Małą salę z Radomia zapamiętają do końca życia
Nie ulega wątpliwości, że sezon 2011/2012 był dla siatkarek Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza najlepszy w historii. Brązowy medal mistrzostw kraju i Puchar Polski zdobyte przez dąbrowianki sprawiły, że kibice będą mieli o czym długo opowiadać.
Niedawno zakończony sezon można rozpatrywać na dwóch płaszczyznach, krajowego pucharu i rozgrywek PlusLigi Kobiet, gdyż w Lidze Mistrzyń podopieczne trenera Kawki nie występowały, a z udziału w Pucharze CEV zrezygnowali włodarze klubu. Mimo to, walczyły udanie na dwóch frontach. W Pucharze Polski najpierw rozprawiły się w VI rundzie z Gwardią Wrocław (3:0), a następnie przejechały się po faworytach w turnieju finałowym. Półfinał był bardzo zacięty, MKS pokonał w nim 3:2 Muszyniankę. Finał rozegrał już koncertowo, pokonując pewnie 3:1 Atom Trefl i sięgnął po raz pierwszy w historii nie tylko po Puchar Polski, ale co najważniejsze, po przepustkę do Ligi Mistrzyń.
– Bardzo lubię polski puchar (śmiech) – przekonuje Frauke Dirickx. – Choć sala w Radomiu była mała, to zapamiętamy ją do końca życia. Mecz z Muszynianką był trudny i ciężko się z nimi grało, ale byłyśmy lepsze. W starciu finałowym pokazałyśmy, że potrafimy grać do końca i nie poddajemy się. To był wspaniały mecz całej drużyny i ciągle bardzo się cieszę, że zdobyłyśmy miejsce w Lidze Mistrzyń – nie opuszcza dobry humor belgijskiej rozgrywającej.
Co do wyczynów MKS-u w PlusLidze Kobiet, to zdania mogą być podzielone. Z jednej strony radość z wywalczonego trzeciego miejsca, z drugiej strony niedosyt po przegranej półfinałowej batalii z Atomem Trefl Sopot, gdzie dąbrowianki mogły wygrać dwa mecze na wyjeździe lub czwarty u siebie i byłoby po sprawie. To jednak Atom nie tylko doprowadził do wyrównania w tej rywalizacji 2:2, ale i w piątym meczu wykazał się większym doświadczeniem i opanowaniem, wygrywając tie-break 3:2, a później złoto po batalii w wielkim finale z Muszynianką. Mimo to, Tauron MKS niewątpliwie pokazał, że liczy się w ścisłej czołówce i w przyszłym sezonie również będzie poważnym kandydatem nie tylko do czołowej czwórki, ale i do medalu z tego najcenniejszego kruszcu.
– Runda zasadnicza była trudna, grałyśmy sporo, ale ostatecznie utrzymałyśmy trzecie miejsce dzięki dobrej końcówce. Powinniśmy być wszyscy w Dąbrowie wszyscy dumni z tego, co osiągnęłyśmy. Zdobyłyśmy przecież medal i puchar, zapisałyśmy się w historii klubu. Szczególnie w meczach z BKS-em pokazałyśmy, że jesteśmy silną drużyną – twierdzi Dirickx.
W MKS-e po pechowej przegranej w półfinale play-off przekornie mówi się, że zdobyto brąz, aby było o co walczyć w lidze w przyszłym sezonie. Oczywiście wszyscy w Zagłębiu Dąbrowskim liczymy, że kolejny sezon przyniesie kolejne sukcesy i siatkarki z Dąbrowy nie tylko postraszą europejskie gwiazdy w Lidze Mistrzyń, ale i będą bezkonkurencyjne na krajowych parkietach. – Pamiętam swój pierwszy mecz w barwach Tauronu. Nerwy były ogromne, a do tego pierwsze spotkanie akurat wypadło z Pałacem Bydgoszcz, w którym występowała w poprzednim sezonie. Bardzo się stresowałam. Całe szczęście, że wygrałyśmy wtedy 3:2. Obecnie rozpiera mnie duma, bo w przyszłym sezonie zagramy w Lidze Mistrzów. To coś niesamowitego – zapewnia sympatyczna Belgijka.
O tym, jak udany był to sezon dla dąbrowskiej dumy siatkarskiej, świadczą również osiągnięcia indywidualne zawodniczek Tauronu MKS.W turnieju Pucharu Polski dąbrowianki zgarnęły wszystko, poza pozycją najlepszej atakującej. MVP została Izabela Żebrowska, na najlepszą rozgrywającą wybrano Frauke Dirickx, bezkonkurencyjna w bloku była Ivana Plchotova, a najtrudniejszą zagrywką dysponowała Aleksandra Liniarska. Liderką w przyjęciu była Elżbieta Skowrońska, a wśród libero szans nie dała rywalkom Krystyna Strasz. - Jestem dumna z tego, że udało nam się zająć trzecią lokatę. Poza tym, kiedy zobaczyłam rywalizację finałową zdałam sobie sprawę, że tytuł mistrzowski był w zasięgu. Byłyśmy tak blisko wygranej z Sopotem, ale to jest sport. Brąz również prezentuje się bardzo ładnie - podkreśla przyjmująca Tauronu, Charlotte Leys.
Wymienione wyróżnienia zaowocowały powołaniami do kadry dla Żebrowskiej i Skowrońskiej. O tym, że te nagrody nie są przypadkiem, pokazały statystyki ligowe. Żebrowska została najlepszą punktującą i atakującą PlusLigi Kobiet, przed trzecią Ivaną Plchotovą. Czeszka również w bloku oraz zagrywce zajęła trzecią pozycję więc ten sezon był niesamowicie udany dla wszystkich zawodniczek, bo jak same podkreślają, każda musiała dołożyć "cegiełkę" do tego, żeby mogła panować radość w ich szeregach.