więc w tym roku zrobię na pewno wszystko, aby ten zespół też z mojej strony jak najlepiej funkcjonował i to pomimo tego, jaka jest sytuacja. Ja dołożę wszelkich starań, aby pokazać się w Trójmieście jak najlepiej i dać tej drużynie jak najwięcej.
Choć Gajewska wróciła do Sopotu, to nie ulega wątpliwości, że cele drużyny na ten sezon będą sporo niższe niż w sezonie 2013/2014. Co musi cechować zespół, który nie walczy o mistrzostwo kraju?
– Waleczności nikt nam nie odmówi, bo młode zawodniczki praktycznie zawsze są waleczne. Jak na razie wydaje mi się, że trener bardzo dużo od nas wymaga i sądzę, że to on tak nami pokieruje i tak nas poustawia, żeby z każdej wydobyć to, co ma najlepszego i żeby każda z nas szła do przodu, a robiąc postępy dawała też jak najwięcej zespołowi – ocenia zawodniczka.
Ze wspomnianym trenerem, Piotrem Matelą, rozgrywająca miała styczność podczas poprzedniego pobytu w Atomie Treflu. Obecny szkoleniowiec był wtedy statystykiem zespołu w sztabie Teuna Buijsa. Jak odbiera trenera młoda rozgrywająca?
– W pierwszym tygodniu trener brzmiał trochę groźnie. (śmiech) Na treningach panuje rygor, ale to jest tylko na plus. Czasem zdarzą się krzyki, ale to powoduje, że ma on wszystko pod kontrolą. Na nas trzeba się czasem zdenerwować, krzyknąć i wtedy może zaczynamy lepiej funkcjonować, jesteśmy bardziej zmotywowane do pracy. Mam nadzieję, że współpraca będzie nam się dobrze układała i będziemy na tym korzystać – zdradza zawodniczka i dodaje: – Trener wymaga od nas wiele, ale też ciągle powtarza, że im ciężej będzie na treningu, tym łatwiej będzie w meczu. Te słowa sobie zapamiętałam i pozostaje w to wierzyć i dawać z siebie wszystko na co dzień.